Reklama

Wspomnień czar - zakończenie klas IV w ZSP5

AWAP
29/04/2015 11:43
Piątek 24 kwietnia roku szkolnego 2014/2015 stanie się bez wątpienia pamiętnym dniem dla uczniów obu klas czwartych naszej szkoły. Zapisze się w kalendarium wydarzeń jako punkt zwrotny, moment odpływu. Oto wielki ocean życia zabiera ze sobą kolejną falę.

Dokąd?

Cóż … zapewne nie ma jednej odpowiedzi. Tak oto lata pracy, lata szkolnych upadków i wzlotów, stają się powoli odległym lądem przeszłości, majaczącym we wciąż jeszcze świeżej pamięci, ale jak długo jeszcze? Fala życia uparcie prze do przodu, a stary Neptun, pan mórz i oceanów, kieruje tę potęgę fal ku nowym horyzontom. Uff … Wystarczy tych mitologicznych metafor i napuszonych zdań. Wszak jak pisał poeta : „Życie to tylko upojny sen pijaka”, czy jakoś tak, więc może nie warto się tak przejmować i do życia cokolwiek z przymrużeniem oka podejść?

Takie właśnie podejście pokazali uczniowie obu klas trzecich, żegnając swoich starszych o rok kolegów. Uczynili to w formie prześmiewczo – dydaktycznej, a mimo to uroczyście, w ten sposób żegnając odpływające klasy czwarte. Nad całością przedsięwzięcia czuwały czujne oczy wychowawców obu klas, tj. p. A. Żurowskiej oraz p. W.Bubaka.

W auli naszej szkoły zebrał się niemały tłumek szkolny i niemal umierał ze śmiechu po kolejnych skeczach, filmowych gagach czy multimedialnych prezentacjach. I tak w kolejności nieco zbełtanej, ale w miarę rzetelnej zobaczyliśmy p. W. Bubaka w roli zupełnie nieoczekiwanej, a mianowicie z saksofonem w ręku. Mocno dopasowana marynarka i wąskie spodnie przywodziły skojarzenia czasów, gdy jazz był jeszcze cool. Z kolei p. A. Haśnik zaśpiewała po angielsku i anielsku, że ciarki szły i serce rosło. Skecz, pokazujący w sposób nader klarowny rozwój duchowy ucznia od etapu berbecia aż po zaawansowane techniki „ procesu nauczania”, spotkał się z ogólnym zrozumieniem ze strony zgromadzonych, zaś nieoczekiwane wtargnięcie na scenę ewidentnego wariata (niemal oscarowa rola p. D. Zambrzyckiego) wprowadziła niezwykle ciekawy wątek do całość narracji. No i wreszcie sami maturzyści odpytani na okoliczność nieoczekiwanego (dla siebie) quizu z wiedzy ogólnej zaprezentowali się wspaniale, za co zostali, w pełni zasłużenie, obdarowani pokaźną ilością cebuli.

Tak więc śmiechów i uśmiechów było co niemiara, aż wreszcie przyszedł moment nieunikniony; oficjalne klas czwartych pożegnanie. Po krótkim i w duchu swym ciepłym wystąpieniu p. dyrektor szkoły B .Czerwiec gro z pośród abiturientów zostało nagrodzonych za swe rozliczne osiągnięcia. A było ich rekordowo dużo, a to za wyniki w nauce, a to za pracę na rzecz szkoły oraz Szkolnej Rady Uczniowskiej, a to za wyniki sportowe. Dość powiedzieć, że uściskom dłoni, dyplomom i nagrodom nie było końca … no prawie, bo przecież wszystko raz zaczęte kiedyś się skończyć musi. Zatem z łezką w oku i z ciężkim sercem czas przyszedł najwyższy, by z maturzystami klas czwartych wreszcie się pożegnać, choć … chyba nie tak jeszcze ostatecznie, prawda?

Z reporterskim pozdrowieniem.


Janusz Papaj


Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do