Reklama

Józef Gut: BOŻE CIAŁO 2025

Jaw.pl - Jaworznicki Portal Społecznościowy
22/06/2025 04:43

„Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z nieba. Pod przymiotami ukryty chleba. Zagrody nasze widzieć przychodzi - I jak się Jego dzieciom powodzi”. - śpiewa dziś cały świat katolicki podczas procesji, oddając cześć Chrystusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie.

A przede mną pojawia się obraz sprzed lat opowiedziany przez jednego z kapłanów więźniów obozu w Dachau:

„Po przybyciu naszego komanda na miejsce pracy w Libhoffie, kapo i esesmani kazali nam oczyścić z chwastów l /urośli duży kawał pola zasianego rośliną oleistą. Pracę tę wykonaliśmy na kolanach. Kapo i esesmani zostawili nas samych i udali się do jednego z budynków gospodarczych na libację. O godzinie 9.00 odezwały się dzwony kościelne z oddalonego o 3 km Dachau. Ich dźwięk dochodził do nas głosząc, że z parafialnego kościoła miasta wyruszyła procesja do czterech ołtarzy. Trudno opisać, co działo się w tej chwili w naszych sercach.

Przypomnieliśmy sobie nasze własne parafie. Zapanowała grobowa cisza - tu i tam dał się słyszeć szloch... Jeden z kapłanów wstał i zawołał: „Bracia, my także odprawimy procesję Bożego Ciała. Mam przy sobie Najświętszy Sakra­ment”. Ustawiliśmy się w jednym, długim szeregu. Na końcu stanęły „czujki”, aby alarmować w razie potrzeby. Kapłan z Najświętszym Sakramentem w kapsułce stanął w środku. Rozpoczęło się wystawienie - wszyscy śpiewali „Niechaj będzie pochwalony”, potem... więzień - celebrans, trzymając w ręku Przenajświętszy Sakrament, intonuje Twoja cześć, chwała” i rusza procesja. Wszyscy ze śpiewem posu­wają się na kolanach naprzód... Znalazł się kapłan znający na pamięć całą pierwszą Ewangelię. Odmówił ją w głębokiej ciszy... Znalazł się znowu ktoś, kto z pamięci odmówił drugą, trzecią i czwartą Ewangelię. Śpiewaliśmy „U drzwi Twoich” i „Te Deum” – Ciebie Boga wysławiamy... Wśród najgłębszej ciszy celebrans - więzień podnosi się z kolan i błogosławi Najświętszym Sakramentem wszystkich uczestników, ich parafian pozostałych w kraju i całą ukochaną i| umęczoną Polskę. Potem daje każdemu z uczestników tej niezwy­kłej procesji cząstkę Chleba Eucharystycznego”.

***

 

Taka była wiara w czasach obozów łagrów. I takie było wtedy dawanie świadectwa. A dzisiaj?

Wtedy przystąpiło do Niego Dwunastu, mówiąc: «Odpraw tłum; niech idą do okolicznych wsi i zagród, gdzie mogliby się zatrzymać i znaleźć żywność, bo jesteśmy tu na pustkowiu». Lecz On rzekł do nich: «Wy dajcie im jeść!» - Tak mówi do nas Chrystus dziś.

A mnie ostatnio poruszyła książka (MAGGIE GREEN) pod tytułem „KLUB ŚW. MONIKI”, która odpowiada na pytanie: Co robić, gdy współmałżonkowie, dzieci i wnuki odchodzą od Boga i Kościoła?.

W pierwszym odruchu na brak wiary moich dzieci reagowałam rozpaczą, narzekaniem, i próbą narzucania swoich wartości – mówiła pewna mama. I dodaje: Pewnego razu usłyszałam od kogoś, że dzieci nie są moją własnością, że powinnam dać im wolność wyboru, a sama skupić się na wdzięczności za nie. Po wielu latach ciężkiej pracy nad sobą, rekolekcji, terapii i korzystania z sakramentów, udało mi się zmienić swoje podejście. Jak jest trudno, to idę na adorację. Tam, w ciszy Bóg uczy mnie pokory i dawania wolności. Pokazuje jak oddzielić człowieka od jego zachowania. Tam też na nowo rozpala się moja przygaszona wiara i miłość do dzieci.

Przestałam też demonstrować dzieciom mój smutek. Staram się dużo do nich uśmiechać. Czuję radość ze spotkania, wspólnego obiadu, czy herbaty.

Kościół nigdy się nie narzuca, ale zaprasza – pisze Maggie Green. I radzi, by nie próbować kierować swoimi dorosłymi dziećmi. Zamiast tego warto skupić się na czynieniu małych rzeczy z wielką miłością. I na pokornym świadczeniu własnym życiem. Głosić, a nie przekonywać.

„Jak długo mam się jeszcze modlić?” – niecierpliwią się rodzice. Tylko, że tego nie da się przewidzieć. To jest sytuacja, w której trzeba być gotowym na wszystko – również na to, że dziecko powróci do Boga – jak na przykład syn św. Moniki - Augustyn po 17 latach, lub jak jej mąż – dopiero na łożu śmierci. Warto więc oddać kontrolę Bogu. Niech krople modlitwy drążą skałę.

Najlepsze, co możemy zrobić, to uchwycić się Boga. Trwać w wierze, nadziei i miłości, aby – bez względu na to, czy przyjdzie czekać tydzień, rok, 17 lat czy całe życie – mieć dla nich zawsze szeroko otwarte drzwi i talerz ciepłej zupy na stole.

***

Nasi dziadkowie w czasach okupacji tęsknili do Jezusa, do spotkania z kapłanem, który udzieli im Komunii świętej.

A dziś to każdy z nas powinien być żywą monstrancją, na którą będą patrzeć ludzie głodni Boga, zwłaszcza nasi bliscy.

Z taką świadomością idźmy dzisiaj w procesji z Panem Jezusem ukrytym w Najśw. Sakramencie I prośmy Go o wiarę, nadzieję miłość – i cierpliwość tak potrzebne do dawania świadectwa w naszej codzienności.


 

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do