Reklama

Jaworznianki: Patrycja Włodarczyk

AWAP
25/10/2015 17:17
Od urodzenia jaworznianka i lokalna patriotka, z krwi i kości.

– Lubię inne miasta, ale do Jaworzna mam szczególny sentyment – mówi.

Studentka AWF. – Prawdę mówiąc wieczna studentka z przerwami – zdradza – Ciekawa różnych tematów, dziedzin, niestety na wszystkie brakuje czasu, by dogłębnie poznać – dodaje.

Ukończyła Szkołę Podstawową nr 2 im Mikołaja Kopernika, gdzie od 5 klasy uczęszczała do klasy sportowej. Jej wychowawcą był ukochany i ulubiony nauczyciel Mirosław Ciołczyk, później kochana nauczycielka pani Grażyna Gulik. To z panem Mirosławem i panem Adamem Kasprzykiem stawiała pierwsze kroki na zawodach lekkoatletycznych. Wspaniały okres, jak podkreśla.

Następnie Liceum Ogólnokształcące Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu. – Był to czas, kiedy treningi zaczęły kształtować charakter, gdzie ból i łzy mieszane z potem na treningu wskazały kierunek, w którym powinnam się udać – opowiada.

Wielokrotna medalistka Mistrzostw Polski, aktualna złota medalistka Mistrzostw Świata z Francji na dystansie maratonu i na 10.000 m. – I miejmy nadzieję że to nie koniec – podkreśla.

Bardzo ważna, najważniejsza, jak podkreśla jest dla niej rodzina. – Zawsze mogę na nią liczyć. Kocham zwierzęta, zwłaszcza psy. W szkole podstawowej dostałam po sąsiedzku szczeniaka, słynny Psotek. Do dziś mieszkańcy Os. Podłęże, nie tylko najbliżsi sąsiedzi, wspominają, jak darłam się na całe gardło, bo mnie nie słuchał. Ukochany pies, on też mnie kochał choć wiedział, że słuchać nie musi – opowiada – Jedyny w swoim rodzaju, przeżył z nami ponad 16 lat. Obecnie brak zwierząt nad czym ubolewam, kiedyś na pewno będą.

Jej pasją jest bieganie, które jednocześnie jest pracą. – Choć samej pracy, czasami bardzo ciężkiej i bolesnej nie nazwałabym pasją – mówi. Jej kolejne pasje to podróże, taniec, dobry film, książka.

Celem i marzeniem na najbliższe miesiące to danie sobie szansy na próbę uzyskania minimum olimpijskiego i reprezentowanie Jaworzna w RIO. – Byłabym pierwszą Jaworznianką na Igrzyska. To marzenie od zawsze, chciałaby ukończyć Maraton Sahara.

Lubi gotować, choć tylko kiedy ma towarzystwo do późniejszej konsumpcji. – Kuchnia po moich popisach kulinarnych wygląda jak po trzęsieniu ziemi. Mnóstwo wszystkiego na wierzchu, totalny galimatias i trochę to trwa zanim wróci ład i porządek – mówi – Mam słabość do jedzenia, do słodyczy, do „bibelotów” choć to ostatnio stanowczo ograniczam, bo brakuje już miejsca

Lubię się śmiać, lubię chcieć, nie lubię musieć – opowiada.

– Uwielbia uśmiech. Lubi ludzi. Wierzę w ich dobroć, choć czasami głęboko ukrytą, jestem optymistką i chcę taką pozostać. Nie lubię narzekania i użalania się nad sobą. To w niczym nie pomoże, za to psuje humor. Irytuje mnie u ludzi pozerstwo, wywyższanie się, zarozumiałość i hipokryzja. Chciałabym, by ludzie byli sobie bardziej życzliwi, by zawiść zniknęła, a konkurencja powodowała mobilizację i wiarę w swoje możliwości, a nie wyścig i brak zaufania do drugiej osoby.

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do