Reklama

Zapis z terenu: Przygoń – Trzebinia w obiektywie Grzegorzka

Kontynuując spacer w dniu 4 sierpnia, postanowiliśmy sprawdzić, co znajduje się na obszarze ciągnącym się od Przygonia po granice Trzebini. Zasadniczo chodziło o udokumentowanie pod hasłem co jest, a czego może nie być. Ta idea przyświeca wielu moim penetracjom terenowym. Na wstępie warto zauważyć, że obszar jest niedokładnie ogrodzony, co niewątpliwie ułatwiło nam zadanie. Zasadniczo nie spodziewaliśmy się rewelacji florystycznych, ale nic to. Pola uprawne i tereny odłogowane tak mają. Całość jest już opublikowana i dostępna na Wędrówkach z Grzegorzkiem. Teraz będzie tylko kilka migawek.

Otwarta przestrzeń

Od Przygonia po Trzebinię teren łagodnie opada, wystawiając się na wschodzące słońce. Jeśli chodzi o Jaworzno, to stąd jest najbliżej do Słońca. Zachodnia część tego terenu jest wyraźnie odłogowana. Tutaj dominują liczne chwasty. Im dalej na wschód bardziej teren jest zagospodarowany. Tam uprawia się proso. Łanów prosa nie penetrowaliśmy, aby nie wchodzić w szkodę. W części zachodniej pojawiają się płaty łubinu. Na pierwszy rzut oka widać chwasty. Jest sporo bylicy pospolitej. To gatunek z potencjałem. Jest bowiem ceniony w kręgach smakoszy zielonej dziczyzny. Jest sporo przymiotna białego. Jest jeszcze więcej konyzy kanadyjskiej. To także niezłe ziółko. Są większe skupiska mleczu polnego. To jeden z trzech gatunków tego rodzaju spotykanych w Jaworznie. Tutaj jest jego największe skupisko. Poza tym poraża go mączniak wielożywny. Są większe skupiska dziurawca zwyczajnego. Są śladowe ilości chabra bławatka.

Dziwna biogrupa

Stojąc w tej okolicy warto zwrócić uwagę na kępę krzewów znajdującą się pośrodku ugoru. Kiedy podeszliśmy bliżej, okazało się, że to tarniny otoczone płatem orlicy pospolitej. Pomiędzy krzewami znajdowały się resztki konstrukcji ambony myśliwskiej. To co uznaliśmy za najważniejsze, skrywało się w głębi krzewów. Jest nim spore lejkowate zagłębienie. Nie podchodziliśmy tam, bo lepiej będzie się mu przyjrzeć po opadnięciu liści. Wiele wskazuje na to, że to lej krasowy. Pewną przesłanką ku temu typowaniu jest bezdenna w zasięgu wzroku nowa w osi drogi. Oj będzie się działo.

Kolejna osa

Wędrując tu i ówdzie nader często staram się dokumentować spotykana faunę. Teraz na baldachu dzikiej marchwi zauważyłem czarną osę. Udało mi się ustalić, że to podwijka guniakówka znana w pewnych kręgach jako podwijka pędraczka. Owad ma ciało ciemne, smukłe, mocno owłosione. Zauważony osobnik jest samcem, ponieważ jego mocno owłosione nogi były ciemne i tylko częściowo czerwone. Gatunek uchodzi za pospolity w naszym kraju i do tego bardzo liczny. To dziwne, ponieważ do tej pory osobiście widzieliśmy się tutaj. Z drugiej strony ma ograniczone występowanie, ponieważ podaje się, że występuje w województwach łódzkim, pomorskim oraz mazowieckim. Najbardziej aktywny jest od czerwca do sierpnia. Uwielbia nasłonecznione otwarte tereny a nade wszystko kwietne łąki oraz ugory takie jak tutaj. Owad jest gatunkiem pożytecznym, ponieważ jego larwy żerują na zagrzebanych w ziemi pędrakach chrząszczy nierzadko szkodliwych.

PS Szesnasta tegoroczna wycieczka odbędzie się dopiero w sobotę 23 sierpnia. Tradycyjnie spotykamy się do godziny 9.00 w Chrzanowie przy Muzeum i wybieramy cel wypadu.

 

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 24/08/2025 12:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do