
Teatr Oddzielny prowadzony przez Annę Korczyk w Młodzieżowym Domu Kultury wystawił sztukę Erica Emmanuela Schmitta. To sztuka „Małe zbrodnie małżeńskie”. Jak czytamy w zapowiedzi „w tej wyjątkowej inscenizacji Teatr Oddzielny przenosi nas w świat małżeństwa, które po piętnastu latach wspólnego życia staje przed wyzwaniem odbudowy relacji”.
Temat ważki i ciekawy, nie dziwi więc, że publika szczelnie wypełniła widownię. Zwroty akcji nakłoniły ową publikę do głębokich refleksji i próby analizy tej niełatwej relacji pomiędzy mężem a żoną. Spektakl udanie a to bawi, a to wzrusza. Zabawa więc przednia.
Dlaczego tym razem padło na tę sztukę, co w niej tak szczególnego, a jakie w niej walory, co z niej wynika i czy postaci są miłe czy też paskudne, czy widz będzie zadowolony czy może smutny – pytam Annę Korczyk – reżysera spektaklu. - Uważam, że mam już na tyle dojrzały zespół, że mogę sięgnąć po klasykę – odpowiada pani reżyser – bo do tej pory obdarzałam ich moimi scenariuszami. A teraz taka próbka odejścia od mojej twórczości do klasyki, bardzo ciekawej, bo poruszającej problem małżeństwa w bardzo nietypowy sposób – bo twórcą jest filozof, mamy więc bardzo różne aspekty i filozoficzne, i życiowe. Widz może w pewnych momentach płakać, wespół z aktorkami i aktorami, może śmiać się, może bawić się, może być zdenerwowany, bo może to przypominać sytuacje życiowe. To jest taka porcja emocji dla ludzi, którzy już przebywali w związku czy dopiero mają zamiar przebywać w związku małżeńskim. Tekst podzieliłam na sześć zespołów, tutaj każdy inaczej przedstawia ten problem.
Zabawa w teatr to taka swoista furtka do innego świata, wymaga więc nie lada wyobraźni. Co sądzą o tym szanowni aktorzy i jak pracowali nad rolą?
Aktorka Iwona Dziwosz – jedna sześciu Liz, podstawowe przygotowanie do roli to przygotowanie pamięciowe. - Należy uruchomić wyobraźnię – mówi pani Iwona. - Akurat ta sztuka jest sztuką bardzo życiową, więc obserwacja życia, przypomnienie sytuacji życiowych powoduje lepsze wcielenie się w tą rolę. Wydaje mi się, że to trudna rola. Ta postać jest zdecydowanie skomplikowana.
Partner sceniczny pani Iwony to Kamil Głuszka. - Ten spektakl to wyjątkowa sztuka dla nas wszystkich – mówi – bo to jest spektakl oparty na książce Erica Emmanuela Schmitta, która daje bardzo dużo do myślenia, pozwala spojrzeć inaczej na świat. Próbowałem wczuć się w męża, co było trudne. Życie męża jest całkiem fajne i mi się bynajmniej spodobało. Czerpałem z wiedzy moich teatralnych kolegów, wiedzy doświadczonych mężów, wiedzy mojej pięknej scenicznej żony i od pani ani, która ma niesamowitą kreatywność i wyobraźnię.
Aktor Mateusz Kalita: Praca nad rolą była ciężka ale opłacalna, musieliśmy się wcielić w postacie, wczuć się w to, że jesteśmy już piętnaście lat razem, znamy się prawdopodobnie od jakichś dwudziestu.
Aktorka Aleksandra Jelonek w pracy nad rolą doświadczenie czerpała od swoich rodziców.
Aktorka Anna Wawrzyńczak: Ta rola to dla mnie zupełnie inny świat, w życiu codziennym jest troszeczkę inaczej niż na scenie, scena wymaga dużo więcej. To inny świat.
Aktor Rafał Jedlecki: To było coś nowego, jak się okazało w tej sztuce małżeństwo to jest bardzo trudny orzech do zgryzienia i strasznie ryzykowny.
Aktorka Mariola Stawarska: Ta rola wymagała bardzo dużych pokładów emocji, poruszenia wszystkiego, co w nas i dobre i nie dobre, żebyśmy mogli zagrać pełną parą, to jedna z moich trudniejszych ról.
Aktor Krzysztof Ryś: To rola wymagająca, choćby dlatego, że sama postać, w którą się wcielam też gra, więc trzeba zagrać kogoś, kto i tak gra przed swoją żoną. To podwójna gra.
Aktorka Joanna Wosik: To bardzo trudna rola, trzeba zagrać emocjami, nic nie pomoże piękna dykcja, artykulacja, tu najważniejsze są emocje.
Wobec czego czy małżeństwo jest do bani – pytamy. - W tym stwierdzeniu jest nadużycie – odpowiada pani Joanna. Partnerem pani Joanny jest aktor Stefan Warzyński.
Aktorka Ewa Kowalcze: Gramy ostatnią scenę, kiedy się godzimy i kiedy Jule jest moim przeznaczeniem, moim typem mężczyzny, moją miłością. Żadne małżeństwo nie jest do bani, przeżywają gorsze momenty i chyba to uderzenie powoduje, że wszystko jest potem cudowne i wszystko się dobrze kończy.
Partnerem scenicznym pani Ewy jest aktor Grzegorz Stano.
Publika nagrodziła aktorów gromkimi brawami. Przed nam jeszcze jedna odsłona spektaklu, częściowo w drugim składzie aktorskim, na scenie MDK w sobotę 5 października o godz. 18.00.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie