Były wizyty policji, sanepidu a na koniec... - ogromna kara finansowa

Pani Ewelina Jagielska, zdecydowała się na otwarcie swojego lokalu 1 lutego, mimo wprowadzonych przez rząd obostrzeń – jak nam powiedziała, nie widziała innego wyjścia na przetrwanie. Z jakimi konsekwencjami musi się teraz liczyć? Zapytaliśmy właścicielkę kawiarni.

Konsekwencje są takie. Bardzo częste wizyty policji, która była u nas w granicach dwudziestu razy. Wizyty sanepidu, gdzie jedno posiedzenie trwało trzy godziny, przy asyście policji. Jest to naprawdę bardzo trudne i wykańczające psychicznie. A na sam koniec 12 tys. zł. kary za prowadzenie biznesu.- powiedziała pani Ewelina.

Właścicielka Nieba w mieście zapowiada odwołanie od decyzji sanepidu. Na chwilę obecną utworzyła zrzutkę na portalu zrzutka.pl, na której zbiera na opłacenie mandatu nadanego przez sanepid. Jak nam powiedziała w chwili kiedy sąd unieważni mandat, wszystkie pieniądze wpłacone na zbiórkę, po ich odzyskaniu, zostaną przekazane dla Hospicjum w Jaworznie.

Nie obawiajcie się, jeśli sąd unieważni mandat, którym zostaliśmy niezgodnie z prawem obciążeni, wszystkie pieniądze, które wpłacicie na naszą zbiórkę, gdy je odzyskamy, zostaną przekazane dla
Hospicjum Jaworzno. Dziękujemy każdej osobie, która pomaga nam w tym trudnym czasie! Jesteśmy wzruszeni i bardzo Wam wdzięczni!. - oznajmiła pani Ewelina.

Poniżej link do zbiórki:
https://zrzutka.pl/w2xznv

W większości działają, sprzedając na wynos, ale jak stwierdziła nam pani Ewelina, otwarte ma i mieć będzie, walczy cały czas, by móc przetrwać.

O zdanie zapytaliśmy również, pana Wojciecha  Saługę Posła na Sejm jak on opisuję, aktualną sytuację przedsiębiorców, w tych trudnych czasach pandemii.

Od czasu wybuchu epidemii  koronawirusa, sytuacja z dnia na dzień zmienia się bardzo dynamicznie, i rodzi coraz więcej obaw, strachu i złości wśród przedsiębiorców. Walczą, nie tylko z wirusem, ale walczą by móc przetrwać.

[vc_facebook]