
Czy można wyobrazić sobie dzieciństwo bez zabawek? Bez kolorowych aut, pluszowych misiów, plastikowych kuchni, elektronicznych piesków i lalek z tysiącem akcesoriów? W pierwszym odruchu – dla wielu rodziców – brzmi to jak dzieciństwo pozbawione radości, magii i beztroski. Ale czy na pewno?
Współczesne dziecko otoczone jest ogromną ilością przedmiotów – wiele z nich reklamowanych jako „edukacyjne”. Paradoksalnie jednak, im więcej rzeczy trafia do pokoju dziecka, tym częściej słychać słowa: „Nudzi mi się.”
Psycholodzy rozwojowi od dawna zwracają uwagę na tzw. przeciążenie bodźcowe u małych dzieci. W przełomowym badaniu przeprowadzonym przez amerykańską badaczkę Claire Lerner, zaobserwowano, że dzieci otoczone nadmiarem zabawek koncentrują się krócej, częściej porzucają aktywności i są bardziej pobudzone emocjonalnie niż ich rówieśnicy mający mniej rzeczy, ale więcej przestrzeni do działania.
W latach 90. XX wieku w Niemczech przeprowadzono znany eksperyment „Kindergarten ohne Spielzeug” (Przedszkole bez zabawek). Na trzy miesiące wszystkie
zabawki zostały usunięte z grup przedszkolnych. Co się stało? Dzieci początkowo były zdezorientowane, ale już po kilku dniach zaczęły tworzyć własne zabawy z tego, co miały wokół: krzeseł, koców, sznurków, patyków. Obserwatorzy zauważyli wzrost kreatywności, samodzielności i współpracy w grupie.
Podobne wnioski płyną z badań prof. Alison Gopnik (University of California, Berkeley), która bada, jak dzieci uczą się przez działanie i eksplorację. Zgodnie z jej obserwacjami, dzieci nie potrzebują instrukcji – potrzebują przestrzeni, swobody i bezpieczeństwa, by same odkrywać świat.
Maria Montessori, włoska lekarka i pedagog, już sto lat temu pisała: „Człowiek kształtuje się nie dzięki temu, co dostaje, ale dzięki temu, co robi.” W jej podejściu nie ma
klasycznych zabawek – są za to materiały rozwojowe, stworzone tak, by dziecko mogło samodzielnie zdobywać wiedzę poprzez zmysły, ruch i koncentrację. Każdy materiał ma cel – rozwija konkretną umiejętność i daje dziecku poczucie sprawczości. Nie ma tu elektronicznych gadżetów ani plastikowych zestawów. Zamiast tego: przesypywanie fasoli, polerowanie metalu, przelewanie wody, sortowanie kolorów, nawlekanie korali, układanie brył. Dzieci „pracują”, ale dla nich ta praca to pełna sensu zabawa – angażująca ciało, umysł i serce.
Nie chodzi o to, by usunąć z domu każdą zabawkę. Chodzi o zmianę perspektywy: mniej przedmiotów – więcej relacji, mniej rozpraszaczy – więcej skupienia, mniej gotowych bodźców – więcej twórczego działania.
Rodzice często pytają: „Ale czy moje dziecko będzie szczęśliwe bez zabawek?” Odpowiedź tkwi nie w ilości rzeczy, ale w jakości czasu i przestrzeni, jaką mu dajemy. Dziecko nie potrzebuje wszystkiego. Potrzebuje czegoś prawdziwego – i kogoś, kto je naprawdę zauważy.
W pewnych miejscach dzieci nie tylko się bawią – one pracują. Z własnej woli, z koncentracją i radością. Dlaczego? Bo mają przestrzeń, by rozwijać swoją wewnętrzną
motywację – nie po to, by zadowolić dorosłych, ale by zaspokoić własną ciekawość i potrzebę rozwoju.
Gdy zrezygnujemy z nadmiaru zabawek – w domu czy w przedszkolu – dziecko nie traci niczego. Wręcz przeciwnie: zyskuje dostęp do czegoś znacznie cenniejszego – do siebie samego.
Przedszkole Montessori Ziarenko
Adres: Al. Piłsudskiego 5A, Jaworzno
Tel:. +48 798 606 433
Mail: [email protected]
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
? Wylęgarnia lemingów? Ludzi bez wyobraźni i bez własnej woli ?