
W piątek 15 listopada przemknąłem przez jaworznicki rynek. Zasadniczo wydaje się, że wszystko jest dobrze, ale już wkrótce może nas czekać kolejna akcja z kategorii „Rynek od Nowa”. Tym razem będzie to dotyczyło zgrupowania drzew tworzących skwer Legionów Polskich, a dokładniej dwu gatunków sosen tworzących lokalny drzewostan. Prawdopodobnie część z nich rosła tutaj na długo przed budową biblioteki.
Pierwszym i poniekąd najważniejszym z nich jest sosna czarna, drzewo rodzimy dla flory Europy. Wyróżnia o ciemne pień i ciemne szpilki o długości od 8-15 cm. Także jego szyszki są znacznie większe, przynajmniej dwukrotnie o tych, które wytwarza rodzima sosna pospolita. Sosna czarna dla flory Polski jest gatunkiem obcego pochodzenia, chociaż z natury wyrasta w górach Europy Środkowej, Południowej oraz w Azji Mniejszej. Popularność zdobyła z dwu powodów. Po pierwsze, jest ładna i spełnia się doskonale w roli drzewa ozdobnego. Po drugie, jest uprawiana w lasach. Szczególną popularność zdobyła, kiedy okazało się, że jest bardziej odporna na rosnące ładunki zanieczyszczenia powietrza, głównie związki siarki. Jeśli chodzi o ogrody, to istnieje wiele odmian z natury niewysokich. Klasyczny dzikus osiąga w najlepszych warunkach 30 metrów wysokości.
Drugi gatunek reprezentuje sosny pięcioigielne. Zwie się ją wejmutką, często używa się nazwy sosna amerykańska. Tamże tworzy spore drzewostany w północno-wschodniej części kontynentu. Także wybiera gleby stosunkowo żyzne, nierzadko gliniaste. Najważniejszą cechą gatunku są długie miękkie szpilki oraz bardzo długie szyszki pokryte żywicą. W Polsce sprawdza się jako drzewo ozdobne. Wówczas mówi się o niej sosna turecka. Powoli znika z lasów, ponieważ daje mierne wyniki produkcyjne. Jest odporna na mróz, znosi zanieczyszczone powietrze. Na obszar obecnie zajmowany przez Polskę wprowadzono ją w 1798 roku.
W dniu 15 listopada będąc w okolicy wspomnianego skweru zauważyłem, że wejmutka znajdując się na prawo od schodów prowadzących na skwer jest ruda, a zarazem martwa. A jeszcze piątego lipca tego roku wszystkie iglaki z tej okolicy były żywo zielone. Znaczy się w pewnym sensie dopadła je „nagła cholera” chociaż w przypadku drzew iglastych tę chorobę zwie się osutką. Sprawcą choroby są liczne gatunki grzybów z rodzaju Lophodermium. Jest jeszcze kilka innych rodzajów, ale dla dramaturgii tego tekstu nazwa czarnego charakteru jest bez znaczenia. Całkowitą pewność daje badanie mikroskopowe widocznych objawów na martwych szpilkach. W przypadku wejmutki najczęściej wskazuje się na gatunek Meloderma desmazieri niegdyś zaliczany znany jako Lophodermium brachysporum. Tutaj póki co zamordował jedno drzewo, ale u pozostałych przedstawicieli tego gatunku przyspieszył opadania szpilek. Nasz czarny charakter atakuje również sosnę czarną, gdzie także zaobserwowałem wzmożony opad igieł. Epitet „czarny charakter” odnosi się nie tylko do morderczych skłonności gatunku, ale i wyglądu owocników, chociaż to tylko czarne elipsoidalne pryszcze o długości do jednego milimetra zagłębione na spodniej stronie szpilek.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kto pisze te artykuły z błedami? W co drugim zdaniu brak literki lub błędy ortograficzne i gramatyczne.