
Po świetnym początku IV-ligowych rozgrywek i dwóch efektownych wygranych Biało-Czerwoni złapali małą zadyszkę, która kosztowała ich fotel lidera. Po czterech kolejkach mają na swoim koncie dwa zwycięstwa i dwie wygrane.
Wyprawa pod Jasną Górę
W minioną środę Szczakowianka udała się na jeden z najdalszych wyjazdów w całym sezonie i w Częstochowie zmierzyła się z miejscową Victorią. Beniaminek rozgrywek nie bez powodu uznawany jest za bardzo solidną ekipę, łącząca młodość z doświadczeniem.
Szczakowianka od początku spotkania atakowała i zdawało się tylko kwestią czasu kiedy zaskoczy rywali. Po jednym z rzutów rożnych groźnie głową uderzał Jakub Sewerin, ale jeden z obrońców w ostatniej chwili wybił piłkę z linii bramkowej. Parę chwil później piłkę do siatki wpakował Michał Chrabąszcz, ale arbiter dopatrzył się spalonego. Kolejne próby nie przynosiły powodzenia. Tymczasem gospodarze grali cierpliwie i znaleźli swój moment. W 39. minucie Marcin Kowalski w polu karnym uprzedził obrońców i głową pokonał Dawida Gargasza, dając Victorii prowadzenie. Przed przerwą Szczakowianka mogła wyrównać, ale najpierw Maciej Małkowski ostemplował słupek, a potem po rzucie rożnym Jakub Sewerin posłał piłkę nad poprzeczką.
W drugiej połowie nie brakowało ofensywnych prób z obu stron. Bardzo groźnie uderzał Oleksandr Kotov, ale Łukasz Bomba zdołał sparować piłkę. Gościom z Jaworzna wyraźnie jednak brakowało skuteczności. Znacznie bardziej bezlitośni okazali się gospodarze. Jakub Kosin popisał się efektownym uderzeniem i zdjął pajęczynę z dalszego narożnika jaworznickiej bramki. Szczakowianka próbowała odrabiać straty, ale jej akcjom brakowało wykończenia. Najbliżej powodzenia był Kamil Bochenek, ale bramkarz popisał się skuteczną paradą. Victoria mogła jeszcze podwyższyć wynik. W 80. minucie Dawid Jargosz silnym strzałem ostemplował słupek, a parę chwil później powtórzył to Karol Tomczyk. Gospodarze kończyli mecz w 10-tkę, po tym, jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Jakub Kosin, ale nie miało to już wpływu na końcowy wynik.
Domowa porażka
Szczakowianka liczyła, że przegrana to tylko wypadek po pracy i w sobotnim domowym spotkaniu z MKS-em Myszków liczyła na komplet punktów. Myszkowanie nie zamierzali jednak wcale się poddawać i nie tylko stawili opór, ale jeszcze zaskoczyli Drwali. Od pierwszych minut trwała wymiana ciosów. Goście przetestowali Dawida Gargasza zaskakującym strzałem z... połowy boiska, po którym jaworznicki golkiper z trudem wybił piłkę. Szczakowianka również atakowała, ale znów zmagała się z problemem rozregulowanych celowników. Na bramkę MKS-u uderzali Sewerin, Kędzierski i dwukrotnie Chrabąszcz, ale za każdym razem piłka szybowała obok słupka. Po drugiej stronie boiska swoją szansę miał Paweł Marchewka, ale Gargasz skutecznie interweniował. Przełomowa dla losów spotkania okazała się 37. minuta. Dominik Marek przejął piłkę na połowie Szczakowianki, minął jednego z obrońców i efektownym lobem pokonał bramkarza. Rozochoceni goście jeszcze przed przerwą mogli podwyższyć wynik, ale w świetnej sytuacji fatalnie spudłował Roman Terbalyan.
Drugą połowę jaworzniccy Drwale mogli rozpocząć od trafienia. Maciej Małkowskiego razem z Bartłomiejem Kędzierskim rozklepali obronę, bramkarz gości w ostatniej chwili zablokował strzał. Kędzierski kilka chwil później oddał niesygnalizowany strzał z dystansu, po którym z trudem interweniował bramkarz. MKS przetrwał ofensywę Szczakowianki i zadał dwa ciosy, które przesądziły o końcowej wygranej. Po zaskakująco rozegranym rzucie wolnym w polu karnym Krzysztof Małolepszy uprzedził obrońców i wpakował piłkę do siatki. W kolejnej akcji Dominik Marek zagrał w pole karne, a tam zza pleców obrońców wypadł Kamil Skrzypiński i podwyższył na 3:0. Szczakowianka nie zdołała odpowiedzieć na to nawet honorowym trafieniem, a najbliżej powodzenia był Ksawery Korfel, który trafił w słupek.
Początek sezonu w IV lidze jest jak na razie bardzo ciekawy, a w poszczególnych kolejkach pada sporo zaskakujących wyników. Szczakowianka liczy, że już w następnej kolejce powróci do wygrywania. W sobotę Biało-Czerwoni zmierzą się z Przemszą Siewierz, z którą ostatnio grali regularnie w lidze i pucharach. Ostatnie dwie wizyty Drwali w Siewierzu kończyły się wygranymi – 3:0 w pucharze i 3:2 w lidze. Latem Przemsza mocno przebudowała swój skład i wydaje się zdecydowanie silniejsza niż w poprzednim sezonie. Sam start rozgrywek jednak nie jest wymarzony – po czterech kolejkach Przemsza ma na swoim koncie cztery punkty. Początek meczu w Siewierzu w sobotę o godzinie 16:00.
Victoria Częstochowa – Szczakowianka Jaworzno 2:0 (1:0)
(Kowalski 39, Kosin 69)
Szczakowianka: Gargasz – Skrzypiński (56. Kumor), Iwan, D. Małkowski (70. Budak), Korfel (70. Jabłoński) – Kędzierski, Wawoczny, Kotov (56. Bochenek), M. Małkowski – Sewerin, Chrabąszcz. Trener: Paweł Cygnar.
Szczakowianka Jaworzno – MKS Myszków 0:3 (0:1)
(Marek 37, Małolepszy 65, Skrzypiński 68)
Szczakowianka: Gargasz – Skrzypiński (68. Budak), Iwan, D. Małkowski, Korfel – Kędzierski (68. Smarzyński), Wawoczny, Kotov (61. Gądek), M. Małkowski – Sewerin, Chrabąszcz (77. Bochenek). Trener: Paweł Cygnar.
DKAS
[vc_facebook]
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie