Szczakowianka przegrała swój pierwszy mecz na własnym boisku. Choć do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis, ostatecznie jaworznianie ulegli rezerwom Ruchu Chorzów, przegrywając 2:0. Gospodarze mieli swoje szansę na zdobycie gola, ale nie potrafili ich wykorzystać. „Niebiescy” po czerwonej kartce wyciągniętej przez arbitra, kończyli mecz w dziesiątkę
Na nasze nieszczęście to Ruch był drużyną, która potrafiła wypunktować rywala. Bramki padły po dwóch błędach prawego obrońcy jaworznian- Macieja Domurata. Najpierw niefortunnie zagrał do środka, przed pole karne. Po takim zagraniu Paweł Sermak musiał faulować gracza Ruchu. Dogodną pozycję strzelecką wykorzystał Patryk Lipski i było 0:1.
Nie minęły trzy minuty i po drugim błędzie w obronie Domurata, Chrzanowski sfaulował skrzydłowego Ruchu w polu karnym. Jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Hubert Otręba. Nietaktem byłoby jednak w całości winić byłego gracza MKS-u Trzebinia/Siersza za przegrany mecz.
W drugiej połowie gracze Szczakowianki znacznie spuścili z tonu, a piłkarze Ruchu potrafili to wykorzystać. Po czerwonej kartce dla Lipskiego, Szczakowianka grała przez nieco ponad 20 minut w przewadze jednego gracza. Co najbardziej bardziej smuci, to fakt, że na boisku nie było tego widać.