Reklama

Siła tkwi w młodości

AWAP
25/03/2008 17:33
W ostatnim sportowym dodatku „Co tydzień”, wręcz roiło się od koszykówki. Od relacji z Pucharu Polski kobiet zaczynając , przez zakończenie sezonu koszykarzy AND-BUD-u i wątkowy temat ośrodka centralnego szkolenia w Jaworznie. Dziś kontynuujemy koszykarski wątek, przez rozmowę z trenerem Marcinem Lichtańskim, szkoleniowcem II ligowych koszykarzy AND-BUD-u.

Koszykarze na koniec sezonu zajęli siódmą lokatę. Czy według pana to dobre czy raczej słabe osiągnięcie?
– Myślę, że nie jest to złe miejsce, zważywszy na to, że mamy naprawdę młody zespół, który był przed sezonem przebudowywany. Sposób naszego grania jest dosyć trudny i gracze, którzy doszli przed sezonem, pierwszy raz
z tym naszym sposobem gry się zetknęli, trzeba ich było tego nauczyć. Na pewno mogło być lepiej, ale troszkę w tym sezonie choroby, szczególnie w styczniu, przerzedziły naszą drużynę, musieliśmy grać w okrojonym składzie. Na pewno przy pełnym składzie to minimum dwa mecze więcej mogły być przez nas spokojnie wygrane. Generalnie cel, jaki był założony, czyli być w granicach siódmego miejsca jest zrealizowany.

Czy dużo brakło nam do czołowej czwórki, by powalczyć
o pierwszą ligę?
– Jeśli warunek byłby taki, że zagralibyśmy bez kontuzji bez chorób przez cały sezon to myślę, że przy odrobinie szczęścia byłoby to realne, w tym składzie, który był. Niestety, już początek był taki, że zagraliśmy Puchar Śląska, gdzie Grzegorz Remin stanął na dwa offensy. W sumie miał 4 żebra pęknięte po tym spotkaniu. To spowodowało, że już na początku, nasz lider nie funkcjonował tak jak zwykle. Przez miesiąc musiał się leczyć, później trzeba było wracał do formy, a ominęło go troszkę treningów, więc było to spore osłabienie. Szczególnie, że właśnie na początku były mecze, które można było wygrać jak z Przemyślem, czy z Kielcami u siebie.

Który mecz zapadł najbardziej w pamięć, właśnie Przemyśl?
– Tak, Grzesiu miał 3 rzuty wolne, trafił dwa, ostatni przestrzelił, przegraliśmy jednym punktem. Ale jeśli chodzi o to spotkanie, to prawda jest taka, że mecz był przegrany 30 sekund wcześniej. Mieliśmy wygrany mecz, oni musieli nas faulować, my mogliśmy trzymać piłkę. Niestety, zachowaliśmy się w sposób nieodpowiedzialny, oddaliśmy rzut po 3-4 sekundach, zamiast poczekać do końca. Pośpieszyliśmy się, oni trafili, znowu zrobiliśmy stratę, musieliśmy faulować i w efekcie z wygranego spotkania, to my musieliśmy starać się doprowadzić do dogrywki Grzegorz zrobił dobra robotę swoimi rzutami, ale tak naprawdę trzeba to było wygrać, trzymając piłkę pod pachą, cóż gorąca głowa graczy przyniosła porażkę, i pod koniec sezonu 7 a nie 6 miejsce.

Na naszą lokalną koszykówkę, patrzymy nie tyko z punktu widzenia drużyny, ale również, a może przede wszystkim, przez rozwój indywidualny poszczególnych zawodników. Kto uczynił największe postępy, po kim można było spodziewać się więcej w minionym sezonie?
– Analizując to wcześniej, wydaje mi się, że każdy z moich zawodników się rozwijał. Myślę, że jedynie troszkę więcej mogłem oczekiwać od Przemka, Bilińskiego, który początek sezonu miał dobry. Był naszym mocnym punktem pod koszem, w walce pod tablicami, później miał drobny uraz, i po powrocie do gry już było mniej zbiórek, mniej punktów, podziałało to na niego negatywnie. Ale rozwój jest, przede wszystkim począwszy od Grzegorza Remina, który mimo swojego doświadczenia, i mimo problemu z kontuzją na początku sezonu, ciągle się rozwija, po młodych zawodników jak Michał Matysiak, Daniel Goldammer, Dawid Grochowski, Radek Lemański, którzy również, cały czas idą do przodu. Warto wspomnieć o młodych graczach, którzy przyszli do nas przed sezonem, czyli Krzysiek Kurdubski i Daniel Małek, oni zrobili chyba największy postęp z wszystkich, ponieważ na początku i stosunkowo najmniej umieli. Jednak są zaangażowani, pracują i to widać, że robią postępy. Może nie grają jeszcze tak, by w drugoligowym zespole być liderami, ale wydaje mi się, że ich postęp jest duży.

Chciałem również wspomnieć o osiągnięciach naszych graczy na polu juniorskim, zwłaszcza, przez pryzmat zeszłego roku, czyli pamiętając o drugim miejscu drużynowym i ogromny sukcesie w Mistrzostwach Polski.
– Niestety, w tym roku nie startowaliśmy w juniorach starszych, jako MCKiS i na pewno szkoda, że tak się stało. Wydaje mi się że gdyby było inaczej, to postęp chłopaków byłby dużo większy, gdyż to jest przynajmniej dwukrotnie większa ilość meczy w sezonie. Spotkania naprawdę najlepiej stymulują rozwój zawodnika, a już szczególnie potyczki z dobrym przeciwnikiem, gdzie jest sporo stresu, gdzie rozgrywa się zacięte końcówki. Mówimy o liczbie spotkań oscylującej w granicach 60 na sezon, przy rozgrywaniu juniorów starszych, a tak, bez tych rozgrywek, to tylko
24 mecze, odliczając kontuzje czy choroby to nawet jeszcze mniej.

