Reklama

Oczywista Nieoczywistość - Dogmat czy dogmatyzm?

Jaw.pl - Jaworznicki Portal Społecznościowy
20/08/2022 10:00
Niespełna tydzień temu, 15 sierpnia, obchodziliśmy po raz kolejny Święto Wojska Polskiego. Tego samego dnia jednak celebrujemy także tzw. Święto Matki Boskiej Zielnej. W rzeczywistości jest to wszak również uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. To osobliwe wydarzenie z życia matki Jezusa z Nazaretu należy do grona najważniejszych dogmatów katolickich i prawosławnych. Co zadziwiające, jest jednocześnie najmłodszym dogmatem w łonie i dziejach kościoła. Ustanowiony został bowiem przez papieża Piusa XII w 1950 roku, a więc ponad 1950 lat po śmierci matki Chrystusa, i zamiast zunifikować, przyczynił się do jeszcze głębszych podziałów wśród chrześcijan.

[caption id="attachment_262341" align="aligncenter" width="640"] źródło: Wikipedia[/caption]

Teologowie nie są całkowicie zgodni co do właściwego rozumienia tej wersji doktryny religijnej. Niektórzy z nich uważają, że Maria zmarła i po swej śmierci została z ciałem i duszą zabrana do nieba. Inni natomiast uważają, że jedynie zasnęła i finalnie w takim stanie znalazła się w niebiesiech. Jak było wszak naprawdę? Miło i zasadnie byłoby odpowiedzieć na to pytanie, wydaje się jednak, że wysnucie niezaprzeczalnego wniosku z tejże refleksji jest niemożliwe. O życiu Marii wiemy przecież niewiele. Biblia wspomina o niej kilka razy, częściej jej postać pojawia się w apokryfach, a wiec tych pismach, które pretendują do rangi ewangelii, jednak nie zostały umieszczone w kanonie Pisma Świętego. Inna sprawa – dlaczego? Warto przypomnieć, że kanon Pisma Św. opracowywano na podstawie serii głosowań i dysput i nadano mu ostateczną formę dopiero na soborze trydenckim, dnia 8 kwietnia 1546 roku. Czy aby jednak taka wiedza i pewność co do tego, co takiego stało się z Marią u kresu jej ziemskiego żywota są nam w ogóle potrzebne? Czy cokolwiek zmienia to w naszym życiu? I jakie finalnie znaczenie ma dla nas to, w jaki sposób Maria znalazła się w niebie? A może po prostu umarła, została pochowana, jak każdy śmiertelnik, a w „niebie” znalazła się „jedynie” lub „aż” jej dusza? (Jeżeli takowa w ogóle istnieje).

[caption id="attachment_262339" align="aligncenter" width="600"] źródło: Wikipedia[/caption]

Nie chodzi tutaj wszak o kwestionowanie roli Marii w historii religii, kościoła i świata. W końcu była ona postacią historyczną, a więc taką, która istniała naprawdę. Bez wątpienia także dla milionów ludzi w ciągu dziejów była matką, wspomożycielką, orędowniczką; „obiektem” kultu, źródłem dobra i łask. I myślę sobie, że przed ogłoszeniem owego dogmatu, dla wielu z nich to, czy Maria zmarła czy nie i w jaki sposób i w jakiej „formie” trafiła do nieba nie miało decydującego znaczenia. Zapewne nie jest to także priorytetowe dla wielu wierzących w dekadach późniejszych, tym bardziej więc obecnie. A cała reszta? Ta cała „reszta” to elastyczna przestrzeń naszej ewentualnej wiary, osobistej, subtelnej, indywidualnej, przeciągającej się z równie tożsamym nam rozumem - na polu bezsilnej wątpliwości. Czy wszak owa wątpliwość nie jest atrybutem naszego rozumu, rozumowania, myślenia, zadawania konstruktywnych pytań w oczekiwaniu na równie konstruktywne odpowiedzi. Mają rzecz jasna rację ci, którzy twierdzą, że „przecież w coś trzeba wierzyć”, „czegoś trzeba się trzymać”. Tak. To prawda. Uważać trzeba jednak, by ten czy tamten dogmat, będący terminem pochodzącym z języka greckiego, oznaczającym wersję doktryny religijnej uznaną za obowiązującą przez daną religię i jej hierarchię ale będący jednocześnie polem rozważań i dysput, nie przerodził się w dogmatyzm. A czym jest ten ostatni? Niczym innym, jak bezkrytycznym przyjmowaniem danych twierdzeń jako prawdy, bez weryfikacji i podawania w wątpliwość, na zasadzie równie bezkrytycznej wiary. W tym miejscu dogmatyzm staje się przeciwieństwem sceptycyzmu. A bez tegoż właśnie nie da się od tak przejść nad kwintesencją minionego święta do porządku dziennego. Wystarczy bowiem zadać sobie pytanie na jakiej to podstawie w roku 1950 ogłoszono taki właśnie dogmat? W końcu co do jego substancji nie są zgodni sami teologowie, a nawet wielu chrześcijan, m.in. starokatolicy i cała rzesza protestantów. W zasadzie wszystkie dogmaty zresztą pojawiały się na całej przestrzeni wieków i były owocem dysput, głosowań, sporów i przysłowiowego przeciągania liny. Były owocem ludzkich decyzji. Wyłącznie ludzkich.

I w dniu dzisiejszym, tak jak i kiedyś, wiele z nich budzi kontrowersje, czasem nawet zażenowanie. Bo tak np. w 649 roku papież Marcin I na Synodzie Laterańskim w Rzymie ogłasza dogmat „O Maryi zawsze Dziewicy”. W 787 roku II Sobór Nicejski ogłasza dogmat o Bożym wcieleniu Jezusa Chrystusa. W 1215 roku IV Sobór Laterański ogłasza dogmat o przeistoczeniu, czyli tzw. transsubstancjacji. Na soborze we Florencji w 1439 roku ogłoszono dogmaty o czyśćcu i piekle, a w 1546 Sobór Trydencki zatwierdza dogmat o grzechu pierworodnym. Pius IX ogłasza w 1854 roku dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Najwięcej sporów i kontrowersji wzbudził wszak dogmat ogłoszony w 1870 roku, kiedy to Pius IX ogłosił dogmat o nieomylności papieża. No i wreszcie w 1950 roku papież Pius XII ogłasza dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny, które to święto obchodziliśmy kilka dni temu. Cała paleta osobliwych decyzji i równie osobliwych interpretacji rzeczywistości historycznej, którą przeistoczono w teologiczną. Tylko jak odnieść się do tego wszystkiego? Jak wrzucić to do jednego worka i potraktować jako pewnik? Bo chociaż świętowanie i celebrowanie takich czy innych uroczystości jest miłe, zacne i integrujące, zarówno wspólnoty społeczne jak i religijne, to jednak kiedy tak patrzę na ową specyficzna listę dogmatów, na jej umocowanie historyczne i cały kontekst tematu to myślę sobie, że chyba jednak wolę zachować dużą dozę sceptycyzmu niż grzęznąć w stagnacji i dogmatyzmie, które unieruchamiają i nie pozwalają mknąć dalej w otchłani ciemnego tunelu, na którego końcu w każdej chwili może pojawić się światło. W to ostatnie nie wątpię. A w całą resztę tak.

Jarosław Sawiak




[caption id="attachment_178858" align="aligncenter" width="213"] Jarosław Sawiak[/caption]

 

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do