Dzisiejszym odcinkiem otwieram cykl artykułów „Od szczeniaka i kociaka do geriatryka” Mam nadzieje, że okaże się to pomocne zarówno dla przyszłych właścicieli czworonogów jak i tych którzy już posiadają już swoje zwierzaki.
Na każdego kiedyś przychodzi czas, kiedy chciałby wracając do domu być witany merdaniem ogona lub ocieraniem się o nogawki i wyprężonym grzbietem.
Zaczynamy się zastanawiać czy pies czy może kot? Mam nadzieję, że dzisiaj pomogę Wam odpowiedzieć na to pytanie.
W dzisiejszych czasach gdy większość z nas zajętych jest zdobywaniem sukcesów w pracy i życiem zawodowym model rodziny i życia domowego uległ radykalnej zmianie. Lecz nikt nie powiedział, że nie ma tam miejsca dla zwierząt.
Pies potrzebuje spacerów i to prawda szeroko znana, więc jeśli wychodzimy do pracy na 10 godzin, a do tego nie jesteśmy miłośnikami porannego wstawania, to jest to ważny argument przeciwko psu w domu. Dla odmiany kotu wystarczy nasypać trochę karmy rano i pomiziać go pijąc poranną kawę, większość domowych tygrysów szybko zorientuje się, że rano nie ma co liczyć na więcej uwagi.
Oczywiście jest grupa, niestety bardzo niewielka, która może pozwolić sobie na chodzenie do pracy ze zwierzakiem. Tutaj przewagę ma pies, wątpię czy jakiemuś kotu podobałoby się chodzenie z panią lub panem na przykład do biura.
Ale zajdźmy na ziemię, większość czworonogów zostaje w domach. Ani pies ani kot na pewno tego nie lubią, ale mogą godzić się z tym lub buntować siejąc popłoch wśród sąsiadów, tutaj prym wiodą psy, wyjąc w niebogłosy, lub przemeblowując nam mieszkanie. Po powrocie zastajemy nowy wystrój pokoju, z firankami „la strzępki” lub zjedzony dywanik, że o butach nie wspomnę. Jeśli chodzi o koty najlepszą receptą jest po prostu drugi kot. Ale zaraz my chcieliśmy tylko jednego zwierzaka. Niestety niekiedy życie generuje samo takie wybory.
Z psem najlepiej się sprawdza poranny intensywny trening. Zmęczony pies sam będzie marzył o odrobinie spokoju i samotności. Dla nas to też będzie na korzyść trochę ruchu nikomu jeszcze nie zaszkodziło.
Jeśli jesteśmy miłośnikami kotów, powinniśmy pomyśleć, że praktycznie nieodzowne jest posiadanie kuwety. Zaczyna się problem. Gdzie ją postawić, żebyśmy nie mieli miłych widoków przy na przykład porannym śniadaniu. I oczywiście odwieczne pytanie. Co zrobić by nasi znajomi wchodząc do nas od razu nie byli przekonani że jesteśmy posiadaczami kotka, po zapachu który ich wita u progu. Kuwet teraz wybór szeroki, od takich najprostszych, po automatycznie czyszczące, kwestia tylko zasobności naszej kieszeni. Ale nie oszukujmy się nawet super samoczyszcząca kuweta wymaga tego żeby ją wyczyścić, wybrać zanieczyszczony żwirek, umyć i zdezynfekować.
Psiarze nie mają tego kłopotu, choć nie zawsze. Coraz częstsze jest przyuczanie psów do korzystania z kuwet. Oczywiście są to pieski małych rozmiarów.
Uważam, że bez odpowiedzi na podobne pytania nigdy nie podejmiemy właściwej decyzji czy pies czy kot. A jest to ważna decyzja którą podejmuje się najczęściej na kilkanaście lat.
Lek. wet. Izabella Kopacz
UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.
Aplikacja jaw.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!