
W Poniedziałek Wielkanocny hucznie obchodzono zwyczaj śmigusu-dyngusu. Jak pisał w XVII w. ks. Kitowicz zwyczaj ten wziął się z Jerozolimy, „...gdzie Żydzi schodzących się i rozmawiających o zmartwychwstaniu Chrystusowem wodą z okien oblewali dla rozpędzenia z kupy i przytłumienia takowych powieści”.
Pierwsze wzmianki o tej tradycji w Polsce pochodzą z XV wieku. Kościół początkowo uznał ten obyczaj za „grzeszne praktyki”. Niegdyś były to dwa zupełnie różne obrzędy. Śmigus polegał na oblewaniu wodą i uderzaniu dziewcząt po nogach rózgą z palmy. Dyngus zaś to wręczanie datków stanowiących okup dla uniknięcia śmigusu. W czasach Sobieskiego śmigusem nazywano kolędę dawaną na Wielkanoc.
Lany Poniedziałek to czas polewania wszystkich przez wszystkich, choć w niektórych rejonach utrwalił się zwyczaj publicznego powiadamia o śmigusowych zamiarach. I tak któryś z chłopców wychodził na dach karczmy, walił z niego w bęben, na dole zaś inny chłopak ogłaszał, które panny będą polewane i ile to wody i mydła trzeba będzie użyć, żeby owe panny wyszorować. Te zaś, żeby takich niecnych czynów uniknąć dawały okup, najczęściej była to gorzałka. Za ujmę sobie poczytywano, jeśli któraś z dziewcząt w tej wyliczance była pomijana.
W Poniedziałek Wielkanocny wędrowali po wsiach przebierańce. W strojach ułanów jeździli z tzw. „traczykiem” - drewnianym Barankiem na wózku. Pokazywali jeszcze Bożą Mękę. Nagradzano ich czymś ze świątecznego stołu.
We wtorek następujący po Lanym Poniedziałku było we zwyczaju polewanie mężczyzn przez kobiety, i tak aż do Zielonych Światek.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie