Reklama

Piękno koszykówki

AWAP
25/03/2008 22:27
Jako jaworznianie nie mamy i pewnie jeszcze trochę mieć nie będziemy możliwości oglądania miejskiej drużyny na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Jednak o to by zmagania najlepszych widzowie z Jaworzna mogli zobaczyć, na Grunwaldzkiej, a nie w jakimś TVN-ie, postarał się MCKiS. Co więcej, nadarzyła się również sposobność obejrzenia naprawdę znanej marki. W końcu nie na co dzień możemy w Jaworznie zobaczyć zespół absolutnie topowy w kraju i liczący się za granicą, a takim jest team Lotosu Gdynia w żeńskiej koszykówce.

owyższe wprowadzenie afiszuje atrakcyjność piątkowo sobotnich rozgrywek o Puchar Polski w żeńskiej koszykówce. Atrakcyjność widowiska, w którym oprócz wspomnianego Lotosu, udział wzięły (na jaworznickich parkietach) KSSSSE AZS Gorzów Wielkopolski, UTEX ROW Rybnik, i Kadus Bydgoszcz, jest jednak niezaprzeczalna.

KSSSE Gorzów Wielkopolski – Kadus Bydgoszcz
Od pierwszego spotkania można było podziwiać piękno koszykówki w damskim wydaniu. W pierwszym meczu, pomiędzy ekstraklasowym Gorzowem Wielkopolskim, a grającym w pierwszej lidze Kadusem Bydgoszcz, podobać się mogła rywalizacja Justyny Janik-Konstenckiej z Bydgoszczy z zawodniczką Gorzowa Agnieszką Szott. Te dwie zawodniczki zdobyły w swoich drużynach największą ilość punktów Janik-Koonstencka 24, a Szott 21. Wygranie korespondencyjnego pojedynku przez zawodniczkę z Bydgoszczy, może jednak osłodzić jej tylko gorycz porażki. Kadus Bydgoszcz, mimo tego, że postawił grającym klasę wyżej rywalkom twarde warunki, to nie miał szans na ostateczne zwycięstwo. KSSSSE, który w poprzednim sezonie w ekstraklasie zajął czwarte miejsce, grał przede wszystkim konsekwentnie, co doprowadziło podopieczne Maciejewskiego do wygranej 97:74 i możliwości walki w półfinale rozgrywek.

Lotos Gdynia – Utex ROW Rybnik
A rywalem gorzowianek w pół-finale miał być wygrany z pojedynku Lotosu Gdynia z Utexem ROW Rybnik. Faworyt mógł być tylko jeden, oczywiście Lotos, i podobnie jak w pierwszym ćwierćfinale faworyt nie zawiódł. Lotos pewnie pokonał zawodniczki z Rybnika w stosunku 78:56. Reprezentantki Rybnika „trzymały się” i prowadziły wyrównaną walkę tylko w pierwszej połowie meczu. Trzecia i czwarta kwarta pokazały, jak dużo ROW włożył walki w pierwszą część spotkania, i jaka jest różnica jakościowo, jeśli chodzi o zmienniczki w obu zespołach. Nic z tego, że wybrana MVP tego spotkania Hollie Merideth dwoiła się,
i troiła zdobywając 20 punktów. Jej koleżanki nie dołożyły zbyt wiele do jej dorobku, a wymowne jest to, że z 12 zawodniczek punktowało tylko siedem, co przy Lotosie i statystyce 10 grających /10 punktujących, wygląda bardzo słabo. Zwycięskie podopieczne Romana Skrzecza potrafiły momentami pokazać koszykówkę, rodem, z WNBA, i do startu w sobotnim półfinale, również przystępowały w roli niezawodnego faworyta.

Lotos Gdynia – KSSSE Gorzów Wielkopolski
Jak jednak pokazał półfinał, zbytnia pewność siebie, może być zgubną. Lotos przespał, bowiem całą pierwszą kwartę i połowę drugiej, zabierając się do roboty dopiero przegrywając 31 do 23. Po zimnym prysznicu na przerwie trenera Skrzecza maszynka gdynian zaczęła funkcjonować prawidłowo. W zespole Lotosu pełnym blaskiem świecił talent Chamique Holdsclaw, która do Jaworzna przyjechała prosto z meczu gwiazd w Moskwie. Pozwalając sobie w tym miejscu na dygresje, to naprawdę miło pisać, właśnie taką ciekawostkę. Wracając jednak do meczu, to lotos rozpędził się na dobre, a Chamique wraz z Anną Breitreiner wyprowadziły Gdynię na tak dużą przewagę, że trener Skrzecz na czwartą partię wpuścił rezerwowe. Taką sytuację wykorzystał momentalnie KSSSE, zmniejszając dystans do rywalek nawet na cztery punkty! Jednak wraz z wejściem na parkiet podstawowych zawodniczek, szanse Gorzowa Wielkopolskiego się skończyły. Ostateczny wynik to 78:70 dla mistrzyń Polską, i jaworznicka część turnieju dobiegła końca.
W finale rozegranym w Krakowie, Lotos rozprawił się z Wisłą Kraków 74 do 58. Możemy więc śmiało napisać, że gościliśmy w Jaworznie najlepszą drużynę w Polsce nie tylko z tytułu, ale również na obecną chwilę. Sportowa, przyjemność szybko się skończyła, ale to nie ważne. Ważne jest to, że po pierwsze Jaworzno gościło taka imprezę, po drugie, że podołało (jak zawsze) wyzwaniom organizacyjnym związanym z przedsięwzięciem. Szkoda, że czasu na delektowanie się, nie było więcej, ale nie narzekajmy. Ostatnio tydzień po tygodniu, możemy spotkać się z naprawdę ciekawymi imprezami sportowymi, wypada, więc tylko pochwalić pomysłodawców i organizatorów, prosząc o więcej, tym podobnych emocji.
K.Repeć.

UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do