Reklama

Jak w Jaworznie budować tożsamość kulturową? Michał Kirker w rozmowie z Patrycją Koprzak

Z Michałem Kirkerem rozmawiamy o tym, co mogłoby jednoczyć mieszkańców Jaworzna i z czym mogliby się utożsamiać. Czego wymaga bycie radnym i przewodniczącym rady? Mówi również, że do młodych trzeba wyciągnąć rękę, by sami tworzyli przestrzeń dla siebie

Patrycja Koprzak: Kiedyś powiedział pan, że „historia jest ważnym elementem tożsamości kulturowej, a celem jest stworzenie tożsamości kulturowej miasta i sprawienie, aby mieszkańcy chcieli aktywnie działać na rzecz przyszłości Jaworzna”. Co jest dziś największą przeszkodą w jego osiągnięciu?

Michał Kirker: Problem w tym, że Jaworzno od lat ma łatkę „sypialni”. Od strony architektonicznej też brakuje nam charakterystycznych obiektów, które jednoznacznie kojarzyłyby się z Jaworznem. Oczywiście mamy Gródek czy zrewitalizowaną Sosinę, ale to stosunkowo nowe inwestycje.

Jaworzno to nie Śląsk, nie Zagłębie. Historycznie – Małopolska, ale dziś już poza granicami tego województwa. Co zrobić, aby mieszkańcy czuli więź z miastem i utożsamiali się z nim?

Zrozumiałem, że w Jaworznie brakuje czegoś, co mogłoby jednoczyć mieszkańców. Takim elementem mógłby być sport – choć to temat wymagający dużych nakładów – daje szansę na budowanie wspólnej tożsamości. Niestety, tego potencjału nie wykorzystujemy w pełni; albo się nie chce, albo się nie potrafi wykorzystać.

Ostatnio miasto mocno stawia na siatkówkę. Nie brakuje kibiców. Drużyna męska MCKiS Jaworzno gra w 1. lidze, rozwija się kobieca siatkówka. W mieście działa wiele firm – nie chcą angażować się w sponsoring?

Słyszałem nieraz, że zaufanie przedsiębiorców zostało nadszarpnięte przez złe zarządzanie klubami. To poważny problem i bariera, którą trudno przełamać. Ludzie są spragnieni sportu i kultury. Sam grałem kiedyś w drużynie koszykarskiej MCKiS Jaworzno. Pamiętam wyjazd na mecz 3. ligi do Knurowa – pełna hala, maskotka, występy cheerleaderek, zabawy w przerwach, strefa kibica. Tak właśnie buduje się tożsamość miasta. Jaworzno też tego potrzebuje.

W mieście działają orkiestry, teatry amatorskie, zespoły wokalne...

To bardzo ważny ruch, ale w większości amatorski. Brakuje profesjonalnej sceny. Mamy oczywiście „Archetti”, „eM Band”, zespół „Zadyrygowani”. Oni świetnie działają, ale według mnie potrzebne jest przemodelowanie oferty – więcej koncertów, także w lżejszej formule rozrywkowej. Kluczowa jest regularność, żeby mieszkańcy przyzwyczaili się do uczestnictwa w kulturze.

Jak skutecznie informować mieszkańców o tych wydarzeniach?

Część osób nie szuka informacji, a inni mówią, że w ogóle nie widzieli zapowiedzi. Przydałby się regularny informator kulturalny – drukowany i wywieszany na słupach, w widocznych miejscach, raz czy dwa razy w miesiącu. Powinien zawierać wszystkie szczegóły: program, daty, miejsca, a nawet informację, czy wydarzenie jest płatne czy darmowe.

Co mogłoby sprawić, aby Jaworzno stało się bardziej rozpoznawalne na kulturalnej mapie Polski?

Od początku roku pracuję z miastem i lokalnymi instytucjami nad stworzeniem półprofesjonalnej sceny teatralnej. To dopiero początek rozmów, ale wierzę, że się uda.

Co to będzie?

Mamy w Jaworznie Kamila Bzukałę, aktora i reżysera, który wraz z aktorami po szkole Teatru Śląskiego podjął się zadania stworzenia półprofesjonalnej sceny, która będzie regularnie grała spektakle. Nie chcę mówić więcej, bo jeszcze cały czas pracujemy nad tym projektem. Ludzie naprawdę chcą i potrzebują profesjonalnej kultury.

A młodzież? Czy ma dziś w mieście swoją przestrzeń?

Zdecydowanie brakuje takich miejsc. Młodzi potrzebują przestrzeni do integracji i realizowania pasji. Słyszałem o samorządzie, który przekazał młodzieży lokal, gdzie mogli grać w planszówki, prowadzić próby zespołów czy organizować warsztaty. Funkcjonowało to pod młodzieżową radą miasta i chyba była to nawet ich inicjatywa. To bardzo ciekawa idea i u nas też takie powinny być.

Czyli młodym trzeba dać szansę, by sami tworzyli przestrzeń dla siebie?

Dokładnie. Organizowałem ogólnopolskie zawody taneczne w Jaworznie. To dzięki pomocy ówczesnej pani dyrektor Teatru Sztuk, Ewie Sałużance, udało się je zrealizować, bo pomoc z miasta była praktycznie zerowa. Skończyłem po 3 edycjach, bo poszedłem na studia, ale gdyby wtedy pomoc była większa, może udałoby się rozwinąć ten projekt? Jeśli ktoś przyjdzie z pomysłem, pomóżmy mu go zrealizować. To uczy odpowiedzialności i daje szansę na kolejne edycje. Najgorsze, co możemy zrobić, to powiedzieć komuś z góry: „nie da się”. Czasami mam takie poczucie, że miasto i miejskie instytucje wszystko chcą zrobić same, a przecież sporo fajnych pomysłów może wyjść od ludzi, środowisk, które skupiają tancerzy, raperów, muzyków itd. Gdyby teraz przyszedł do mnie młody człowiek i powiedział, że ma pomysł na zrobienie na przykład jakiegoś koncertu zespołów „garażowych”, to powiedziałbym: OK, powiedz, co to ma być dokładnie, sprawdzimy, ile faktycznie jest takich kapel w mieście, gdzie moglibyśmy to zrobić. Ktoś pewnie musiałby mu pomóc w organizacji, ale do młodych trzeba wyciągnąć rękę.

Role aktorskie można podzielić na te, które wymagają większego zaangażowania emocjonalnego i takie, które wymagają większej sprawności fizycznej. Czego wymaga bycie radnym i przewodniczącym rady?

Jest takie powiedzenie: „Kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę”. To bardzo trafne. Radny musi być asertywny. Każdy mieszkaniec oczekuje, że radny załatwi jego sprawę, a często te oczekiwania są sprzeczne. Trzeba umieć działać, wiedząc, że nie da się zadowolić wszystkich. Radny nie może się bać. Jeśli wie, że działa słusznie, to musi zdawać sobie sprawę z tego, że nie od razu załatwi dany problem.

Pomimo tego, że ktoś jest radnym należącym do danego klubu, powinien nadal mieć swoje własne zdanie?

Absolutnie i uważam, że to jest podstawa. Tu jest różnica między radnymi KO a PiS-u w radzie miejskiej. U nas każdy ma własne zdanie. Oczywiście, są tego plusy i minusy. Czasami nawet u nas wewnątrz trudno jest przekonać kogoś do własnego pomysłu, bo ma odmienne zdanie. Nie ma w tym nic złego. Ktoś powie, że przecież powinniśmy być jednomyślni, ale jesteśmy tylko ludźmi. Nie jesteśmy machinami, którymi ktoś steruje. Każdy radny powinien wiedzieć, kiedy się gra drużynowo. Kiedy wybiera się mniejsze zło, a kiedy wybiera się to większe dobro. Natomiast finalnie powinieneś mieć swoje zdanie i umieć je obronić. Najistotniejsze dla radnego powinno być to, żeby pracował na rzecz miasta, w którym żyje. Powinni pisać interpelacje i zapytania, angażować się w budżety obywatelskie, jeśli ktoś ich poprosi o pomoc lub wychodzić z własnymi pomysłami, działać na rzecz różnych instytucji i jednostek.

To czego wymaga bycie przewodniczącym?

Najtrudniejsze jest to, że wbrew pozorom przewodniczący ma niewiele więcej uprawnień niż zwykły radny. Organizuje sesję i dba o jej przebieg, ale nie ma realnej władzy wykonawczej, jak myślą niektórzy mieszkańcy. Wiele osób nie rozróżnia tego, co może zrobić radny, co prezydent miasta, za co dokładnie odpowiadają.

Czy zdarzyło się panu głosować wbrew sobie, pod presją polityki?

Było kilka takich sytuacji. Choćby przy głosowaniu nad podwyżką podatków. Z jednej strony miasto potrzebuje pieniędzy, z drugiej – obciążamy mieszkańców. Głosując „przeciw”, ryzykowaliśmy brak budżetu i większe zadłużenie. To zawsze trudne decyzje.

Czy ma pan poczucie, że wchodząc do polityki, częściowo stracił wolność artystyczną i możliwość wyrażania siebie tak, jak robił to pan w teatrze?

Było to trudne, bo całe moje życie marzyłem o tym i udało mi się to marzenie spełnić, żeby być aktorem, pracować w teatrach, pracować na planach zdjęciowych, kręcić jakieś tam seriale, filmy. Zawsze grałem drugoplanówki, ale realizowałem się. Czułem, że robię to, co chcę. Wchodząc do polityki, zdałem sobie sprawę z czegoś innego. Robiąc ten krok, mogę mieć szanse realnych zmian w moim mikro i makroświecie. Wiele osób chce mi pomóc, wiele osób chce też współpracować, bo tak naprawdę chodzi głównie o ludzi. Albo coś robisz z ludźmi, albo dla nich.

Teraz ma pan tę główną rolę w obsadzie. To kto był reżyserem i scenarzystą?

W tej sytuacji scenarzystą i reżyserem jest społeczeństwo. Scenariusz pisze życie, musimy reagować na zmiany, które się dzieją.

To kto jest producentem?

Wyborcy. Ci, którzy oddali na mnie głos. Pracując w redakcji poznawałem problemy ludzi. Zacząłem się zastanawiać, czy można zrobić coś więcej. Pomyślałem, że startując w wyborach, mogę spróbować coś zmienić. Na początku nie do końca byłem pewien, że to się da zrealizować. Gdy już ogłosiłem swój start w wyborach, otrzymałem propozycje z KO, aby wystartować z ich list wyborczych. Rozmawialiśmy o moich pomysłach, co chciałbym zrobić i w sumie ta ich idea była mi bliższa. Poza tym, mają know how i zaplecze finansowe, dzięki któremu wiedziałem, że może być mi łatwiej niż samemu wszystko organizować.

Mieszkańcy mogą zabierać głos na sesji rady miejskiej, o co pan zabiegał. Czy patrząc na konsultacje społeczne, można coś jeszcze poprawić, aby bardziej zachęcić mieszkańców do współdecydowania o mieście?

Wydaje mi się, że najlepszym pomysłem w tej kwestii byłoby wychodzenie do ludzi. Trzeba łączyć zarówno konsultacje w formie on-line, papierowej jak i częściej, przez kilka dni prezentować pomysły i je zbierać w miejscu, gdzie faktycznie ma dojść do zmian. Tylko najważniejsze, mieszkańcy muszą być o tym poinformowani z wyprzedzeniem, a godziny spotkań dostosowane do nich, aby faktycznie mogli podzielić się swoimi spostrzeżeniami i pomysłami.

Jak chciałby pan widzieć Jaworzno pod koniec tej kadencji i co mogłoby się udać zrealizować?

Nie chcę przeleżeć tych pięciu lat, tylko cały czas działać. Chcę pomagać ludziom w rozwiązywaniu ich problemów, o ile będę tylko mógł coś zrobić. Nie chcę być radnym, który tylko przyjdzie na komisję, na sesję, podpisze listę, zagłosuje i dostanie dietę radnego. Uważam, że z pewnością da się zaktywizować społeczeństwo, różnego rodzaju inicjatywami. Przykład: zrobiliśmy we współpracy z województwem i miastem pikniki w dzielnicach. Niby mała rzecz, a ludzie byli zadowoleni i przychodziło ich mnóstwo. Miasto podchwyciło pomysł i zorganizowało potańcówki w rynku. Niech będą koncerty, spektakle, niech to miasto żyje sportem i kulturą. Zróbmy wszystko, aby ludzie mieli potrzebę wyjścia z domu.
Patrycja Koprzak

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 13/10/2025 12:56
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Robert - niezalogowany 2025-10-12 17:57:24

    Szanowny panie a dyrektor MOPS to z czyjego polecenia jak nie szanownego pana żadne Ko czy PiS czy PO tylko lokalnie Jaworzno Moje Miasto bo to nasze miasto nie PiS nie Po nie KO nie szanownego pana wystarczy obłudy i cynizmu który pan uprawia.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Brak wspólnoty - niezalogowany 2025-10-12 23:14:05

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Inżynier - niezalogowany 2025-10-13 06:19:09

    Aktor który gra nową role. Nic jeszcze nie zmienił, nic nie załatwił. Oprócz spacerów z psami. Kolejny bez wykształcenia i doświadczenia. Młodzieżowa rada miasta w Jaworznie też istniała ale chyba prezydent nie chciał słuchać sprzeciwów wobec zamykania i łączenia szkół. Niestety radny od podpisywania listy dobrze się określił. I niech wszyscy pamiętają że w sprawie patodeweloperki na Dąbrowie i na Matejki, żaden radny nie wyraził sprzeciwu wobec prezydenta. Pomimo ogromnego sprzeciwu mieszkańców, których radni reprezentują. A i tak większość zapomni i wybierze nazwiska które gdzieś już słyszała. Także wyborca=idiota jest sam sobie winny.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Mieszkanka miasta - niezalogowany 2025-10-13 11:02:55

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Jadwiga - niezalogowany 2025-10-13 11:22:55

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Normalny mieszkaniec Jaworzna - niezalogowany 2025-10-13 11:25:08

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Paweł S - niezalogowany 2025-10-13 12:35:44

    Każdy z was jak by zostało prezydentem sprzedało by się za pięć groszy. Tacy z was figo fago to kandydujcie chętnie poznam nowe twarze

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Tubylec - niezalogowany 2025-10-13 16:41:13

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • 11111 - niezalogowany 2025-10-13 17:53:48

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • ??? - niezalogowany 2025-10-13 18:25:29

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Tambylec - niezalogowany 2025-10-13 23:57:19

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Don Pedro - niezalogowany 2025-10-13 20:39:16

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Tubylec - niezalogowany 2025-10-14 12:07:23

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do