Reklama

Spotkanie z pisarką Marią Kocot

Jaw.pl - Jaworznicki Portal Społecznościowy
19/02/2024 10:21

Warto było wybrać się 15 lutego na spotkanie z autorką książki „Obrazy tamtych dni”. Spotkanie z Marią Kocot odbyło się w MCKiS-ie o bardzo nietypowej porze 13.30. Przybiegłam niemalże w ostatniej chwili.


Książki Marii Kocot lubię: „Popiół i róże”, „Lokator”, „Grzesznicy”, „Kolaborantka”. Wszystkie jej powieści obudowane są wątkami historycznymi. Czas nieodległy: II wojna światowa. Pisarka, słucha opowieści z dawnych lat i przenosi fakty do tekstu wpisując je w życiu fikcyjnych bohaterów. Rozmawia z ludźmi, ufają jej – ma talent do słuchania, otwartość i szczerość - wsłuchuje się w ich relacje. Jeszcze jest kogo słuchać, jeszcze wspomnienia żyją w kolejnych pokoleniach. Sięga też do dokumentów, przeżywa tragiczne losy ludzi z lat okupacji. Wymyśla abstrakcyjną postać tak sugestywnie, że kiedy czyta się jej książki to łzy płyną i dziękczynny hymn, że los nam oszczędził tragicznych wojennych doświadczeń. Opisane wydarzenia rozgrywają się np. w Berlinie, w Bytomiu, w Bukownie, w Olkuszu.... Jest też Jaworzno z Borowcem, który uważał się za medium.



Kiedy dowiedziałam się o spotkaniu z autorką miałam przeczytane tylko 60 stron z jej najnowszej książki pt. „Obrazy tamtych dni”. Rozciekawia losem Natalii Bieleckiej, hrabianki, która posłuszna stryjowi ma kontynuować jego profesję, zostać lekarką. A talent ma artystki. Powieść zaczyna się prologiem, w nim widzimy Natalię jako malarkę portretów Cyganów w Auschwitz.




 

Autorka na spotkaniu interesująco opowiedziała, jak komponowała powieść, pokazując historyczne plansze tamtego czasu. Np. prawdziwą autorkę portretów Cyganów, i kilka zdań o jej losie. Tak omówiła wybrane wątki z powieści.



A potem ciekawa rozmowa z czytelnikami. Słuchacze, to klub seniora, wierne czytelniczki powieści Marii Kocot. Było serdecznie i autentycznie: autor-czytelnik. Taki czytelnik, który z niecierpliwością czeka na kolejną książką pisarki. Sens pisania, to nie tylko realizowanie pasji, to także satysfakcja z tego, że książki mają odbiorców. Radość z pisania podwójna.


Rozmawiałam z autorką o jej książkach, chwile tylko bo już kolejka po autografy czekała. Jej powieści mają taki szlachetny fundament: miłość, serce źródło wszelkiego dobra. Nasuwa mi się analogia do twórczości Edelmana „I była miłość w getcie”. On był świadkiem, że wśród dramatycznych zdarzeń, potrafiły rodzić się uczucia. Pisarka mówiła:


Ten ból, który dźwiga historia wciąż porusza mnie do głębi. Wciąż zadaje sobie pytanie, jak to możliwe, że w tak niedalekiej przeszłości, w samym sercu cywilizowanej Europy doszło do tak makabrycznego ludobójstwa? Co sprawiło, że świat nagle zalała ciemność? Czy zwykli ludzie, zwykli Niemcy, ojcowie, synowie i bracia nagle stracili serce? Czy też może stali się częścią jakiejś niezrozumianej machiny… Odpowiedzi poszukiwałam w swoim opowiadaniu ,,Miłość na planecie Auschwitz…"



Maria Kocot jest doktorem nauk ekonomicznych, pracuje w Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Wszechstronne zainteresowania: literatura, sztuka, kultura, poezja (pisze też wiersze), i niewątpliwie talent literacki, nie ułatwiły jej podjęcia decyzji, jaką drogę zawodową w życiu wybrać. Humanistyka, czy nauki ścisłe? Aż dziw, że przy jej romantycznej, wzruszeniowej duszy zwyciężyła w wyborze zawodu ekonomia. Jednak matematycznych zawiłości w jej powieściach nie ma. Jest poezja, na przykład zwrotka z wiersza „Znad ciemnej rzeki” Leopolda Staffa:


Bo coś w szaleństwach jest młodości,
Wśród lotu, wichru, skrzydeł szumu,
Co jest mądrzejsze od mądrości
I rozumniejsze od rozumu


Książki Marii Kocot są takie jak ona, promieniujące emocją, wzruszeniem, szacunkiem dla bohaterów, którzy dzielnie przeciwstawiają się złu. Oczywiście płacą wysoką cenę: ból, upokorzenie. Wszystko to pokonują siłą charakteru.



Autorka lubi ludzi, to wyraziście widziałam na tym spotkaniu; radość z nas, słuchaczy jej prelekcji. Taka akceptacja i serdeczność, ma pewnie umocowanie także w szczęśliwym życiu osobistym pisarki. Zawód, w którym się świetnie realizuje, szczęśliwe małżeństwo (wspominała o mężu jak wiele jej pomaga) i trójka dzieci. Kocha życie takie intensywne, rodzina, praca nauczyciela akademickiego, pisanie prac naukowych i pisanie beletrystyki.


Autorka mówiła na spotkaniu, że lubi samotność, spacery po lesie, wtedy rodzi się fabuła jej książki. Dwie trzy godziny wygospodarowane z codziennych konieczności i pisanie, koncentracja przy tworzeniu życia bohaterów powieści. Najpiękniej pisze się sercem, ukradkiem nocami, z dala od ludzkich spojrzeń, często po to by rozliczyć się ze swoimi myślami, zastanowić nad historią … . A rola męża? - oczywiście godna pochwały, zrobienie kawy i dbanie, aby wtedy nikt nie przeszkadzał.



Jej książki: to wzruszenie, wiara w człowieka, piętnowanie zła, analiza postaw ludzkich, nadzieja na pokonanie przeciwności. Jej książki dają siłę, leczą rany w trudnym czasie, kiedy życie nas nie oszczędza, kiedy „łatwo się skaleczyć każdym z nas, jak kawałkiem stłuczonego szkła”. Ten wers autorka zaczerpnęła od Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej. Nie ma losu bez pokaleczeń, jej bohaterowie dźwigają bagaż poznawania ludzi i rozczarowań, doświadczają ludzi dobrych i złych.



Miałam piękne popołudnie, spotkałam pisarkę, którą się zafascynowałam. Płomienną pisarkę. Kto chce rozpalać innych sam musi mieć w sobie ten blask świetlisty. Norwidowski diament. I tak Maria Kocot, nas swoich czytelników rozpala stronicami swoich książek.


Barbara Sikora

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do