Reklama

Czy aktorstwo to „cud kokaina”? - rozmowa z Justyną Grzybek

AWAP
13/05/2016 09:26

Justyna Grzybek to jaworznianka, absolwentka jaworznickiego II LO i Warszawskiej Szkoły Filmowej Bogusława Lindy i Macieja Ślesickiego. Debiutowała w 1997 roku (mając szesnaście lat) rolą Donny w Młodych Wilkach 1/2. Gra w serialach Barwy Szczęścia (dr Iwona Rawicz), Na Wspólnej, Singielce, grała m.in. w Ziarnie Prawdy i Rewersie Borysa Lankosza. Mawiają o niej, nie bez racji, że jest kobietą piękną. Wegetarianką jest od 17 lat. Od czterech lat jest główną twarzą kampanii Nationale Nederlanden, wcześniej ING Życie.
Specjalnie z okazji 25-lecia naszej gazety udzieliła nam wywiadu. Zaczynamy – kurtyna w górę.


Ela Bigas: Aktorstwo to ponoć taka „cud kokaina”, potwornie uzależnia. Jakie są walory tej profesji?

Justyna Grzybek : Dla mnie poszukiwania we własnej wyobraźni, pobudzanie tej wyobraźni są ogromnym walorem tej profesji. Spotykanie się z różnymi charakterami i szukanie sposobu, pomysłu na siebie w zależności od roli, potrafi doprowadzić do wewnętrznej eksplozji radości.

To gwarantuje równowagę psychiczną po zakończeniu każdej z ról?

Tylko właściwa postawa wobec własnego „ja” gwarantuje spokój, rola Francoise w Kolacji Kanibali mocno wybija mnie z tej równowagi, ale nie zamieniłabym tej roli na ciepłą posadę.

Mawiano, że aktorstwo to „tak jakby wkuć na pamięć, rozkład jazdy pociągów z roku 1927. Teoretycznie można, lecz połączenie się nie złapie”. Jaki jest Pani niezawodny sposób na kontakt z publiką? Czy to jest owa autentyczność aktora?

Autentyczność i uczciwość, radość, że można przez dwie godziny być w innym wymiarze, myślę, że ludzie świetnie czują, kiedy ktoś coś robi, bo tak wybrał, a nie że pracuje za karę.

Powiedzmy sobie odrobinę o Teatrze Polonia. To prywatny teatr Krystyny Jandy, teatr aktorów nie byle jakich. Co gra Pani w tym teatrze?

Dla mnie to była wielka niespodzianka, dlatego, że zostałam zaproszona przez Borysa Lankosza, z którym spotkałam się najpierw w „Rewersie”, potem w „Ziarnie Prawdy”. Nigdy w moich najskrytszych marzeniach nie pomyślałabym, że będę grała w teatrze.

Co to za spektakl?

Kolacja Kanibali, mamy rok 1942 w okupowanym Paryżu, siedmioro przyjaciół spotyka się na urodzinach pani domu, w pewnym momencie pojawia się oficer SS i każe dokonać wyboru, wyboru, o którym nikt nie śnił we własnych koszmarach.

Kolacja Kanibali w Teatrze Polonia - reż. Borys Lankosz


A monodram, nie śni się Pani monodram?

Nie, zupełnie nie.

Czy współczesny teatr i film to takie tam bajdurzenie o życiu, czy też ambitne jego analizy?

Zależy, z jakim materiałem i z kim się pracuje. Nie chcę generalizować. Jest dziadostwo i są rzeczy ważne i dobre. Takie rzeczy robi w mojej opinii Borys Lankosz, Wojciech Smarzowski. Tych Panów i Pań reżyserów pachnących jakością jest sporo.

Można mu ufać, ufać jego interpretacji?

Gdybyśmy sobie nie ufali nie, doszłoby do trzeciego naszego spotkania. Podczas kręcenia Ziarna Prawdy brałam udział w bardzo ciężkiej scenie porodu, doszłam do granicy największego bólu, nie grałam, byłam tą rodzącą kobietą, było niebezpiecznie, ale Borys jak dobry psycholog potrafi otworzyć i zamknąć pacjenta.

Ziarno Prawdy - reż. Borys Lankosz


Jest niebezpiecznie, czyli jak?

Człowiek lekko zatraca granicę, ale to jest ten moment, o który nam chodzi.

A więc z przerysowaniem gry?
Nie. W tym wypadku z takim obciążeniem psychicznym. Kilkanaście dubli ciężkiego porodu fizycznie i psychicznie wykańcza. Jest się oblanym krwią, nie jest to przyjemny widok. Więc mówię bardziej o tym niebezpieczeństwie.

Takie to walory tego trudnego zawodu .

Nie nadużywajmy słowa trudny, znam kilka naprawdę trudnych i stresujących zawodów. Jest kilka minusów tej profesji, ale większość to naprawdę bardzo wyjątkowe momenty.

Jak zapanować nad nudą i rutyną kolejnych dubli i setnych przedstawień?

Szukać, być czujnym, zadawać pytania, rozkołysać w sobie takiego cudownego napędzającego nerwa w dochodzeniu do nowych możliwości.

