Reklama

Strzał Krytyczny: Uwaga - akcja społecznie pożyteczna!

AWAP
20/04/2018 20:57
W ubiegłym tygodniu zadeklarowałem powrót do kwestii przynależności naszego miasta do aglomeracji śląskiej.Z ważnego powodu trzeba mi tę kwestię zarzucić w bieżącym felietonie.
Obiecuję jednakże powrót do kwestii w następnym tygodniu. A to, co każe dziś pisać o innym temacie, to rzecz ważka, społecznie pożyteczna, do której gorąco chcę Państwa zachęcić.

Od ponad roku organizowane są w Galerii Galena akcje adopcyjne naszego lokalnego schroniska dla zwierzaków, Artemidy. Regularnie w każdą trzecią sobotę miesiąca możecie Państwo spotkać wolontariuszy fundacji przechadzających się z pieskami po naszym centrum handlowym. Każdy z tych zwierzaków ma w oczach jedno – tęsknotę za domem, za posiadaniem swojego kąta na tym świecie i właściciela, swojego pana. I wierzcie mi Państwo – naprawdę dobrze się składa, że można te zwierzęta zobaczyć w otoczeniu innym niż schronisko. Każdy człowiek z odrobiną dobra w sercu wręcz fizycznie cierpi, patrząc na te proszące oczy pozamykane w boksach i marzące o normalności. Każde z tych stworzeń ma do tego swoją historię, nierzadko związaną z cierpieniem czy krzywdą. A wszystko to, co niestety najsmutniejsze, zafundowane przez człowieka, często mieniącego się panem swojego kota czy psa. I na tę krzywdę chcę zwrócić Waszą uwagę, prosić o to, byście swoje dobro skierowali w stronę tych bezdomnych i bezpańskich stworzonek.

A piszę to wszystko z perspektywy osoby, która uległa urokowi i niemej prośbie w oczach jednego z podopiecznych Artemidy – otóż mija właśnie rok, odkąd podjęliśmy decyzję o uszczęśliwieniu jednego z piesków i adoptowaliśmy ślicznego biszkoptowego ciapka o imieniu Luna. I powiem Państwu, że była to jedna z najlepszych decyzji, jaką można było podjąć. Do naszego domu dołączyła trzyletnia futrzasta kulka wypełniona energią i szczęściem, posiadająca nieskończone pokłady miłości i wdzięczności, dosłownie z miejsca stając się jedną z osi rodzinnego życia. I cóż, że nie spełnia żadnego wzorca rasy, cóż z tego, że uszy ma oklapnięte, a nóżkę trochę kulawą. Nie da się opisać tego, jak ogromna jest ta radość psa, radość z posiadania normalnego domu. W uszach brzmią mi cały czas słowa napotkanej podczas jednego ze spacerów znajomej, przechadzającej się ze swoim Jack Russellem z hodowli. Jej zdaniem nigdy nie widziała i nie zobaczy w oczach swojego podopiecznego tej miłości, która dostrzegła w oczach naszego „adopciaka”. I powiem Państwu, że to rzeczywiście czuć. Oczywiście, pies z natury jest stworzeniem pogodnym i szczęśliwym, mówi się, że nawet bite i źle traktowane będą kochać swojego pana. Ale cóż to za miłość, która nie jest odwzajemniana? Taka nigdy pełna nie będzie.

Dlatego chcę Państwa prosić – jeśli rozmyślacie o zwierzaku, jeśli chodzi Wam po głowach kupienie czy przygarnięcie psa/kota – biegnijcie w weekend do Galeny. Szukajcie tam zwierzaków z chustkami „adoptuj mnie” i pomyślcie o tym. Mogę zapewnić na własnym przykładzie, że dzień adopcji zaliczycie do najszczęśliwszych dni swojego życia. A ogólna suma szczęścia na świecie znacząco wzrośnie.

Tylko niech to będzie zawsze decyzja przemyślana, te zwierzęta marzą o normalności, nie o kolejnych problemach. I to miejcie Państwo z tyłu głowy. A bać się nie ma czego, o tym mogę – po roku z wdzięcznym i kochanym pieskiem – mogę zapewnić.

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do