Ale jednak w tym sezonie, kilku zawodnikom z Jaworzna udało się grać w finałach Mistrzostw Polski.
– Udało mi się nawiązać współpracę z zespołem z Rudy Śląskiej, gdzie trzech naszych zawodników: Daniel Goldammer, Dawid Grochowski i Radek Lemański grało na zasadach współpracy. Grali u nas oczywiście w II lidze, a na rozgrywki juniorów starszych jeździli z zespołem Rudy Śląskiej. Ruch ten przyniósł pozytywny skutek, ponieważ nasi zawodnicy zdobyli brązowy medal Mistrzostw Polski, chłopcy po raz czwarty z rzędu zagrali w finałach. Oczywiście należy wspomnieć o naszym Tomaszu Śniegu występującym w roli rozgrywającego Polonii 2011 Warszawa, która zdobyła złoty medal. Poza tym, korzyścią płynącą z tego sukcesu w rozgrywkach juniorskich była większa pewność siebie naszych medalistów. Gdy wrócili z juniorów, gdzie zagrali bodajże 13 spotkań w 19 dni, czyli kolosalną liczbę, to gra w II lidze przychodziła im
z łatwością, swobodą, zdolnością do podejmowania szybkich, trafnych decyzji co w koszykówce jest najważniejsze.

Czy w przyszłym sezonie wystartujemy w juniorach starszych drużyną?
– W przyszłym sezonie mamy nadzieję, by nasza drużyna zagrała w rozgrywkach juniorów starszych. Będę starał się zasilić kadrę takimi zawodnikami, którzy mogliby pomóc w grze w juniorach starszych, jednocześnie dostając szansę w walce na II ligowych parkietach. Wydaje mi się, że jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to jest duża szansa na to, że finały Mistrzostw Polski, znowu mogą być w Jaworznie.

Czyli kolejny rok stawiać będziemy na młodzież?
– Tak, ja jestem skłonny dawać szansę zawodnikom młodym. 16, 17-latkowie grali już u mnie, ci drudzy mieli nawet miejsce w pierwszej piątce. Niektórzy mówili mi, że nie jest to z mojej strony działanie poważne, że w końcu to III liga, trzeba walczyć o utrzymanie. Ja zawsze na te zarzuty odpowiadam, że z młodzieżą można to samo osiągnąć. Tym bardziej, że to młodzież, która jest zaangażowana ambitna, chce pracować, robi duże postępy i to przynosi efekty.
U nas te efekty to wicemistrzostwo Polski juniorów, utrzymanie w drugiej lidze, powołanie trzech naszych wychowanków do reprezentacji Polski U-18. Pod tym ostatnim względem, to nie było takiego drugiego klubu w naszym kraju, co pokazuje, że nasza droga jest dobra. Zresztą, taki cel obraliśmy sobie tutaj w Jaworznie parę lat temu, chcemy szkolić młodzież, chcemy dawać szansę na prawdziwą grę zawodnikom z Jaworzna. Lepiej dawać szansę gry takim zawodnikom, niż ściągać za jakieś wielkie pieniądze zawodników ogranych, ale z zewnątrz, tylko po to, by utrzymać się w lidze.

Jak będzie wyglądała pańska drużyna w następnym sezonie. Czy uda się zatrzymać najlepszych zawodników?
– W tej chwili nie wiem, muszę porozmawiać z zawodnikami jak widza swoją przyszłość, kto z nich, chciałby u nas zostać, kto myśli zmienić barwy. Na pewno nawet przy założeniu, że wszyscy będą chcieli zostać, to będę chciał coś zmienić. Myślę, że może jeszcze trochę odmłodzić zespół, pozyskać zawodników, którzy będą mogli grać jednocześnie w juniorach starszych.

Czy będziemy lepsi?
– Trudno zawyrokować. Wszystkie zespoły się wzmacniają, w zasadzie, każdy chce walczyć o awans. Tam są duże pieniądze, u nas tego nie ma, ale też nie ma takich celi odgórnych, że mamy awansować za wszelką cenę. Chcemy szkolić graczy przed wszystkim. Nie myślimy tylko o najbliższej przyszłości, ale skupiamy się na pracy długofalowej, taka jest nasza strategia.
K.Repeć

Sponsorzy pomogą?
Ubiegły sezon i sukcesy naszych chłopców, zarówno na arenie II ligowej, juniorskiej, jak i niwie reprezentacyjnej pokazały, że idziemy dobrze obraną drogą. Dlatego chciałbym podziękować ludziom którzy zaufali nam, zaufali temu co robimy, wiedzieli, że nie działamy dla własnych profitów, lecz dobra jaworznickich koszykarzy. Dziękuję za pomoc finansową naszym sponsorom: firmie And-Bud, Huber, Termo-Rex, Sukces, Trans-Sprzęt, Organika Azot. Mam nadzieję, że również w przyszłym roku nasza współpraca będzie kontynuowana.

UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do