Także w artykule opowiem o ostatniej wycieczce, która odbyła się 22 listopada. Po przejściu pogranicza Błędowa, Chełmu Śląskiego oraz Imielina musieliśmy wybrać kolejny obiecujący cel dalszej włóczęgi. Padło na Bojszowy, wieś w powiecie bieruńsko-lędzińskim. Naszym celem stało się pasmo lasu pomiędzy nią a wsią Bojszowy Nowe. Jeden z jego skrawków nazywa się Ameryka, stąd tytuł tego artykułu.
Zajechaliśmy na ulicę Gaikową. Stąd aleją św. Tomasza, a następnie ulicą św. Jana dotarliśmy do ulicy Szerokiej. Ta prowadziła do celu, lecąc Shrekiem, prosto jak w mordę strzelił. Ciekawostki zaczęły się po opuszczeniu zabudowy. Drogę otaczają uprawiane pola uprawne. My zauważyliśmy łan rzepaku ozimego. Pomiędzy nim w roli chwastu wyróżniały się tobołki polne. Dawno nie widziałem takiego skupiska tego gatunku. Zasadniczo nie jest to dobre ziółko. Są wzmianki o stosowaniu go w medycynie ludowej, ale bez wskazania dolegliwości. Jego nasiona, tak jak to czynią w Niemczech, można dodawać do niektórych wędlin. W osi drogi dominują topole osiki, brzozy brodawkowate oraz wierzba wiciowa. Osobliwym akcentem były składowane baloty słomy. Widać w okolicy brak pomysłu na wykorzystanie tej masy biomasy.
Droga prowadzi wprost na skraj lasu, który na papierowych mapach jest podpisana jako Ameryka. Trudno powiedzieć skąd taka nazwa. Na wstępie zauważyliśmy, że tutaj botanicznie szału nie ma. Tak jak to opowiadam o lasach w bezpośrednim zasięgu naszych mediów mamy tutaj do czynienia z borem bardzo mieszanym. Znaczy się dominują sosny zwyczajne, ale z drzew liściastych wyróżnia się amerykański dąb czerwony. To był najważniejszy amerykański akcent tego terenu. Liście tego gatunku zalegają na dnie lasu, utrudniając rozwój runa. Na pniakach drzew pojawiają się mszaki. Są to takie gatunki, które można bez trudu spotkać u nas. Między innymi trafia się rokiet cyprysowy oraz płozik. Kolejne mszaki w tej okolicy to złotowłos strojny oraz żurawiec falisty. Są jeszcze paprocie takie jak orlica pospolita, nerecznica samcza, nerecznica szerokolistna oraz wietlica samcza. Idąc na zachód w osi głównej drogi, mijamy płaty buka pospolitego. Lokalnie trafiają się niskie świerki pospolite. Przy południowo-wschodnim krańcu Ameryki znajduje się drzewo z kapliczką. Pod nią posadzono kolejny amerykański akcent. To jukka karolińska, taka sama, jaką można w Jaworznie oglądać w pobliżu przystanku Centrum.
Dalsza część naszej wycieczki prowadziła przez las Dąbrowa. Tamże botanicznie szalu nie ma. Drzewostan, runo i bardzo wiele elementów jest tożsame z pobliską Ameryką. Dąbrowę przeszliśmy bardzo szybko w osi wschód-zachód. Tamże zachodnią krawędzią poszliśmy na północ, po czym weszliśmy pomiędzy drzewa i chcąc iść na północ, niechcący wyszliśmy na wschodni kraniec. Na skraju lasu trafił się inny amerykański akcent. To robinia akacjowa. Las znajduje się na podmokłym gruncie. Wskazuje na to obecność sitów rozpierzchłych. Do tego dochodzą płaty trawy trzęślicy modrej. Stosunkowo mało było grzybów. Na martwym drzewnie pojawił się próchnilec gałęzisty. To czarne rożki z białymi końcówkami. Z okazałych hub wyróżnia się hubiak pospolity. Po opuszczeniu lasu polnymi drogami poszliśmy ku miejscu postoju samochodów. Tak jak w drodze do celu i tutaj mijaliśmy brzozy brodawkowate, wierzby wiciowe oraz wierzby białe. Towarzyszy im grab zwyczajny. Więcej w Internecie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie