
Jaworznianka Małgorzata Jędrzejewska pokusiła się o napisanie książki dla dzieci o … tremie. Książka nosi tytuł „Antoni Pliszko i Trema”. Powstało bardzo udane opowiadanie.
Autorka jest absolwentką Wydziału Filologicznego na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, na kierunku filologia polska, specjalizacja: krytyka literacka. Jako rasowa renesansowa humanistka żywo interesuje się literaturą, psychologią oraz filozofią. Uważa, że kultura jako taka to jeden ogromny zbiór przenikających się nawzajem odniesień i symboli, szczęśliwym jest zaś ten, kto potrafi je wyłapać, uporządkować i pojąć na poziomie większej całości. Aspiruje do miana poligloty. Stale się uczy, ciągle doświadcza. Prywatnie jest żoną i mamą dwójki dzieci. Mezzosopran w głosie, pliszka siwa w sercu.
O książce rozmawia z autorką Alicja Molitorys – nauczycielka fletu w jaworznickiej Państwowej Szkole Muzycznej I st., flecistka Orkiestry Muzyki Nowej.
Alicja Molitorys: Skąd wziął się pomysł na książkę o tremie? Czy inspiracją były osobiste doświadczenia Pani lub Pani dzieci?
Małgorzata Jędrzejewska: „Antoni Pliszko i Trema” to opowiadanie, które napisałam za namową mojej serdecznej koleżanki, ilustratorki Joanny Lichtańskiej – jako pracę konkursową do jednego z większych wydawnictw zajmujących się literaturą dziecięcą. Joasia posiada niesamowitą wrażliwość i talent do przestawiania słów obrazem, ja natomiast podobno mam tak zwane „lekkie pióro” – taki duet, to się nie mogło nie udać! W międzyczasie okazało się jednak, że z powodu kłopotów organizacyjnych wydawnictwa konkurs został bezterminowo odłożony w czasie – ale zarówno opowiadanie, jak i ilustracje do niego były już gotowe. Joasia postanowiła zatem pokazać naszą pracę w Wydawnictwie Czary Mary z którym na co dzień współpracuje. Pani Joanna Pałasz, spiritus movens Wydawnictwa, przeczytała „Antoniego…” i znalazła tam coś, co z miejsca przekonało ją do podjęcia decyzji o wydaniu książki drukiem. I tak, zupełnie dla mnie nieoczekiwanie, zaczęła się ta wspaniała przygoda.
Czy Antek, chłopiec grający na fortepianie, to postać oparta na realnej osobie?
I tak, i nie. Mój syn, Antoni, jest uczniem Państwowej Szkoły Muzycznej w Jaworznie, gra na fortepianie w klasie Pani Justyny Gacek. Ale na tym jego „podobieństwo” z Antonim Pliszko się kończy. Powiem więcej, inny istotny bohater książki: Wiktor Cudeńko, również nie ma swojego „odpowiednika” w rzeczywistości. Natomiast konstruując świat przedstawiony opowiadania miałam w głowie bardzo wyraźny obraz – przyjazny klimat, niepowtarzalną atmosferę – właśnie naszej Szkoły Muzycznej. Myślę, że to idealne środowisko, a przede wszystkim idealne Grono Pedagogiczne do skutecznego oswajania naszej zdolnej młodzieży między innymi z występami publicznymi. Niektórzy z nauczycieli naszej PSM z pewnością odnajdą się w ten lub inny sposób na kartach opowiadania – jest to z mojej strony wyraz czystej sympatii.
Jak Pani myśli, dlaczego dzieci tak często odczuwają tremę przed występami? Czy różni się ona od tremy, którą przeżywają dorośli?
Myślę, że najtrudniejszy jest zawsze ten pierwszy raz i od niego wiele zależy – od tego zwłaszcza, w jaki sposób sobie wtedy poradzimy. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, mamy same dobre wspomnienia na przyszłość i przy kolejnej takiej okazji – mimo że kolana będą się trzęsły, a ręce pociły - damy radę, bo wcześniej też daliśmy! W gruncie rzeczy uważam, że wszyscy jesteśmy trochę dziećmi w środku – a jako tacy, ilekroć jesteśmy stawiani w nowych, nieznanych nam sytuacjach odczuwamy stres, zdenerwowanie – tremę właśnie. To uniwersalne uczucie, ani dobre, ani złe. Może niszczyć, ale może i motywować. Kwestią zasadniczą jest, w jaki sposób tremę oswoimy – lub w tym przypadku pomożemy ją oswoić naszym dzieciom. Od tego w głównej mierze zależy, czy podczas kolejnych publicznych występów, konkursów, przesłuchań (ale też innych sytuacji życiowych) trema naszych dzieci będzie narastać, czy maleć.
Wiadomo, kiedy się coś robi pierwszy raz, bywa strasznie. Ale jeśli tę samą rzecz robimy raz setny, a temat oswajania tremy mamy dobrze „opracowany” – nie ma siły, żeby nie wyszło!
Jakie są najważniejsze elementy, które dzieci powinny zrozumieć o tremie, by łatwiej sobie z nią radzić?Trema to taka ciekawa emocja – może rosnąć, może maleć. W moim opowiadaniu jest przedstawiona jako Żaba – raz wielka i paskudna, raz pluszowa i milutka. Co istotne, najczęściej atakuje przed samym występem! Pamiętajmy zatem przede wszystkim, żeby już wcześniej być dobrze przygotowanym od tej „technicznej” strony – znać dobrze swój utwór, przygotować nuty, ubrania, sprawdzić, czy buty nie cisną. Przyjechać trochę wcześniej przed występem, obejrzeć sobie aulę, na której będziemy występować. Nie ćwiczyć do samego końca, w miarę możliwości wypocząć. Unikać robienia czegokolwiek na ostatnią chwilę. Cytując Mamę Antka Pliszko: „Zadbaj o to, o co możesz, reszta i tak się wydarzy!”.
Czy zauważyła Pani, że rodzice często są zmartwieni stresem swoich dzieci przed występami? Albo, że stres rodziców, ich nadmierne oczekiwania mogą negatywnie wpłynąć na kondycję psychiczną młodych artystów? Jakie rady dałaby Pani rodzicom?
Z własnego doświadczenia wiem, że rodzic niejednokrotnie jest bardzo przejęty występem dziecka – zwłaszcza zaś takim występem, na którym dziecko działa totalnie samo i nie powinno już oczekiwać pomocy. Dobrze jeszcze, jeśli rodzic jest na tyle świadomy, że nie obciąża niepotrzebnie swoimi emocjami młodego wykonawcy… Niestety jednak często jest tak, że zamiast wspierać, rodzice przeszkadzają, narzucając swoje oczekiwania, pokazując swój lęk, ale również porównując dziecko do innych lub wprost podcinając mu skrzydła krytycznymi uwagami przed samym występem…
Moje główne rady dla rodziców to: szczerość, „spójność” (którą rozumiem jako zgodność tego, co rodzic mówi z tym, co robi) i wyrozumiałość (którą wyobrażam sobie jako takie wielkie, pluszowe serducho) w stosunku do dzieci. Szczery rodzic przyzna się dziecku, że trema dotyka również jego. „Spójny” rodzic pokaże swoim zachowaniem(to ważne, pokaże, a nie tylko powie – dzieci nie tyle nas słuchają, co obserwują!), jak sam sobie radzi z takimi sytuacjami, a rodzic wyrozumiały stanie obok i będzie wsparciem, nie zawadą albo dodatkowym stresorem. Serduchem pluszowym, czerwonym i wielkim jak ściana, o które można się w każdej chwili oprzeć.
Pamiętajmy, że wychowujemy dzieci dla świata, nie dla siebie i takie doświadczenia jak popis, koncert czy konkurs naprawdę są im potrzebne. Nie powinniśmy chcieć przeżywać życia ZA nasze dzieci. Dużo lepiej dla nich będzie, jeśli damy im przestrzeń na popełnianie własnych błędów lub osiąganie własnych sukcesów – po swojemu!
Czy planuje Pani kolejne książeczki o podobnej tematyce lub o innych emocjach, z którymi mierzą się dzieci?
Dzięki uprzejmości i gościnności Wydawnictwa Czary Mary i Pareo - Centrum Terapii planowana jest cała seria o Antonim Pliszko. Ilustratorką będzie oczywiście Joanna Lichtańska. Myślę, że mogę na ten moment zdradzić, że tekst drugiej części jest gotowy, aktualnie zaś pracuję nad trzecią… co dalej, czas pokaże. Treść każdego z opowiadań próbuje oswoić inną trudną emocję, wszystkie zaś dzieją się w murach lub okolicach Szkoły Muzycznej.
Na koniec, jakie jest Pani takie krótkie przesłanie dla dzieci i rodziców zmagających się z tremą przed występami? Możliwie jednym zdaniem, takim podbudowującym zawołaniem.
Kochani – Rodzice, ale zwłaszcza Dzieci - warto robić rzeczy trudne! To kwestia bardzo indywidualna, bo każdemu co innego sprawia trudności, ale warto i trzeba wymagać od siebie i robić rzeczy trudne! Tylko w ten sposób dowiecie się, na co Was stać! Przy okazji może się okazać, że to, co dzisiaj wydaje się trudne, jutro i pojutrze będzie już dużo łatwiejsze! Wszystkim Młodym Wykonawcom życzę powodzenia podczas nadchodzących popisów, ale również przyszłych koncertów i przesłuchań konkursowych. Macie to COŚ! Pokażcie się światu!
Dziękuję za rozmowę - Alicja Molitorys
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie