
Czy rekultywacja terenów po Zakładach Chemicznych Organika Azot jest możliwa? Jaworzno otrzymało dofinansowanie w kwocie ponad 15 mln złotych na badania. Środki zostaną przeznaczone na pomiary zanieczyszczeń, które pokażą, z jakim problemem naprawdę mamy do czynienia. Jeśli nie zostaną podjęte kolejne działania, chemiczna bomba tykająca pod naszymi stopami może zagrozić zdrowiu mieszkańców i środowisku.
Miasto Jaworzno podpisało umowę z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na realizację projektu „Poprawa stanu środowiska wielkoobszarowego terenu zdegradowanego po Zakładach Chemicznych Organika Azot w Jaworznie”.
Ponad 15,6 miliona złotych – tyle wynosi wartość projektu, który ma pomóc w rozwiązaniu jednego z największych problemów ekologicznych Jaworzna. Z tej kwoty aż 12,7 mln zł stanowi bezzwrotne wsparcie w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO).
Podpisana już umowa umożliwi przeprowadzenie szczegółowych badań terenów po dawnych Zakładach Chemicznych Azot Organika. Analizie poddane zostaną m.in. gleba, wody gruntowe i powierzchniowe, co ma pozwolić na dokładne rozpoznanie skali problemu i ocenę możliwości rekultywacji.
Tereny po dawnej „Organice” wciąż stanowią jedno z największych wyzwań ekologicznych Jaworzna. Problem ten nie jest odosobniony – dotyczy wielu miejsc w Polsce, gdzie przez dekady prowadzono działalność przemysłową bez odpowiednich zabezpieczeń środowiskowych.
We wrześniu 2023 roku weszła w życie specustawa dotycząca wielkoobszarowych terenów zdegradowanych. Jej celem jest usprawnienie procesu przejmowania porzuconych gruntów oraz przyspieszenie działań związanych z ich oczyszczaniem, niezależnie od złożonych kwestii prawnych czy własnościowych. W praktyce nowe przepisy mogą umożliwić skuteczniejsze podejmowanie działań na takich obszarach jak teren po Zakładach Chemicznych Organika Azot.
Specustawa z 16 czerwca 2023 r. (weszła w życie 12 września 2023r.) o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych (Dz.U. 2023 poz. 1719) ma na celu ułatwienie i przyspieszenie działań naprawczych na terenach silnie zanieczyszczonych, powstałych głównie w wyniku działalności dawnych zakładów przemysłowych. Ustawa umożliwia m.in. przejmowanie takich gruntów przez państwo lub samorządy, nawet w przypadku nieuregulowanego stanu prawnego, oraz prowadzenie na nich działań mających na celu poprawę stanu środowiska. Finansowanie tych działań może pochodzić z różnych źródeł, w tym z funduszy unijnych, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz środków własnych gmin
Zakłady Chemiczne Organika Azot należą do grona najstarszych przedsiębiorstw chemicznych w Polsce. Ich początki sięgają wiosny 1917 roku, kiedy to w nowo powstałej fabryce w Jaworznie udało się uzyskać pierwszą partię kwasu azotowego, a następnie saletry sodowej – jedynego dostępnego wówczas nawozu sztucznego. Kluczowe znaczenie miała tu metoda opracowana przez profesora Ignacego Mościckiego, pierwszego dyrektora zakładu, który później został prezydentem II Rzeczypospolitej.
W okresie międzywojennym zakłady zasłynęły jako pionier w produkcji preparatów do ochrony roślin. W latach 50. XX wieku fabryka odpowiadała za około 70 procent całej krajowej produkcji środków ochrony roślin, co czyniło ją jednym z filarów polskiego przemysłu chemicznego.
Pozostawione po zakładzie składowiska odpadów, zbiorniki i infrastruktura przemysłowa wciąż stanowią potencjalne zagrożenie ekologiczne. W ocenie specjalistów to tak zwana „bomba chemiczna” – złożona, trudna do neutralizacji, a zarazem nieprzewidywalna w skutkach. Czy istnieje ryzyko, że bez szybkich działań skażenia zaczną się przemieszczać i zagrażać większemu obszarowi miasta?
Historia jaworznickiej „bomby ekologicznej” zaczęła się w 2003 roku, gdy podczas budowy północnej obwodnicy miasta natrafiono na zakopane odpady chemiczne. Robotnicy, prowadząc ziemne prace w sąsiedztwie dawnych Zakładów Chemicznych Organika Azot, natknęli się na pozostałości po produkcji pestycydów.
W wyniku przeprowadzonych badań udokumentowano około 200 tysięcy ton toksycznych odpadów. Analizą objęto jedynie niewielki fragment terenu – około pół kilometra kwadratowego – i tylko substancje wytworzone po 1967 roku. To oznacza, że skala zanieczyszczeń może być znacznie większa. Nie wiadomo dokładnie, ile chemikaliów zakopano wcześniej, ani gdzie się znajdują.
W tamtym czasie mieszkańców zaniepokoił także inny niepokojący sygnał – pomarańczowo-zielona ciecz pojawiająca się w pobliskich ciekach wodnych. Takie zabarwienie wód, mogące świadczyć o obecności metali ciężkich i związków chemicznych, zaczęto wiązać z działalnością dawnych zakładów.
Teren został zakwalifikowany jako jedno z najbardziej niebezpiecznych źródeł zanieczyszczenia przemysłowego w regionie i wpisany na listę Komisji Helsińskiej jako zagrożenie dla Bałtyku. Eksperci ostrzegają, że w przypadku nagłego uwolnienia toksyn, substancje mogą przedostać się do Przemszy, a dalej do Wisły i Bałtyku. Skażeniu może również ulec ujęcie wody pitnej, z którego korzysta część aglomeracji śląskiej.
Pozyskanie środków na badania terenowe to pierwszy krok na drodze do przywrócenia temu terenowi bezpieczeństwa i nowego życia. Jednak do ostatecznej rekultywacji, zabezpieczenia i ewentualnego zagospodarowania tej przestrzeni droga wciąż daleka. Wciąż nie wiadomo, jak kosztowny i długotrwały będzie cały proces, ani jakie decyzje zapadną po analizie wyników pomiarów.
Z perspektywy czasu trudno nie zauważyć, że działania w tej sprawie powinny zostać podjęte znacznie wcześniej. Niemniej jednak fakt, że obecnie rozpoczęto konkretne kroki w kierunku rozwiązania problemu, należy uznać za istotny i długo wyczekiwany postęp. Pozostaje mieć nadzieję, że do czasu wdrożenia konkretnych działań sytuacja się nie pogorszy, a teren nie stanie się jeszcze większym zagrożeniem dla mieszkańców. Obecne decyzje mogą być szansą na rozwiązanie problemu, który przez lata pozostawał nieruszony.
Za treści przedstawione w materiale dofinansowanym ze środków WFOŚiGW odpowiedzialność ponosi Redakcja.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.