
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W swoim drugim poście napisałeś @user1; ..."(tak było poprzednim razem, gdy Prezydent wygrał pobyt w RIO: http://www.extra.jaw.pl/z-miasta/item/314-zaoszcz%C4%99dzili%C5%9Bmy-kosztem-upomnienia.html )..." Czy naprawdę uważasz, że Prawy I Sprawiedliwy MNP Silbert wtedy wygrał? Niezawisła RKO na rozprawie, prawomocnie orzekła, że Prezydent Jaworzna złamał prawo. Orzeczono karę. Orzeczono zwrot kosztów postępowania. I koniec. To jest dla Ciebie wygrana? Przywołałeś ustawkę wywiadu p. Toszy w TrybunieEXTRASilberta. Dla mnie niezrozumiałą i niepotrzebną. Taką bylejaką. Powtórzę, co napisłem ponad rok temu, w grudniu 2013r. (cytat TT) ..." Zgłosiło się kilka firm, z czego najtańsza - portugalska - złożyła ofertę na ponad 7 mln zł za całość budowy - wszystkie etapy od pierwszego do piątego. Nie mieliśmy takiej kwoty, więc przetarg unieważniliśmy...." ...... a potem (cytat TT) .."Sześć milionów złotych oszczędności dla budżetu miasta..." Jezus miał wodę, nie miał wina. Cudownie zamienił wodę w wino. Jaworznicki Dźizus niemiał 7mln, ale i tak 6mln zaoszczędził. WOW!! Znaczy zaoszczędziliśmy 6 baniek, których nie mieliśmy ?? Ale milion mieliśmy. To i nam się ona-publiczna bańka jakoś rozeszła. Tak bez przetargu, łamiąc prawo, tak między wybrane, zaufane, czy jakby powiedziała ruda blondynka, rekomendowane firmy. A czy przypadkiem "projekt przebudowy DK79" nie był finansowany przez Unie i "kierownik projektu" nie był kosztem kwalifikowanym? To ile z tego wydanego publicznego miliona zapłaciła UE? ect. Dziadostwo i bylejakość. Ale jakby nie zaklinać rzeczywistość, MNP Silbert kolejny raz złamał prawo .. recydywa? czy cóś? :P
Z Wojewodą jeszcze na pewno będą walczyć (nie wiem, czy w sądzie, czy w RIO, czy jeszcze gdzieś indziej), ale na razie żaden z urzędników nawet nie może oficjalnie przyznać, że Wojewoda w ogóle ma jakiś dług, bo jest tajemnica skarbowa.
User1 musieliśmy zapłacić odsetki? Musieliśmy, czyli miasto poniosło dodatkowe opłaty dzięki decyzji Silberta. Skoro tak potrafi w Sądzie sądzić się Silbert ze wszystkimi to dlaczego nie z Wojewodą o należne pieniądze, przecież wygraną miałby w kieszenie jak sam twierdzi i to z odsetkami. Potrafił wydać sporą kasę na prawników by dotrzeć do umowy ze Stalexportem, a o prawdziwą kasę z Wojewodą nie potrafi? Cieńki ten nasz prezydent i jeszcze gorszy dział prawny.
Czyli jasno widać, iż "prostota" polskich przepisów prawa napędza tylko klientów kancelariom prawnym. Oby prawnicy , którzy to prowadzą poradzili sobie w tej "żonglerce" i nasza gmina dostała pieniądze, ale czy na pewno?. Ostatecznie to znowu my podatnicy zapłacimy za brak sukcesu i koszty z tym związane. Reasumując, teoretycznie środki może uda się odzyskać, ale nie ma takiej gwarancji. To tak jak z tym "wyparowanym" milionem. Teoretycznie powinno się udać go odzyskać. Tylko czy na pewno ? No nikt tego jeszcze nie wie i zapewnień nie udzieli. To może długo trwać i trwać mać. Obydwa źródła są na tyle wiarygodne na ile służy to ich interesom. W tamtym też nie brakuje celowo preparowanych informacji. Czytałeś tam chociaż jeden artykuł , który byłby krytyką lub samokrytyka poczynań Magistratu i Spółek? Czysta propaganda sukcesu. Niczym kiedyś jeden z tytułów prasowych za czasów jedynie słusznej partii.
I to jest dobry przykład na to, jak wyselekcjonowanie podawanych informacji może wpłynąć na odbiór artykułu. Gdybym wcześniej nie przeczytał artykułu z Extra, to sam myślałbym podobnie jak Ty. http://www.extra.jaw.pl/z-miasta/item/849-rio-umorzy%C5%82o-post%C4%99powanie.html Wyjaśnienie jest takie: co prawda gmina musiała dać te pieniądze wraz z odsetkami, ale teraz jest szansa na to, że je odzyska z jeszcze większymi odsetkami. Pieniądze trzeba było zapłacić nie dlatego, że gminie się one nie należały, ale dlatego, że taki sposób odzyskiwania długu - choć jedyny możliwy - nie spodobał się RIO. Nie znam się na tych wszystkich procedurach, ale wygląda na to, że takie przekładanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni - legalne czy nie - zapobiegło przedawnieniu się długu wobec Jaworzna.
USER-ku mam wrażenie , iż jesteś po stronie tej jedynie słusznej logiki samych sukcesów. Jeśli te zdania o ile są prawdziwe ? "Ostatecznie gmina potrącone pieniądze zwróciła w lipcu ub. r.. Samowolne zadysponowanie cudzymi pieniędzmi kosztowało kasę miasta spore odsetki." "Choć miasto złożyło kasację do wyroku NSA, to zapłacone odsetki stanowią naruszenie ustawy o finansach publicznych, stąd sprawą zajęła się RIO." To jak jest faktycznie gmina w końcu musiała zapłacić wraz z odsetkami czy nie? Skoro tak to gdzie widzisz tu wygraną ? Może w tym pierwszym przypadku to się opłaciło finansowo, ale czy w tym także? Najwyraźniej, albo nie znam jakichś szczegółów, albo faktycznie kończyliśmy zupełnie inne zajęcia z tej logiki.
Od "jedynie słusznych" interpretacji to są organy typu RIO, które nie tylko mogą interpretować, jak chcą, ale jeszcze mogą zmieniać zdanie co jakiś czas (tak było poprzednim razem, gdy Prezydent wygrał pobyt w RIO: http://www.extra.jaw.pl/z-miasta/item/314-zaoszcz%C4%99dzili%C5%9Bmy-kosztem-upomnienia.html ). A czy Prezydent przegrał? W ostatecznym rozrachunku wygrał, bo postępowanie umorzono, a w wyniku całej tej operacji należności Wojewody wobec Jaworzna nie przedawniły się (czego nie dało się osiągnąć innym sposobem).
USER-ku obyś zrozumiał , iż od właściwej interpretacji przepisów prawa nawet jeśli "wzajemnie się wykluczają i są pełne niejednoznaczności" są świetnie przygotowani prawnicy. Widać byli chyba zbyt kiepscy skoro Prezydent przegrał tę sprawę. Z tymi specjalistami pracującymi na rzecz UM jest ostatnio jakiś problem. Nawet operacje przelewów na milionowe kwoty nie potrafią odpowiednio zabezpieczyć. To już chyba jakaś epidemia.
"Oby Paweł Silbert zrozumiał, że ustanowione prawo należy przestrzegać, a nie dokonywać jego samowolnych korekt." Oby redaktor zrozumiał, że niektóre przepisy wzajemnie się wykluczają i są pełne niejednoznaczności, a w praktyce liczą się nie same przepisy, a ich interpretacje.