Reklama

Wyjazdowy remis Szczakowianki

AWAP
01/10/2018 12:50
Śledząc ostatnio mecze Szczakowianki nie sposób narzekać na nudę. Biało-Czerwoni regularnie serwują swoim kibicom emocjonujące pojedynki obfitujące w bramki. Nie inaczej było i w sobotę, kiedy to jaworznianie zremisowali 3:3 z Górnikiem Bobrowniki Śląskie.


Świetny sezon Szczakowianki wciąż trwa w najlepsze, chociaż akurat po ostatniej kolejce Jaworzniccy Drwale mieli nieco mniej powodów do zadowolenia. Podopieczni trenera Łukasza Berety liczyli, że ze starcia z teoretycznie dużo słabszym rywalem wrócą z kompletem punktów, a tymczasem musieli zadowolić się jednym oczkiem.
Udany pościg
Szczakowianka w obecnym sezonie ligowym wybornie radzi sobie przed własną publicznością, ale już na wyjazdach bywa różnie. Już kilka razy jaworznianie musieli gonić wynik i odrabiać straty. Tak też było w sobotę podczas starcia z Górnikiem Bobrowniki Śląskie. Ekipa z Jaworzna kiepsko rozpoczęła spotkanie i szybko została za to ukarana. Już w 7. minucie miejscowi wypracowali sobie rzut rożny, po którym Ryszard Osmulski strzałem głową otworzył wynik. Chwilę później mogło być już 2:0, ale Konrad Kołodziej popisał się świetną interwencją. Zaskoczona Szczakowianka nie potrafiła znaleźć sposobu na rywali. Dopiero w 17. minucie po raz pierwszy nieco ich postraszyła, ale po zagraniu od Michała Wojciechowskiego, Adam Janeczko przeniósł piłkę tuż nad poprzeczką. Tymczasem gospodarze nie zwalniali tempa. Po jednej z akcji sędzia z Rybnika dopatrzył się nieczystego zagrania w polu karnym Szczakowianki i przyznał Górnikowi rzut karny, który na bramkę zamienił Szymon Gawliński. Skonsternowani jaworznianie próbowali na to odpowiedzieć, ale nie mieli pomysłu na zaskoczenie rywali. Po jednej z akcji Biało-Czerwonych obrońca ewidentnie zagrał piłkę ręką w polu karnym, sędzia jednak mimo ogromnych protestów nie zdecydował się podyktować jedenastki. Najwięcej zagrożenia Drwale siali po dość licznych stałych fragmentach gry. Po jednym z rzutów wolnych piłka uderzona przez Frąckowiaka odbiła się jeszcze rykoszetem, a bramkarz z trudem posłał ją poza pole gry.
Po przerwie kibice mogli już oglądać odmienioną Szczakowiankę. Jaworznianie wrzucili wyższy bieg i rozpoczęli ofensywę, która szybko przyniosła efekt. Tuż po wznowieniu gry jaworznianie wywalczyli rzut rożny, a groźny strzał oddał Bartosz Rutkowski. W 48. minucie po kolejnym z kornerów futbolówka trafiła do Adama Janeczki, ten z ogromnym spokojem przyjął piłkę i zgrał do Dawida Frąckowiaka, który wpakował ją do siatki. Podopieczni trenera Berety wykonywali mnóstwo stałych fragmentów gry, te jednak nie przynosiły większego powodzenia. Z upływem czasu na boisku znów robiło się coraz bardziej nerwowo, a oliwy do ognia dolewał arbiter, który mylił się na potęgę, dodatkowo irytując zawodników obu zespołów. W 61. minucie w polu karnym padł powalony Bartosz Rutkowski, piłka trafiła do Adama Janeczki, który był o krok od zdobycia bramki, ale w ostatniej chwili na linii bramkowej wyrósł jeden z defensorów, ratując swój zespół przed utratą gola. Kilka minut później Michał Zych z prawej strony wrzucił piłkę w pole karne, a tam świetny strzał oddał, wyróżniający się tego dnia nie tylko wzrostem, Bartosz Rutkowski i doprowadził do wyrównania. Szczakowianka dalej atakowała, ale zabrakło jej czujności w