Jaka rola otworzyła Pani drzwi do zawodowego sukcesu? Musiała być taka rola, która dała reżyserom do myślenia – ona jest dobra, będziemy ją angażować .

Myślę, że była to praca z Borysem Lankoszem w „Ziarnie prawdy”. Praca z nim otworzyła mi …

Nie bójmy się tego sformułowania – drzwi do kariery?

Jeśli Pani tak twierdzi.....

Kiedy pomyślała Pani po raz pierwszy — jestem dobra, to świetnie mi wyszło?

Było kilka takich momentów, kilka wygranych spotkań... Jest kilka osób, które nie wierzyły we mnie i mocno dawały mi to odczuć, kiedy wreszcie mogłam się od nich uwolnić i dojść do tego, do czego doszłam, to chyba właśnie był ten moment.

Z niewiadomych przyczyn większość aktorek chciałaby zagrać gwiazdy porno. Czy lubi Pani role niegrzecznych panienek? Z jaką rolą chciałaby się Pani zmierzyć?

Nie miałam rzeczywiście takiej okazji, ale jestem gotowa na wszystko. Moim warunkiem jest udział dobrego reżysera, który nie traktuje człowieka jak zabawki śmiecia. Jestem w stanie zrobić salto mortale w aktorstwie, zagrać bardzo kontrowersyjną postać, muszę mieć tylko złoty zestaw, genialnego reżysera i świetny scenariusz.

Czy ma Pani zaufanie do reżysera, czy też forsuje własne wyobrażenie o postaci?

Tworzenie roli to jest współpraca z reżyserem. Przy najważniejszych moich rolach pracowałam tylko z Borysem Lankoszem. Z nim niczego nie muszę forsować, walczyć, przegadywać.... Działam intuicyjnie.

W walce o publikę aktorki ujawniają, że ćwiczą tajski boks, skaczą ze spadochronem, noszą duże dekolty. Jaki jest Pani sposób na publikę? Co publika Pani zdaniem lubi?

Bycie sobą, byciem naturalnym. Nie jestem od tego by zadawalać wszystkich.

Ale czy taka ludzka ciekawość przeszkadza?

Mnie to nigdy tak bardzo nie dotknęło, więc ja nie wiem, ale przypuszczam, że może przeszkadzać. Dziwię się tym ludziom, którzy się dziwią, że są napastowani, kiedy dopuszczają publikę zbyt blisko. Dla mnie genialną postacią, podziwiam go też jako aktora, jest Marcin Dorociński, o którego życiu nic nie wiemy. Gra świetne role, robi ważne sprawy dla organizacji charytatywnych. Ten aktor nie jest pajacem, jest absolutną klasą, Marcin Dorociński to fenomen.
Czy chciałaby się Pani znaleźć na liście Newsweek-a „nieustraszeni, którzy wstrząsnęli światem”?

Tak.

Prawdę powiedziawszy, spodziewałam się odpowiedzi negatywnej.

Dlaczego? Bycie nieustraszonym to piękna cecha – dla mnie to cecha ludzi odważnych, broniących i dbających o słabszych i potrzebujących.

Co w najbliższych planach?

W najbliższych planach nadal Nationale Nederlanden, pewnie „Barwy szczęścia”, chciałabym się spotkać znowu z Borysem Lankoszem przy Jego najnowszym projekcie.

Jest pani aktorką Borysa Lankosza?

Jestem jego nadworną Żydówką:)

Fot: Magdalena Klimczak


Dziękuję za rozmowę, życzę dalszych sukcesów i wysokiej lokaty na liście nieustraszonych. rozmowy. Ela Bigas

 

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Justyna Dudek na Facebooku - niezalogowany 2016-05-14 20:41:33

    No no pamiętam nawet wiem na którym osiedlu mieszkała

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Asia Filcówna na Facebooku - niezalogowany 2016-05-14 18:23:06

    Dumna z Justynki jestem! :)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Kazimiera Maciejowska na Faceb - niezalogowany 2016-05-14 11:55:32

    Pamiętam ją jako pacjentkę , miała wtedy maturę i pech ...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ewelinka Patrycja Flader na Fa - niezalogowany 2016-05-13 18:48:43

    Skądś kojarzę... :)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Paweł Abram na Facebooku - niezalogowany 2016-05-13 11:35:09

    Z prądem hahaha

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Paweł Tkacz na Facebooku - niezalogowany 2016-05-13 10:43:23

    Jak byłem mały to u pani Justyny piłem herbatę hah.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Bartek Musiał na Facebooku - niezalogowany 2016-05-13 09:48:20

    Czy Pani dziennikarka przeprowadzająca powyższy wywiad to ta sama "agentka", która przepytywała Andrusa? Mam nieodparte wrażenie, że "niestety" to ta sama osoba. Redakcjo, nie popełniaj ponownie tego błędu i nie zlecaj tej Pani zrobienia reportażu nawet o dziurze w drodze. Dziwie się, że ani Andrus ani Grzybek nie przerwali tego wywiadu, pewnie dlatego, że to profesjonaliści. Pozdro!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do