Z pozoru podłoga to po prostu podłoga – dziś wykonana z płytek ceramicznych, paneli lub parkietu. Dawniej jednak sprawa wyglądała zupełnie inaczej. W prostych wiejskich chałupach zamiast eleganckich desek czy płytek znajdowało się... klepisko. Skąd wzięła się ta nazwa i czym właściwie było?
Od młócki do domowej podłogi
Pierwotne znaczenie słowa „klepisko” związane było z rolnictwem. Tak nazywano utwardzoną, płaską przestrzeń w stodole, na której dokonywano młócki zboża. Zanim pojawiło się słowo „klepisko”, używano określenia „boisko” – oznaczało ono właśnie tę część stodoły pomiędzy sąsiekami, czyli miejscami, w których przechowywano zboże.
Podczas żniw ziarno rzucano na tę przestrzeń i za pomocą cepów uderzano w kłosy, oddzielając ziarna. Kiedy praca dobiegła końca, słomę odkładano, a ziarno magazynowano w workach lub koszach. Z czasem określenie „boisko” nabrało innego znaczenia – dziś kojarzy się z miejscem sportowych zmagań – a jego funkcję językową przejęło właśnie słowo „klepisko”, pochodzące od czynności „klepania” zboża cepami.
Klepisko w obejściu i w chałupie
Z czasem „klepiskiem” zaczęto nazywać nie tylko miejsce młócki w stodole, ale także utwardzoną część podwórza między stodołą a domem. W wielu gospodarstwach to właśnie tam również młócono zboże. Później termin ten przeniknął do wnętrz domów – i stał się nazwą podłogi w wiejskich chałupach.
W ubogich domach podłoga była po prostu ubitym kawałkiem ziemi lub gliny. Czasem posypywano ją słomą czy sianem, by było cieplej, lecz nie stosowano żadnego trwałego pokrycia. Drewniane podłogi pojawiały się jedynie w domach bogatszych chłopów lub mieszczan.
W dawnej zabudowie Jaworzna, Szczakowej czy Długoszyna – jeszcze na początku XX wieku – klepisko stanowiło typowy element chłopskich wnętrz. Na rysunkach i fotografiach z tego okresu widać charakterystyczne niskie chałupy z ubitymi, glinianymi podłogami.
Bieda, wilgoć i niebezpieczeństwo
Choć klepisko było tanie i praktyczne, miało poważne wady. Utwardzona ziemia lub glina chłonęły wilgoć, co w jesienno-zimowych miesiącach prowadziło do zawilgocenia pomieszczeń. W domach bez odpowiedniej wentylacji panował zaduch i nieprzyjemny zapach.
Problemem było również utrzymanie higieny. W czasach, gdy nie znano jeszcze pieluch czy kanalizacji, wszelkie zanieczyszczenia trafiały bezpośrednio na podłogę. W najlepszym wypadku próbowano je zebrać, lecz większość wsiąkała w glebę lub była wdeptywana. W takich warunkach łatwo o choroby – zwłaszcza gdy w domach pojawiały się epidemie.
W XIX wieku Jaworzno kilkakrotnie dotknęła cholera. Jednym z jej objawów była silna biegunka, a zakażone wydzieliny trafiające na klepisko stanowiły doskonałe źródło rozprzestrzeniania się choroby. Brak higieny i kontakt z zakażoną ziemią sprawiały, że kolejne osoby szybko ulegały zarażeniu.
Od historii do języka
Klepisko było więc nie tylko elementem wiejskiego krajobrazu, lecz także symbolem biedy i codziennego trudu dawnych mieszkańców wsi. Choć dziś słowo to brzmi archaicznie, przypomina o czasach, gdy nawet najprostszy dom budowano własnymi rękami, a podłoga była dosłownie częścią ziemi, po której się chodziło.
Dzięki takim opowieściom możemy lepiej zrozumieć, jak wyglądało życie naszych przodków – i jak długa droga dzieli nas od glinianych klepisk do współczesnych, lśniących podłóg z paneli czy płytek.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.