defensywie. Po jednym z rzutów wolnych gospodarze przejęli piłkę i wyprowadzili szybką kontrę. Dariusz Kosak uciekł obrońcom i efektownym lobem pokonał interweniującego na przedpolu Kołodzieja. Kolejne minuty to już sporo szarpanej gry, przerywanej kolejnymi faulami. Jaworznianie próbowali odrabiać straty, ale nie przynosiło to pożądanych efektów. Dopiero w drugiej minucie doliczonego czasu gry Rutkowski dostał dobrą piłkę, urwał się obrońcom i znów doprowadził do wyrównania. Kilka chwil później za niesportowe zachowanie Szymon Gawliński obejrzał drugą żółtą a w rezultacie czerwoną kartkę. Szczakowiance zabrakło już czasu, by zadać jeszcze jeden cios i mecz zakończył się remisem 3:3.
Pucharowy tydzień
Strata punktów w starciu z Górnikiem kosztowała Biało-Czerwonych utratę fotela lidera na rzecz będącego ostatnio w wyśmienitej formie Górnika Wojkowice. Szczakowianka zajmuje drugie miejsce w tabeli i traci jeden punkt do lidera, którego podejmować będzie u siebie już za kilka tygodni. Podopiecznych trenera Berety czeka teraz bardzo intensywny tydzień, oprócz bowiem meczu ligowego, w tygodniu zmierzą się w spotkaniu III rundy Pucharu Polski z IV-ligową Sarmacją Będzin. W ubiegłym sezonie obie ekipy mierzyły się ze sobą dwukrotnie w lidze i za każdym razem górą byli Sarmaci, którzy wygrali w Jaworznie 3:0 i u siebie 2:1. Latem w klubie z Będzina doszło do gigantycznej rewolucji, odeszła większość zawodników a przed zadaniem zbudowania nowej ekipy stanął... były szkoleniowiec Szczakowianki – Szymon Stawowy. Trener Stawowy całkiem sensownie zdołał poskładać zespół i obecnie Sarmacja znajduje się w samym środku ligowej stawki i raczej może być spokojna o swój ligowy byt. Zapowiada się bardzo ciekawe starcie pełne dodatkowych smaczków, warto bowiem wspomnieć, że oprócz trenera w ekipie z Będzina gra jeszcze dwóch byłych graczy Szczakowianki – Łukasz Dębski i Tomasz Sanok. Mecz pucharowy rozegrany zostanie na stadionie w Szczakowej, początek o godzinie 15:45.
Trzy dni później, jak zwykle w sobotę, Biało-Czerwonych czekać będzie kolejny mecz o ligowe punkty. Tym razem do Jaworzna przyjedzie Orzeł Miedary. Zespół ten w tym sezonie, podobnie zresztą jak przed rokiem, zalicza się do ścisłej ligowej czołówki. Piłkarze Orła jak na razie wywalczyli 19 punktów, co daje im czwarte miejsce w ligowej tabeli. Drużyna stylem gry może nieco przypominać Źródło Kromołów – strzela bowiem sporo bramek, ale traci ich także wiele, stąd nierzadko przydarzają się jej hokejowe rezultaty. Spotkanie z Orłem Szczakowianka rozegra w sobotę 6 października o godzinie 15:00 na Stadionie Miejskim.

Górnik Bobrowniki Śląskie – Szczakowianka Jaworzno 3:3 (2:0)
(Osmulski 7, Gawliński 21, Kosak 75 – Frąckowiak 48, Rutkowski 72, 90+2)

Górnik: Wycisk – Ślęzok, Matejczyk, Mik, Duda, Kaminiorz (80. Niewolik), Tomala, Chwolik, Gawliński, Osmulski (86. Baran), Suder (61 Kosak). Trener: Łukasz Suder

Szczakowianka: Kołodziej – Wojciechowski, Rutkowski, Seiler, Terbalyan (67. Dworak) – Zych (87. Molenda), Bereta, Biskup (80. Kamiński), Łuszcz – Janeczko – Frąckowiak. Trener: Łukasz Bereta

Sędziował: Andrzej Gorzawski (Rybnik)
Żółte kartki: Tomala, Gawliński x2 – Janeczko, Łuszcz, Frąckowiak
Czerwone kartki: Gawliński (93. minuta – druga żółta)
Widzów: 70

DK

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do