
W piątek piątego września postanowiłem odwiedzić miejsce, gdzie mniej jeszcze nie było. Cóż nawet w naszym najbliższym obszarze działania są takie połacie. Jedną z nich jest zielona leśna plama pomiędzy zalewem Sosina a obszarami przemysłowymi przy ulicy Bukowskiej. Od południa biegnie tutaj ślad po linii kolejowej. Od północy z wolna płynie Kanał Główny. Jak się później dowiedziałem, las, do którego wszedłem, jest objęty ochroną, ale tak niezauważalnie, ponieważ podczas spaceru nie zdarzyło mi się natrafić na jakąkolwiek tablicę informacyjną.
Las, po którym wędrowałem, zdecydowanie nie jest naturalny. Wyraźnie wskazują na to posadzone w równych rzędach sosny zwyczajne. Drzewa lokalnie tworzą spory gąszcz. Tu i ówdzie gęstwinę wzbogacają czeremchy amerykańskie oraz ligustr pospolity. Bliżej byłej linii kolejowej mamy spore połacie zajęte przez owocujące rokitniki pospolite. Z rodzimych drzew liściastych jak przystało na obszar chronicznie podmokły, wyróżniają się olsze czarne. Więcej jest ich w południowo-wschodnim narożniku penetrowanego obszaru. Do tego dochodzi olsza szara. Są brzozy brodawkowate oraz brzozy omszone.
W runie, czyli na dnie lasu, na szczególną uwagę zasługuje obecność skrzypu zimowego. Tego gatunku w ubiegłym wieku nie podawano z flory Jaworzna. Pośrednio świadczy to o tym, że nie tylko mnie nie było tutaj po drodze. Wszak nie jestem jedynym botanikiem wędrującym po Jaworznie. Jest sporo trawy z gatunku trzęślica modra. Ona również uwielbia wilgoć w podłożu. Ponadto teraz spotkałem cztery gatunki z rodziny gruszyczkowatych. Są to gruszynka jednostronna oraz chronione częściowo gruszyczka zielonawa oraz okrągłolistna. Do tego dochodzi bezzieleniowa korzeniówka mniejsza. Warto jeszcze odnotować storczyki. Na całym obszarze w zmiennych proporcjach dominują kruszczyk szerokolistny oraz kruszczyk rdzawoczerwony i zapewne ich mieszańce. Przy południowo-wschodnim krańcu trafiły się kruszczyki błotne. Natrafiłem jeszcze na buławnika mieczolistnego. To moje drugie spotkanie z tym gatunkiem w Jaworznie i to po wielu latach. W południowo-wschodniej części było jeszcze kilka dziewięciorników błotnych, gatunku w skali Polski narażonego na wymarcie.
Bardzo ważne w tej okolicy wilgotnej okolicy są mchy. Oczywiście w kilka godzin nie było szansy na poznanie wszystkich. Na przykład nie natrafiłem na tutejszego celebrytę. Jest za to rokietnik pospolity typowy gatunek borowy. Są skupiska widłozębu kędzierzawego. Są skupiska brodawkowca czystego. Te gatunki podlegają ochronie częściowej. Trafiły się płaskomerzyki falisty, pokrewny oraz kończysty. Pierwszy z nich większymi płatami pojawia się na brzegu Kanału Głównego. Pozostałe są rozproszone. Rozproszone są jeszcze żurawiec falisty oraz złotowłos strojny. Bardzo malowniczym gatunkiem jest tutaj rokiet cyprysowy. Nader licznym gatunkiem w tym lesie jest częściowo chroniony tujowiec tamaryszkowy. Było jeszcze więcej być może rzadszych gatunków, ale ja ich chwilowo nie ogarniam. Nie udało mi się natrafić na torfowce. Ja tu jeszcze wrócę, jest wiele powodów, a póki co zapraszam do obejrzenia serialu na Wędrówkach z Grzegorzkiem.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie