62-letni mieszkaniec Byczyny został pobity przez swojego sąsiada. Przyczyną konfliktu miały być biegające po okolicy psy należące do poszkodowanego. Te niewielkie kundelki, zdaniem cześć mieszkańców, mają być agresywne w stosunku do innych zwierząt. Sprawą pobicia oraz biegających psów zajmuje się policja.
Pan Zdzisław mieszka sam w niewielkim domku w Byczynie. Na co dzień towarzyszą mu tylko jego pupile – trzy psy oraz trzy koty. To właśnie te trzy niewielkie kundelki o imionach Terrorysta, Leonsjo i Margaritta mają być przyczyną sąsiedzkiego konfliktu.
Do pobicia pana Zdzisława doszło 22 listopada na ulicy Na Stoku. 62-latka miał zaatakować jego sąsiad.
Szedłem i widzę, że ten człowiek idzie z powrotem. Chciałem go obejść, bo nie chciałem w ogóle ten chwycił mnie z tyłu i po prostu i skopał mnie jeszcze. Ja już myślałem, że umrę. Kawał człowieka dużego, bardzo dużego. Tak mnie pokopał tu ręce. Miałem całe sine, bo jak gębę trzymałem, tylko żeby, ale i tak miałem twarz o skopaną i mi powiedział, no brzydko powiedział: "Teraz nikt nie pomoże i dalej mnie kopał. A jeszcze mówi: "Powiedz tylko komuś, spróbuj, to ci tą chałupkę tą spalę". Tak mi powiedział - mówi pan Zdzisław.
Reklama
Tego samego dnia mieszkaniec Byczyny udał się na pogotowie, gdzie został przebadany. Z dokumentacji medycznej, którą otrzymał, wynika, że na skutek ataku doszło do złamań żeber oraz nosa, a także licznych potłuczeń.
Gęba szaskana, nos złamany. Ja nawet nie wiedziałem jeszcze dokładnie, że trzy żebra po lewej stronie i jedno po prawej stronie - mówi pan Zdzisław.
Sprawa została zgłoszona również na policję przez samego poszkodowanego. Policja potwierdza, że prowadzone są czynności w tej sprawie.
Toczy się postępowanie karne. Nikt nie usłyszał zarzutów. Sprawa jest w toku. Zbierany jest materiał dowodowy, będzie on poddany analizie – przekazała nam mł. asp. Justyna Wiszowaty, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.
Policja zajmuje się również sprawą biegających po okolicy psów. Pan Zdzisław przyznaję, że psy uciekają mu, jednak nie jest on w stanie ich upilnować.
Przeskakują. Można popatrzeć właśnie na ten co porobiłem, żeby (nie uciekały - przyp. red.), ale to nie da się. Nie utrzymam jak wyjdę. Jak ta jedna to jest tak nauczona, że ona sobie sama okno plastikowe da rady otworzyć - mówi pan Zdzisław.
Reklama
Podkreśla, że mimo dodatkowych zabezpieczeń takich jak np. montaż drutu nad ogrodzeniem, psy i tak znajdą sposób, aby wydostać się z posesji. A na budowę kojca dla zwierząt go nie stać.
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie prowadzą postępowanie w kierunku wykroczenia z art. 77 Kodeksu wykroczeń, który mówi o niezachowaniu środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, za co grozi kara grzywny lub nagany. Pan Zdzisław przyznaje, że w przeszłości został już ukarany mandatem za biegające po okolicy psy.
Do naszej redakcji dotarła również informacja, że psy miały być agresywne. O komentarz w tej sprawie zapytaliśmy dwoje sąsiadów mieszkających niedaleko pana Zdzisława. Nie chcieli wypowiadać się przed kamerą, jednak przedstawili nam krótką relację.
Jedna z mieszkanek przekazała nam, że mężczyzna jest osobą bezproblemową i zawsze mówi „dzień dobry”. Potwierdziła, że psy biegają sobie po okolicy, ale nie są agresywne wobec ludzi. Według niej psy pana Zdzisława są jednak agresywne wobec innych zwierząt, dlatego ona sama z własnym psem nie wychodzi na spacer.
Za osobę bezproblemową pana Zdzisława uważa również inny sąsiad. Mężczyzna przekazał nam, że jego psy bardzo go polubiły, a jeden z nich stale przebywa na jego posesji, do czego zdążył się już przyzwyczaić. Z tego względu zrobił mu nawet posłanie oraz postawił miskę z wodą.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie