
Wiersz Gałczyńskiego „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte” w szkole podstawowej recytowaliśmy na wrześniowych akademiach: Kiedy się wypełniły dni i przyszło zginąć latem, prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westerplatte. (A lato było piękne tego roku). I tak śpiewali: - Ach, to nic, że tak bolały rany, bo jakże słodko teraz iść na te niebiańskie polany
Zwrotki z tego wiersza przemawiały do mnie ośmiolatki bardziej niż fakty. Na nic nauki, że nie wszyscy zginęli, że żołnierze bohatersko bronili się przez siedem dni, a po kapitulacji trafili do niewoli. Wielkim zaskoczeniem dla mnie było przyjąć do wiadomości, że w Jeleniu mieszka pana Józef Mace, żołnierz co walczył na Westerplatte.
Z czasem ten piękny wiersz rozciekawiał także swą historią. Napisał go Gałczyński, żołnierz Korpusu Ochrony Pogranicza w przeddzień niewoli 16 września 1939 roku. A bolesną wiedzę o obrońcach Westerplatte zaczerpnął z „Kuriera Warszawskiego”, nekrolog z 10 września 1939 roku obwieścił: „[…] zginęli na posterunku śmiercią walecznych ostatni z załogi na Westerplatte w obronie Polskiego Bałtyku.”
Kiedy rękopis wiersza znalazł się w rękach Natalii żony poety, Warszawa już skapitulowała. W ostatniej zwrotce ci z Westerplatte pośpieszą stolicy na ratunek:
Lecz gdy wiatr zimny będzie dął
i smutek krążył światem,
w środek Warszawy spłyniemy w dół,
żołnierze Westerplatte.
W 1971 roku tata przyniósł mi książkę pt. „Tu na Westerplatte” Zbigniewa Flisowskiego. Była to niewielka publikacja z serii Biblioteka Pamięci Pokoleń. Na karcie przedtytułowej widniała dedykacja od pana Józefa Macy, żołnierza, obrońcy Wojskowej Składnicy Tranzytowej.
Flisowskiemu zawdzięczamy książkę pt. „Westerplatte”. Autor w porę zebrał i opracował wspomnienia żołnierzy walczących na tym półwyspie. Publikacja doczekała się wielu wydań. Niestety wciąż powiela błąd, zamiast Józefa jest przy nazwisku Maca imię Stanisław. Przy piątym wydaniu w 1968 mój tata interweniował w wydawnictwie MON, dostarczając dokumenty. Na nic, w wydaniu ósmym z 1974 roku nadal w indeksie widzimy: Stanisław Maca.
Można przywyknąć, przekreślać Stanisław pisać Józef. Są w tej książce cztery wzmianki o strzelcu Macy.
W 2011 roku zgłosiłam dla biblioteki, w której pracowałam cykl wykładów: „Dwudziestowieczne dzieje Polski w życiorysach jaworznian”.
Jeden poświęcony został westerplatczykowi z Jelenia. Były lekcje biblioteczne, wystawki i wspomnienia, tych co znali pana Józefa. Skromny, dobry człowiek, zawsze spieszył z pomocą.
Byliśmy zaskoczeni, że nie ma w naszym mieście ulicy Józefa Macy, choćby skweru tak nazwanego, tablicy. Nic. Propozycję nazwy ulicy upamiętniającej westerplatczyka z Jelenia zgłosiłam do Komisji Nazewnictwa. Została zaakceptowana. Pan Naczelnik Wydziału Geodezji Tadeusz Dębecki wystąpił o opinię - tak przewidują procedury - do Instytutu Pamięci Narodowej. Rada Miejska uchwałą z dnia 31 sierpnia 2017 roku zamieniła ulicę Marii Koszutskiej na Józefa Macy. Przygotowanie uzasadnienia dla takiej uchwały było bardzo łatwe przez to, że miałam rękopiśmienny życiorys Józefa Macy oraz książki opisujące jego walkę na placówce „Przystań”.
Józef Maca, pracował na kopalni, nie wracał wspomnieniami do czasu wojny i okupacji, w ogóle nie opowiadał gdzie walczył. Było minęło. Zadbała o włączenie się Józefa Macy do uroczystości rocznicowych na Westerplatte jego druga żona Maria. Wspólnie jeździli do Gdańska, uczestniczyli w spotkaniach.
Na cmentarzu parafialnym w Jeleniu jest jego grób, w rocznicę wrześniową przynosimy biało-czerwone kwiaty. Nauczyciele dbają, aby przy grobie Józefa Macy stanąć i pomyśleć o Westerplatte, o dniu 1 wrześniu 1939. Jeleniacy pamiętają.
Wiersz Gałczyńskiego brzmi w naszej pamięci czasem dokonanym. Teraz dla westerplatczyków są „niebiańskie polany na rajskich wrzosowiskach”.
Barbara Sikora
Józef Maca
urodził się 10 grudnia 1914 roku w Jaworznie. Syn Jana Macy i Józefy z Proksów. Ojciec jego był górnikiem w kopalni „Sobieski”. Józef Maca ukończył siedem klas szkoły powszechnej. Pracował w lesie i przy regulacji Przemszy. W 1935 został powołany do wojska. Służby wojskowej nie rozpoczął, wystarał się o odroczenie. Pracował wówczas przy budowie elektrowni. 4 listopada 1937 roku stał się żołnierzem w 5. Pułku Piechoty Legionów w Wilnie. Przydzielony został do 2 kompanii c.k.m. Od marca 1938 był żołnierzem na Westerplatte. W dniach obrony Józef Maca walczył na placówce „Przystań”. 7 września trafił do obozu w Prusach Wschodnich. Następnie na Pomorze Zachodnie do Stalagu II B. Hammerstein. Tam pracował przy budowie obiektu wojskowego Gross-Born. Z niewoli uciekł w roku 1942. Po tygodniu pobytu w domu został wywieziony do Oświęcimia numer obozowy 1470. 2 stycznia 1947 roku rozpoczął pracę w kopalni „Kościuszko-Nowa”. Zmarł 11 marca 1994 roku. Józef Maca otrzymał liczne odznaczenia i medale. Także Krzyż Oświęcimski i odznakę „Za zasługi dla Miasta Gdańska”. A w roku 1989 Srebrny Krzyż Orderu Virtuti Militari.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie