– Jeżeli na rynku znajdą się osoby chętne uzupełnić personel medyczny, w sytuacji ogólnopolskich braków kadrowych w tej branży, ZLO podejmie działania celem możliwego zatrudnienia pracowników medycznych, by zapewnić ciągłość udzielania świadczeń. Na chwilę obecną inni pracownicy przejęli obowiązki osób, które przeszły na emeryturę od stycznia br. lub pracownicy ci zostali ponownie zatrudnieni w spółce – czytamy w odpowiedzi Jacka Nowaka i Bogdana Pieprznego, odpowiednio prezesa i prokurenta spółki Zespół Lecznictwa Otwartego w Jaworznie.
Rok temu na dzień 31 października ZLO zatrudniało 234 osoby, w tym 40 na czas określony i 194 na czas nieokreślony. W tym roku liczba zatrudnionych to 237 osób, w tym 31 na czas określony i 206 na czas nieokreślony. W odpowiedzi zaznaczono, że w spółce obowiązują także inne formy zatrudnienia – umowy cywilno-prawne. Od sierpnia 2025r. nie były wręczane wypowiedzenia.
– Pięć osób (pracownicy medyczni), które spośród 8 pracowników nabyło od stycznia do końca października prawa emerytalne, przeszło na emeryturę. Jeżeli na rynku znajdą się osoby, chętne uzupełnić personel medyczny, w sytuacji ogólnopolskich braków kadrowych w tej branży, ZLO podejmie działania celem możliwego zatrudnienia pracowników medycznych, by zapewnić ciągłość udzielania świadczeń. Na chwilę obecną inni pracownicy przejęli obowiązki osób, które przeszły na emeryturę lub pracownicy ci zostali ponownie zatrudnieni w spółce – wyjaśniają władze spółki.
Na ostatni dzień października w ZLO pracowało 9 osób z osiągniętym wiekiem emerytalnym; 3 w administracji oraz 6 jako personel medyczny. Osoby pracujące, które przeszły na emeryturę to: 5 w administracji, 62 osoby personelu medycznego oraz 6 pracowników gospodarczych.
Na dzień przesłania odpowiedzi nie była znana liczba pracowników, którzy jeszcze do końca tego roku odejdą na emeryturę, natomiast liczba osób, które potencjalnie planują odejść na emeryturę w przyszłym roku to 18 osób. Pięcioro pracuje w administracji, 12 to personel medyczny, a jedna to pracownik gospodarczy. Zarząd ZLO nie planował też zwolnień pracowników.
– Jeśli sytuacja w systemie ochrony zdrowia nie ulegnie poprawie, a poziom finansowania świadczeń ze strony NFZ i Ministerstwa Zdrowia nie zostanie zwiększony, zarząd może w przyszłości stanąć przed koniecznością podjęcia trudnych decyzji o charakterze restrukturyzacyjnym, w tym potencjalnych działań kadrowych, mających na celu ochronę płynności finansowej i zapobieżenie utracie zdolności operacyjnej spółki – alarmują władze spółki ZLO.
Z informacji jaką otrzymaliśmy wynika, że czynnikiem pogarszającym sytuację finansową ZLO jest brak płatności ze strony NFZ za tzw. nadwykonania świadczeń w bieżącym roku, czyli świadczeń medycznych zrealizowanych ponad limit wynikający z zawartej umowy.
Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że w jaworznickim szpitalu odwoływane są zabiegi, a przyczyną miały być przekroczenia wartości umów z NFZ.
– Na dzień sporządzenia niniejszej informacji (12 listopada – informacja jest fragmentem odpowiedzi na pytania dotyczące zatrudnienia w spółce – przy. red.) należność z tego tytułu wynosi blisko 1,4 mln zł. Brak rekompensaty za wykonane świadczenia skutkuje powstaniem znaczących trudności w bieżącym bilansowaniu kosztów działalności oraz ogranicza możliwości inwestycyjne i rozwojowe spółki – czytamy w przesłanej informacji od Jacka Nowaka i Bogdana Pieprznego, odpowiednio prezesa i prokurenta spółki Zespół Lecznictwa Otwartego w Jaworznie.
W otrzymanej wiadomości jest też akapit o tym, że „podmioty lecznicze zostały potraktowane niekorzystnymi zasadami rozliczania świadczeń w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS), wprowadzone przez Narodowy Fundusz Zdrowia oraz Ministerstwo Zdrowia. Nowe regulacje zakładają zastosowanie współczynnika 0,75 dla podmiotów, które nie osiągną określonych przez NFZ wskaźników statystycznych”.
Nowe zasady rozliczeń mają obowiązywać od 1 listopada tego roku. W uzasadnieniu do zarządzenia prezesa NFZ, którym wprowadzono zmiany, czytamy, że dotychczasowe rozwiązania, które miały zmniejszyć kolejki do lekarzy na pierwszą wizytę, nie sprawdziły się. „Wprowadzony w ostatnich latach mechanizm rozliczania świadczeń ambulatoryjnej opieki specjalistycznej zgodnie z rzeczywistym wykonaniem miał na celu wdrożenie rozwiązań umożliwiających zmotywowanie świadczeniodawców do poprawy dostępności do świadczeń. Mechanizm ten nie przełożył się na istotne skrócenie czasu oczekiwania na zrealizowanie świadczenia i nie zapewnił zwiększonej dostępności do świadczeń”.
Teraz receptą na skrócenie czasu oczekiwania na pierwszą wizytę u specjalisty ma być nowy przelicznik dla przychodni. Poradnia, która realizuje świadczenia specjalistyczne pierwszorazowe na równi z progiem lub powyżej otrzyma pełne wynagrodzenie z NFZ. Poradnia będąca poniżej progu, ale mimo to zwiększy udział świadczeń specjalistycznych pierwszorazowych o przynajmniej 3 punkty procentowe, także dostanie za wizytę pełną stawkę. Jednak gdy poradnia ma mniejszy udział świadczeń specjalistycznych pierwszorazowych, niż wskazuje próg i nie poprawię się w kwartale o min. 3 punkty procentowe, to będzie miała obniżone wynagrodzenie o 25 proc.
„Mechanizmowi podlegać będą jedynie świadczeniodawcy, u których udział świadczeń specjalistycznych pierwszorazowych jest niższy niż ogólnopolska mediana tego udziału, czyli 50 proc. świadczeniodawców z najniższymi udziałami świadczeń specjalistycznych pierwszorazowych. Każdy z tych świadczeniodawców zobowiązany będzie do podniesienia poziomu udziału świadczeń specjalistycznych pierwszorazowych co najmniej o 3 punkty procentowe w porównaniu z analogicznym kwartałem roku poprzedzającego realizację świadczeń lub do osiągnięcia wartości wyznaczonej przez medianę. W przypadku nie osiągnięcia określonego celu w danym kwartale, świadczenia zrealizowane w kwartale następującym po miesiącu od kwartału dla którego wyznaczono udział świadczeń specjalistycznych pierwszorazowych finansowane będą z zastosowaniem współczynnika 0,75 dla świadczeń rozliczanych w ramach danego zakresu, z wyłączeniem określonych w zarządzeniu świadczeń” – czytamy w uzasadnieniu do zarządzenia prezesa NFZ.
Ograniczenie to dotyczy wybranych zakresów AOS, m.in. w dziedzinach takich jak: diabetologia, kardiologia, neurologia, gastroenterologia, nefrologia, reumatologia, genetyka, dermatologia, hematologia czy immunologia. Przelicznik ten nie będzie stosowany we wszystkich przypadkach (m.in. w przypadku diagnostyki onkologicznej, ambulatoryjnej opieki pielęgniarskiej i położniczej, czy świadczeń dla pacjentów poniżej 18 roku życia).
Jak zaznaczają władze ZLO, „w praktyce oznacza to realne obniżenie zapłaty za wykonane świadczenia o 25 proc., niezależnie od faktycznego zaangażowania personelu medycznego, poniesionych kosztów czy jakości udzielonych usług”. Według nich „takie rozwiązanie prowadzi do znaczącego pogorszenia sytuacji ekonomicznej wielu placówek, które rzetelnie realizują swoje obowiązki wobec pacjentów, lecz nie są w stanie spełnić arbitralnie ustalonych norm statystycznych”.
W spółce trwa analiza optymalizacji kosztów i zastanawiają się nad dodatkowym finansowaniem.
„W związku z powyższym zarząd podejmuje wszelkie możliwe działania mające na celu utrzymanie płynności finansowej oraz zabezpieczenie miejsc pracy, w tym prowadzi rozmowy i analizy dotyczące optymalizacji kosztów oraz możliwości uzyskania dodatkowego finansowania. Niemniej jednak, jeśli sytuacja w systemie ochrony zdrowia nie ulegnie poprawie, a poziom finansowania świadczeń ze strony NFZ i Ministerstwa Zdrowia nie zostanie zwiększony, zarząd może w przyszłości stanąć przed koniecznością podjęcia trudnych decyzji o charakterze restrukturyzacyjnym, w tym potencjalnych działań kadrowych, mających na celu ochronę płynności finansowej i zapobieżenie utracie zdolności operacyjnej spółki” – czytamy w przesłanej informacji, która kończy się stwierdzeniem, że „ewentualne decyzje w tym zakresie o ile okażą się niezbędne – będą podejmowane w sposób odpowiedzialny, z zachowaniem pełnej transparentności oraz przy poszanowaniu praw pracowników. Naszym wspólnym celem pozostaje utrzymanie stabilnego funkcjonowania jednostki i zapewnienie pacjentom dostępu do świadczeń zdrowotnych na niezmiennie wysokim poziomie”.
Patrycja Koprzak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Chyba to silbert klakier i jego tłuste koty prowadzą do bankructwa
Cała masa innych rzeczy też sprzedaliśmy Niemcom ... i się mamy uśmiechać.
Mówicie że zarobki lekarzy są zbyt niskie ?