
Ostatnio sporo artykułów kręciło się wokół miejsca pod Izerę. Teraz dla pewnej odmiany zabiorę czytelników na spacer ulicami Sulińskiego i Celników od przystanku Jeleń Lipinka po Przemszę. To tylko pozornie nieciekawa okolica. Proszę pamiętać o zasadzie Henryka Kwinto. Po prostu trzeba uważnie patrzeć. Posiadanie odpowiedniej wiedzy także jest pomocne.
Po lewej stronie drogi prowadzącej ku Przemszy znajduje się opuszczony sad. Drzew owocowych nie dokumentowałem. Między innymi jest tam śliwa wiśniowa znana potocznie jako mirabelka. Moją uwagę przykuły płaty sumaka odurzającego. To bardzo malowniczy krzew, a zarazem bardzo groźny. Jak wspomniałem w jednym ze swoich filmów, dobrym pomysłem jest posadzenie sumaka, ale bardzo złym pomysłem jest próba jego usunięcia. Wówczas z jednego krzewu potrafi się rozwinąć płat tego krzewu, jeszcze bardziej trudny do usunięcia od poprzednika. Drugim ważnym gatunkiem w tej okolicy są zarośla derenia świdwy. Teraz przyciąga wzrok przebarwiającymi się na purpurowo i fioletowo liśćmi. Towarzyszy mu czarno owocujący ligustr pospolity. Niezadrzewione partie tego miejsca zajmują płaty nawłoci kanadyjskiej oraz trzcinnika piaskowy. Tamże pojawiają się pojedyncze brzozy brodawkowate i czeremchy amerykańskie.
Nieco na północ od cmentarza po tej samej stronie drogi znajdują się zarastające pola uprawne. Teraz tak jak prawie wszędzie dominują tutaj płaty trzcinnika piaskowego w domieszce z amerykańskimi nawłociami. Z roślin zielnych trafił się wiesiołek. Teraz to suchy owocujący pęd. Z drzew tuż przy drodze dominują dęby szypułkowe. Wszystkie one mogą mieć mniej niż 40 lat. Czy trafiły tutaj ręką ludzką, czy też ptasim dziobem trudno powiedzieć. Oczywiście powinno to być potomstwo starszego drzewa rosnącego przy południowym krańcu tych zarośli. Mam nadzieję, że jeszcze sobie porośnie, chociaż zdaje się wchodzić w konflikt z linią energetyczną. Z rodzimych krzewów trzeba odnotować leszczyny. Tylko te dwa gatunki świadczą o potencjalnie naturalnym dla tego terenu lasu w typie grądu. Jest jeszcze dzika róża. Są jeżyny popielice. Trafia się ligustr. Te zarośla uzupełnia amerykański klon jesionolistny oraz amerykański winobluszcz zaroślowy.
Nieopodal miejsca, gdzie znajdował się sklep pod patronatem płaza bezogonowego, zauważyłem kilka gatunków roślin inwazyjnych. Jest rdestowiec japoński. Jest nawłoć kanadyjska. Jest konyza kanadyjska, teraz w stanie zejściowym. Jest przymiotno białe i to w bardzo typowej odmianie o kwiatach języczkowych barwy fioletowej. Tutaj przesiadywała bardzo obecnie rzadka w naszym kraju biedronka siedmiokropka.
Przy ulicy Celników przyjrzałem się drzewom po lewej stronie drogi. Na początku dominuje klon zwyczajny, teraz wyróżniający się żółtymi liśćmi. Bliżej Przemszy dominuje amerykański klon jesionolistny. Na rodzimych drzewach rozwinęło się skupisko porostów. Najbardziej okazałym gatunkiem jest tutaj tarczownica bruzdkowana. Pojawia się na kilku drzewach. Teraz widuję ją często, ale jeszcze około 2012 roku był to gatunek w Jaworznie rzadki.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie