Reklama

Kombinował, żeby nie płacić - jaworznicki detektyw radzi

AWAP
22/11/2015 15:15

Pod koniec lata zeszłego roku zgłosiła się do naszego biura pani Janina W. Klientka mieszka w Jaworznie z dwójką nastoletnich synów i poprosiła nas o pomoc w ustaleniu stanu posiadania jej byłego męża, Bernarda W.


Pan Bernard, niespełna pięćdziesięcioletni emeryt górniczy kilka late temu rozwiódł się z panią Janiną i zamieszkał osobno. W trakcie sprawy rozwodowej sytuacja materialna, jaką przedstawił w sądzie sprawiła, że orzeczono na jego dwóch synów dość niskie alimenty – po 200- zł na każde dziecko. Jak zrelacjonowała nam klientka „tatuś” niespecjalnie przejmował się losem swoich dzieci, nie utrzymywał z nimi kontaktu i nie korzystał z przysługujących na mocy wyroku sądowego możliwości spędzania czasu z dorastającymi latoroślami. W kwestiach finansowych pan Bernard był równie wstrzemięźliwy, bo poza śmiesznie niskimi alimentami nie partycypował w żaden sposób w wydatkach związanych z utrzymywaniem własnych synów.

Pani Janina – ekspedientka w sklepie zarabiała niewiele a wszelkie jej prośby kierowane do ojca dzieci aby podwyższył sumy przekazywane na utrzymanie chłopców jej były małżonek konsekwentnie ignorował. Ostatecznie klientka złożyła wreszcie w sądzie wniosek o podwyższenie alimentów i już na pierwszej rozprawie pan Bernard przedstawił szereg dokumentów wskazujących na jego kiepską sytuację finansową oraz brak możliwości łożenia na dzieci większych niż zasądzone w trakcie rozwodu sum.

Jednym z dokumentów, jakie pan Bernard przedłożył w sądzie była umowa najmu mieszkania, w którym wymieniony aktualnie zamieszkiwał wraz z dowodami opłat z tytułu czynszu i mediów. Z dokumentów wynikało niezbicie, że pan W. ponosi łącznie z tytułu najmu mieszkania koszty w wysokości 1800- zł miesięcznie.
Ponadto „tatuś” okazał umowę kredytową zawartą na początku roku na zakup samochodu z informacją, że rata kredytu wynosi ponad 700- zł miesięcznie i tak stan rzeczy obowiązywać będzie do końca 2017 r.

Podjęliśmy się zlecenia i na polecenie pani Janiny rozpoczęliśmy czynności. W trakcie obserwacji mieszkania, w którym zamieszkiwał pan Bernard bardzo szybko ustaliliśmy, że wymieniony mieszka tam z nową partnerką i jej kilkuletnim synem. W wyniku dyskretnego wywiadu wśród sąsiadów ustaliliśmy ponadto, że konkubiną pana W. jest niejaka Ewelina P. – 35-letnia rozwódka.

Jak się następnie okazało Ewelina P. jest właścicielką mieszkania, gdzie wspólnie z panem Bernardem zamieszkuje. Co więcej, okazało się, że umowa najmu, jaką przedstawił w sądzie pozwany wskazując wysokie koszty utrzymania mieszkania zawarta jest właśnie z jego konkubiną, a sam dokument został stworzony tylko po to, aby fikcyjnie wykazać rzekome odstępne, jakie płaci pan W. na rzecz właścicielki mieszkania.

Kolejnym naszym krokiem było ustalenie, gdzie pan Bernard znika każdego poranka, wyjeżdżając spod bloku rano. Dość szybko okazało się, że wbrew deklaracjom składanym w sądzie pan W. jest aktywny zawodowo i każdego dnia od godziny 7.00 do 15.00 pracuje jako ochroniarz w pobliskim tartaku, zajmując się otwieraniem i zamykaniem bramy oraz odnotowując wjeżdżające i wyjeżdżające pojazdy. W rozmowie z innym pracownikiem tartaku ustaliliśmy, że pan Bernard pracuje bez zawartej umowy, aby nie wykazywać oficjalnie dochodu i zarabia około 1600- zł miesięcznie.

Ostatnim elementem układanki byłu ustalenia w sprawie kredytu, jaki rzekomo spłacać miał pan W. Na tablicy rejestracyjnej samochodu Ford, jakim jeździł nasz „target” zauważyliśmy nazwę jednego z komisów samochodowych z Jaworzna. W rozmowie z jednym z pracowników komisu, który pamiętał transakcję nabycia Forda przez pana Bernarda ustaliliśmy, że w trakcie zakupu auta oświadczył on, że musi nabyć auto na raty, aby była żona nie czepiała się go o podwyżkę alimentów, bo kasę ma i mógłby kupić furę za gotówkę.

Dość łatwo dotarliśmy do informacji, jaki bank finansował zakup samochodu i tam ustaliliśmy, że pan Bernard W. zaraz po zawarciu umowy kredytowej i odebraniu dokumentów wskazujących na uzyskanie kredytu spłacił całą należność gotówką więc jego faktyczne obciążenie z tytułu kredytu samochodowego wynosi 0 zł.

Sporządzone w sprawie sprawozdanie przekazaliśmy klientce, a ta złożyła je w sądzie. Na rozprawie fakty zawarte w dokumencie potwierdziłem zeznając w charakterze świadka.

Ciekawostką na posiedzeniu sądu było przedłożenie przez naszą klientkę jako dowodu w sprawie zdjęć Pana Bernarda, jego konkubiny Eweliny oraz jej syna bawiących się świetnie na ekskluzywnych wakacjach w ciepłych krajach, które to fotografie znaleźliśmy na profilu obojga na portalu Facebook. Fotki były świeże, bo jak wynikało z opisów wykonano je kilka tygodni po pierwszej sprawie sądowej, na której pan Bernard deklarował swoją niezwykle trudną sytuację finansową.

Wobec przedłożonych w sprawie dowodów sąd orzekł na rzecz synów naszej klientki podwyższenie alimentów do kwoty po 600- zł na każde dziecko z poleceniem wyrównania ich do wskazanej wysokości licząc od dnia złożenia pozwu.

REKLAMA

Prywatny detektyw Robert Kijański zaprasza do swojego biura w Jaworznie.
Jaworzno, ul. Słowackiego 4A.
telefon 501486436,
mail: [email protected]
http://www.bdrk.pl

 

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do