Reklama

Słowo na niedziele: Jeden z najciekawszych domów w dziejach świata

Jaw.pl - Jaworznicki Portal Społecznościowy
22/12/2024 10:05

Po zakończeniu swojej tygodniowej służby liturgicznej, Zachariasz, kapłan z oddziału Abiasza powrócił do swego domu znajdującego się w miejscowości zwanej dzisiaj Ain-Karem.  Kapłanów wywodzących się z rodu Aarona, było w Izraelu tysiące i podzieleni na 24 straże pełnili tygodniowe dyżury w przybytku Pańskim. Zaszczytne funkcje były wyznaczane na drodze losowania i w ten sposób Bóg sam wybierał kapłanów, których chciał mieć blisko siebie. 

Zachariasz wracał do swojej żony Elżbiety zupełnie przemieniony. Bóg wybrał go losem do złożenia Mu ofiary kadzielnej w miejscu jerozolimskiej świątyni zwanym – Świętym. Oddzielone kotarą od Miejsca Najświętszego, inaczej Świętego Świętych, w którym to w świątyni salomonowej znajdowała się Arka Przymierza. W niej to umieszczone tablice kamienne z wyrytymi przykazaniami danymi człowiekowi przez Boga, a wypisanymi też Jego ręką na ludzkich duszach, stanowią dla człowieka wezwanie do ich realizacji, a dla Boga do błogosławienia idących tą drogą w życiu. Choć Arka zaginęła, a miejsce Święte Świętych było puste, przymierze dalej obowiązywało. Tylko raz w roku, w święto przebłagania Jom Kipur, mógł wejść do tego pomieszczenia Arcykapłan, aby wnosząc dymiącą kadzielnicę, a w czarach, krew zwierząt ofiarnych, dopełnić obrzędu oczyszczenia ludu z jego grzechów. 

Miejsce Święte, czyli miejsce ofiary kadzielnej składanej przez Zachariasza, oddzielone od pozostałych kotarami, było również wyjątkowe. Stał tam złoty świecznik siedmioramienny, zwany Menorą, który to w różnych interpretacjach, czy to nawiązuje do rajskiego drzewa poznania dobra i zła, czy to do siedmiu oczu widzącego Boga. Po drugiej stronie pomieszczenia stał pozłacany stół chlebów pokładnych. Na nim w dwu stosach było ułożonych 12 niekwaszonych chlebów, symbol 12 pokoleń Izraela, wymienianych co szabat i spożywanych tylko przez kapłanów. Na środku zaś pomieszczenia stał również pozłacany, ołtarz kadzielny. 

Dla Zachariasza ofiara w Miejscu Świętym była wyjątkowa nie tylko przez jej charakter, ale przede wszystkim przez spotkanie, jakie właśnie tu miało miejsce. Między stołem chlebów pokładnych a ołtarzem kadzenia ukazał mu się anioł Gabriel. Przerażonemu kapłanowi objawił cel swojej misji. Modlitwy Zachariasza zostały wysłuchane. Jego żona Elżbieta urodzi syna, a on nada mu imię Jan. Będzie on zarówno dla Zachariasza, jak i dla wielu wielką radością. Napełniony zostanie już w łonie matki Duchem Świętym. Będzie on poświęcony Bogu (wstrzemięźliwość od wina i sycery), nawróci wielu z Izraela i będzie poprzedzał Mesjasza, idąc przed Nim w duchu i z mocą Eliasza. 

Podeszły w latach Zachariasz, który już pogodził się z faktem bezdzietności swojej małżonki, choć pytał o znak, po którym mógłby to poznać, w sercu wątpił. I tak anioł zaordynował mu terapeutyczną karę – przestał mówić (por. Łk 1, 5 – 25).

Można sobie wyobrazić, co działo się w głowie i sercu Zachariasza, jak po odbyciu służby w świątyni, wracał do domu. Ile miał do opowiedzenia, a mówić nie mógł. Ogrom gestów, bogactwo mowy ciała, radość poczęcia, schowanie się przed oczami świata i potęga milczenia. 

Minęło sześć miesięcy. W drzwiach domu Zachariasza staje piękna młoda dziewczyna imieniem Maryja i pozdrawia starszą krewną, Elżbietę. Duch Święty napełnia obie kobiety, a Jan pozdrawia Jezusa, prorok Tego, o którym ma dać świadectwo. Przez te kilka dni drogi, jaką Maryja przeszła z Nazaretu do Ain-Karem w ciszy jej serca odbywał się cudowny dialog z obecnym w Niej Bogiem.  Cudowny dialog między prawdziwie czystą Matką, a prawdziwie czystym Dzieckiem, między człowiekiem a Bogiem, w bliskości, jakiej nigdy dotąd na świecie nie było. Ta święta cisza spotkała się z ciszą oczekiwania narodzin w domu, w którym po ludzku nie powinno ich być. To spotkanie tych dwóch rzeczywistości wywołało eksplozję prawdziwej radości i kreatywnego działania.

Św. Jan Damasceński (+749) zwrócił uwagę na niezmiernie ciekawy fakt – do domu kapłana Zachariasza przyszła Najświętsza Maryja Panna, jako prawdziwa Arka Przymierza. W świątyni składał ofiarę w miejscu, które było swoistego rodzaju przedsionkiem pustej przestrzeni Miejsca Najświętszego, gdzie Arki już nie było. Teraz sam Bóg wcielony jest wniesiony przez Maryję do jego domu, do jego rodziny i w jego życie. Zaczyna się Nowe Przymierze, cudowny dialog człowieka z Bogiem, jakiego wcześniej nie było i jaki nigdy się już nie skończy.

Kiedy dziecko się urodziło,  Zachariasz nadał mu imię Jan, czyli takie, jakie polecił anioł Gabriel. Wykazał się przez to wiarą, której wcześniej mu zabrakło, a Bóg natychmiast otworzył jego usta, aby mógł Go wielbić. Wypowiedziany przez niego pod natchnieniem Ducha Świętego tekst proroctwa, jest wyrazem rozumienia i przyjęcia Bożego planu (Łk 1, 67-79). Można je potraktować jako wygłoszenie zaległej mowy, czego nie uczynił po wyjściu z Miejsca Świętego. Świadomy swojej misji Zachariasz wraz z żoną Elżbietą  wychowywał syna swego Jana do prostowania pokręconych ścieżek ludzkiego życia, aby wzywając do pokuty, przygotowywał drogę dla Syna Człowieczego – Jezusa Chrystusa. Trzeba też jasno zaznaczyć, że misja św. Jana Chrzciciela, kapłana Starego Przymierza, jest absolutnie ponadczasowa. 

Dzisiaj i ja czuję się zaproszony do domu Zachariasza i Elżbiety. Cieszę się radością przyjścia Maryi. Ciszę się, że mogę w tym Nowym Przymierzu Boga z człowiekiem brać udział. Cieszę się, że w moim przyjęciu Eucharystii ma owo Przymierze  swój szczególny wymiar. 

Cieszę się, że i mój dom może być najciekawszy w dziejach świata.

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do