Reklama

W ubiegłym roku a dokładniej 4 grudnia po raz pierwszy dokumentowaliśmy otworzenie sporej osady bobrów w nurcie Koziego Brodu na odcinku, gdzie rzeka skręca na zachód. To był rozwój ich pierwszej osady, którą odkryłem w 2022 roku w okolicy, gdzie Kozi Bród spotyka Łużnik. Pełne fotoreportaże monitorujące rozwój tej swoiście pojmowanej cywilizacji są dostępne w cyklu fotoreportaży Wędrówki z Grzegorzkiem. Jako takiej skróty są dostępne na naszym portalu. Teraz w sobotę 24 maja chcieliśmy sprawdzić, jak im idzie.

Taki sobie las

Najważniejszą osią naszej wizji lokalnej jest rzeka Kozi Bród. Teraz, stojąc na moście w ciągu ulicy Bukowskiej, zerkając zarówno z jej biegiem oraz pod prąd, zauważyliśmy, że poziom rdzawej cieczy w korycie wyraźne opadł, a poza tym ona wyraźnie żwawo rwie. Rdzawa barwa to skutek wielkiej dolewki z Trzebini Sierszy, gdzie trwa osuszanie tworzących się zalewanych zapadlisk. Kiedy odkryliśmy tę bobrzą osadę, idąc lewym brzegiem rzeki mijaliśmy po swojej lewej stronie spore rozlewisko. Teraz wody tamże brak. Pozostały jedynie dawno ogryzione dęby. Część nasady takich zalanych niegdyś pni jest poczerniała. Pojawia się krzewiasta gęstwina. Są leszczyny. Tamże zauważam jeszcze rodzime lipy drobnolistne, wiązy szypułkowe oraz amerykańskie klony jesionolistne. Z roślin zielnych szczególną uwagę zwróciłem na niecierpki drobnokwiatowe oraz rodzime kukliki.

Żywotna wierzba

Przy zachodnim skraju byłego rozlewiska wyróżnia się rozłożysta wierzba krucha. Wiele jej pni było w ubiegłym roku solidnie podciętych, ale nie ściętych. Prawdopodobnie do końca zostały ścięte tylko dwa z nich. Stojących jest teraz co najmniej siedem. Teraz mogliśmy podziwiać spatynowane rany świadczące o braku zainteresowania ze strony tych gryzoni. Obecnie u nasady pni, szczególnie powyżej ran widać liczne młode pędy. Wszak wierzba to bardzo żywotny gatunek, można by powiedzieć siłaczka. Pozostałe pnie, o ile nie przegrają z grawitacją, będą jeszcze długo tworzyć ten sądząc z pokroju gigantyczny krzew. Na jednym z powalonych pni naszej bohaterki zauważyłem skupiska tarczownicy bruzdkowanej.

Była sobie tama

Idąc z biegiem rzeki zauważyliśmy, że poziom wody wyraźnie opadł. Wyraźnie widać to po rdzawym osadzie na przybrzeżnej roślinności. Tam wciąż brak roślinności. Znaczy się, pojawiają się pierwsze siewki i nic ponadto. To mogłoby świadczyć o tym, że do likwidacji tamy doszło w okresie wegetacji. Największa w tej okolicy zapora znajdowała się tuż przed wielką wierzbą kruchą, która samotnie ozdabia prawy brzeg. Zaraz za nią, patrząc z biegiem rzeki, widzimy bujną roślinność dochodzącą do aktualnego poziomu wody. Gałęzie, które były budulcem tamy, są obecnie złożone na lewym brzegu. Wydaje się, że to działanie zdecydowanie zniechęciło naszych bohaterów do opuszczenia tej okolicy. Zdarza się bowiem, że kiedy bobry są zdeterminowane, to nader szybko potrafią z takiego materiału ponownie odbudować swoje siedlisko. Obecnie bobry podlegają ochronie częściowej. Istnieją pewne regulacje prawne określającej ich status i możliwości redukcji populacji. Pierwszym europejskim aktem jest tak zwana konwencja berneńska (Dz. U. z 1996 r. Nr 58, poz.263). Drugim aktem jest dyrektywa 92/43/EWG z dnia 21 maja 1992 znana powszechnie jako dyrektywa siedliskowa. Mam nadzieję, że to, co tutaj obejrzeliśmy, odbyło się w majestacie obowiązującego prawa.

PS Jedenasta tegoroczna wycieczka odbędzie się dopiero w sobotę 14 czerwca. Tradycyjnie spotykamy się do godziny 9.00 w Chrzanowie przy Muzeum i wybieramy cel wypadu. 

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 31/05/2025 12:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do