
Kolejna, znaczy się dziewiętnasta wycieczka zaliczona. Tym razem po prostu przeszliśmy się spod Muzeum w Chrzanowie po kościół w Jeziorkach. Po drodze zaliczyliśmy spory kompleks leśny położony na północ od Koźmina i Jeziorek. Formalnie jest to terytorium Chrzanowa. W tym artykule opowiem o trzech gatunkach grzybów, o których wieszcz Adam Mickiewicz mawiał, że zwierza pasą i gajów są okrasą.
Podczas naszej wędrówki trafiły nam się liczne gatunki grzybów. Z jadalnych były maślaki, były podgrzybki brunatne, były mleczaje rydze, a nawet czubajki kanie. Z gatunków bardzo ozdobnych bardzo liczne były muchomory czerwone. Do tego doszły muchomory cytrynowy i plamisty. Trafił się nawet muchomor czerwonawy. Jednakże z kategorii kapelusik fikuśny tudzież nóżka zgrabnie toczona naszą uwagę przykuł masywny fioletowy owocnik. Trzon był w nasadzie bulwiasty o barwie zbliżonej do kapelusza. Na blaszkach dało się zauważyć rdzawy nalot. Powierzchnia kapelusza jest pokryta delikatnymi kosmkami. To naprowadziło mnie na rodzaj zasłonak – Cortinarius. Jest to rodzaj bardzo bogaty w gatunki. Co więcej, wielu mykologów jest zdania, że działa w jego obrębie jakiś kreator nowych gatunków, jako że tutaj najczęściej trafiają się nowości taksonomiczne. W tym wypadku postawiłem na typowego zasłonaka fioletowego. Uchodzi on za gatunek nieczęsty. Pojawia się latem i jesienią w lasach liściastych. Preferuje towarzystwo buków, olsz wierzb oraz brzóz, które akurat nader liczne była tam, gdzie zobaczyliśmy naszego bohatera. Jest jadalny, ale ma wielu nikczemnych bliźniaków, dlatego generalnie zaleca się pomijanie gatunków całej rodziny zasłonakowatych podczas zbiorów konsumpcyjnych.
Zdecydowaną ozdobą nie tylko lasów jest dzieżka pomarańczowa. Uchodzi ona za gatunek pospolity, ale w świetle swojego wieloletniego doświadczenia zawodowego muszę temu zaprzeczyć. Chociaż z drugiej strony może masowo występować wszędzie tam, gdzie mnie nie było. Jej jaskrawe pomarańczowe owocniki siedzą na ziemi. Czasami skupiają się w kępki. Preferują nagą, przekopaną ziemię. Tutaj był to ślad po zakopanym gazociągu. Jest grzybem jadalnym, ale bardzo mało wydajnym. Z racji kruchości trudno ją transportować w tradycyjnych kobiałkach w bardziej masywnym towarzystwie. Jest pozbawiona smaku. Może być bardziej ozdobą dania niż przekąską. Z tego powodu lepiej zostawić ją ku ozdobie tam, gdzie wyrasta.
W pewnym momencie niemalże niechcący zbliżyliśmy się do magistrali kolejowej Katowice-Kraków. Tutaj u podstawy nasypu wyrastało kilka owocników grzybów na pierwszy rzut oka przypominających kanie. Były spore, a powierzchnia ich kapeluszy miała barwę kawy z mlekiem posypanej płatkami czekolady. Miały w sobie coś dziwnego. Duże białe łuski rozsiane po powierzchni rozpostartych owocników oraz bardzo gęste takowe na młodych owocnikach. Poza tym na trzonie nie było typowego dla prawdziwych kań zygzakowatego wzoru. Na mój gust spotkaliśmy grupę owocników czubajników czerwieniejących. Jakby co zjeść można po obróbce cieplnej, ale może spowodować przejściowe niedyspozycje żołądkowo-jelitowe.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie