
Długo czekaliśmy na wyrok w sprawie Sebastiana Kusia. Kilka lat procesu i dziesiątki świadków zaangażowanych w obronę Kusia. Sprawa była i jest poważna, bo zarzuty o branie łapówek w urzędzie miasta to poważny problem wizerunkowy nie tylko dla samego oskarżonego, ale dla całego miasta.
Proces i zeznania świadków, jak i uzasadnienie wyroku pokazało, że w sumie przestępstwa łapówkarskiego nie ma, ale sprawa ujawniła wiele ciekawych kwiatków.
Sam oskarżony jawi się jako osoba, do której władza miała i ma ogromne zaufanie. Jest człowiekiem, który tworzył strategie komunikacji, analizy wydawania gazet i publikatorów samorządowych. A do tego ten proceder, którego Kuś był mózgiem, lecz nie polegał, wg sądu, na łapówkarstwie, ale na dorabianiu. Sad bowiem orzekł, że pieniądze, które przyjmował, były zapłatą za jego pracę. To, że umowa była ustna, nie było rachunków i Kuś robił to ma czarno, jakoś nie przeszkadza jego zwierzchnikom......
Chcesz czytać dalej? Wykup subskrypcję e-wydania Aktualności Lokalnych! Zapłać za pomocą BLIK lub przelewem ze swojego banku
Pozostało 72% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie