
Po krótkiej przerwie kontynuuję obywatelski audyt terenów Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego. Po raz drugi pokręcimy się po otwartej przestrzeni odwiedzonej 15 września. Oczywiście będzie kolejny film, będzie pełen tryptyk na Wędrówkach z Grzegorzkiem. Generalnie przyroda się odradza, las powraca i jeśli nikt mu zdecydowanie nie przeszkodzi, będzie prawie taki sam jak przed Wielką Masakrą Harvesterem. To zajmie mu mniej czasu, niż jesteście to sobie w stanie wyobrazić.
Wędrując po jakimkolwiek obszarze, zazwyczaj zwracam uwagę na podopiecznych rzymskiej bogini Flory. Jeśli trafi się coś z fauny, także staram się to udokumentować. Tego dnia w oczy rzucały się tylko czerwończyki reprezentujące rodzinę modraszkowatych. Z nich zdecydowanie udało mi się rozpoznać czerwończyka zamgleńca. Motyl ma górną powierzchnię skrzydeł czerwono-pomarańczową z fioletowym połyskiem. Dolna powierzchnia skrzydeł jest pokryta czarnymi kropkami. Na ich dolnej parze przy brzegu pojawia się pomarańczowy pasek. Gatunek uchodzi za częsty na obszarze od Półwyspu Iberyjskiego po Koreę. Lokalnie niestety zmniejsza swoją liczebność, chociaż trudno mówić jeszcze o wymieraniu. Uwielbia łąki, ugory, polany. Tutaj na pozbawionym drzew obszarze uzyskał swoisty raj. Kolejną ciekawostką jest to, że gąsienice naszego bohatera żerują na szczawiach. Te występują tutaj w dwu gatunkach jako to szczaw polny oraz szczaw zwyczajny. Dorosłe spijają nektar z różnych gatunków kwiatów. Tutaj obserwowałem je na zawciągu pospolitym oraz nawłoci późnej.
Ta część Jaworzna jest z jednej strony chronicznie podmokła. Rodzaj dominujących gatunków wymienionych w poprzednim odcinku przeczy tezie z opublikowanego w 2021 roku osławionego listu otwartego. Podobno tutaj nie wód, nawet gruntowych. Są jednak swoiście pojmowane suche oazy piaszczystych wydm. Tamże między innymi zobaczymy trawę szczotlichę siwą. Jest też ścielący się po ziemi żółtozielonymi plamami połonicznik nagi z rodziny goździkowatych. Ma dość drobne, pogrubione owalne blaszki liściowe. Do tego dochodzą drobne, żółtozielone kwiaty wręcz zlewające się z liśćmi. Warto wiedzieć, że to niepozorne ziele jest niezłym ziółkiem. Z leczniczych właściwości najważniejsza jest ta – do rany przyłóż. Co do reszty – szukajcie, a znajdziecie. Będzie jeszcze film.
Koniec lata, początek jesieni to moment, w którym jeszcze coś kwitnie. Podczas tego spaceru na początku zauważyłem sporo żółtego jastrzębca sabaudzkiego. Lokalną dominantą o żółtych kwiatach są jeszcze dziewanna drobnokwiatowa, wrotycz pospolity, nawłoć kanadyjska oraz nawłoć późna. Przy południowej granicy natrafiłem na płat słonecznika bulwiastego. Jest jeszcze dwubarwny fiołek trójbarwny. Szczyptą fioletu są aster lancetowaty, chaber nadreński, ostrożeń polny, ostrożeń lancetowaty oraz zawciąg pospolity. Warto jeszcze odnotować obecność szarłatu prostego. Ojczyzną gatunku są tropikalne i subtropikalne rejony obu Ameryk. Wszelako zadomawia się u nas, jest mu ciepło. Uwielbia tereny ruderalne, pobocza dróg. Preferuje gleby bogate w azot. Tutaj większe skupisko zauważyłem pośrodku tego obszaru.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie