
Dopiero co, w środę 23 lipca zajrzałem do Parku Chrząstówka i Terenu położonego na północ od niego. Tamże granicą jest odcinek północnej obwodnicy Jaworzna. Wybór terenu do tego artykułu nie był przypadkowy. Poproszono mnie, abym sprawdził, czy posadzone na granicy potencjalnego parku przydrożne drzewa jeszcze żyją.
Po raz pierwszy dokładnie przyjrzałem się tej okolicy w 2021 roku. To miał być swoisty kontrapunkt względem działań na Izerze. To co tutaj możemy oglądać powstało w ramach buńczucznie ogłoszonego projektu – „Zagospodarowanie terenów zieleni w Jaworznie – Park Chrząstówka”. W realizacji tego przedsięwzięcia skorzystano ze środków unijnych oraz krajowych. Są to w kolejności użytych logotypów – Fundusze Europejskie – Infrastruktura i Środowisko, Rzeczpospolita Polska, Unia Europejska – Fundusz Spójności. Co za te pieniądze uzyskano? Po pierwsze, zagospodarowano część leśną o powierzchni 6,5 hektara, a następnie powiększono park do powierzchni 13,5 hektara. Tym sposobem przekształcono istniejący teren zielony będący zielenią nieurządzoną w teren zielony jako tako zagospodarowany. Posadzono tam sporo patyków nazywanych drzewami. Po kilku latach wciąż są to tylko patyki. Prawdopodobnie mało kto wierzył w sukces tego przedsięwzięcia, skoro leśną platformę widokową ustawiono tak, aby można było spoglądać na zagęszczającą się ścianę patyków.
Zacznijmy od tego, że drzewa od strony obwodnicy północnej wciąż na oko mają taką samą wysokość, jaką miały w 2021 roku. Kilka centymetrów istotnej różnicy nie czyni. Kolejnym ważnym elementem była prowadzona zachodnim skrajem aleja nowych mieszkańców. Teraz możemy tutaj oglądać ledwo żywe dęby szypułkowe. Teraz nie na nich jakichkolwiek tabliczek z imionami dzieci, co oznacza, że idea raczej umarła, bo stało się to tak jakby cichaczem. Na powierzchni parku wytyczono szereg alejek i na tym się skończyło. Z drzew moją uwagę przykuła bardzo niska morwa biała. Lokalnie dominują świerki kaukaskie. Ich szpilki są znacznie mniejsze od tych, które drzewa tego samego gatunku mają w sprzyjających warunkach. Sądząc po piętrach gałązek, mają ponad 10 lat i góra dwa metry wysokości. W swojej ojczyźnie osiąga co najmniej 35 metrów wysokości. Bodajże najbardziej okazałe są jawory mające w porywach ponad trzy metry wysokości. Niestety, grubość ich pni rzadko przekracza średnicę styliska łopaty. Najbardziej okazałym drzewem ze spontanicznej sukcesji jest tutaj dąb szypułkowy.
W związku z tym trudno mi się zgodzić z tym, że osiągnięto podczas realizacji tego działania główny cel projektum, jakim miało być zahamowanie spadku powierzchni terenów zieleni w Jaworznie. Niby dokonano zwiększenia powierzchni parku leśnego „Chrząstówka”. Jest to sukces poniekąd papierowy. Jak jest realnie, przekona się każdy, kto tutaj przyjdzie to obejrzeć. Ja odniosłem wrażenie, że poruszałem się po obszarze zieleni nieurządzonej. Miasto raczej jest zainteresowane pomniejszaniem zadrzewionych terenów zielonych. Tę tezę potwierdza mocno lobbowana chęć zniszczenia przypadkowego zgromadzenia drzew na zachód od Łubowca.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.