
Rodzice dzieci z niepełnosprawnościami zmagają się problemami w komisjach orzekających o stanie zdrowia ich pociech. Twierdzą, że mimo rzetelnie przedstawionej dokumentacji nie zawsze uzyskują decyzje, jakich się spodziewają. Pojawiają się tutaj przypadki ''cudownych uzdrowień'', które są niezrozumiałe dla rodziców. Rodzice żądają zmian i konkretnych działań polegających na wprowadzeniu gruntownych zmian w miejskim zespole orzekającym o niepełnosprawności. Wysłuchaliśmy ich argumentów.
Od lat mamy dzieci z niepełnosprawnościami w Jaworznie walczą z Miejskim Zespołem do spraw Orzekania o Niepełnosprawności. Problem powrócił podczas styczniowej sesji Rady Miejskiej, gdzie w imieniu wszystkich mam głos zabrała Renata Lisik-Warszawska. W swoim wystąpieniu zwróciła uwagę na brak rzetelnych badań, krótkie wizyty, niemiłe podejście pracowników oraz brak dokładnej analizy dokumentacji medycznej. Rodzice są oburzeni, że dzieciom odbiera się punkt 7, a w skrajnych przypadkach orzeczenia o niepełnosprawności są cofane, jakby dzieci nagle cudownie ozdrowiały.
Punkt 7 orzeczenia potwierdza konieczność długotrwałej lub stałej opieki bądź pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji.
Mamy liczyły, że ich apel zostanie wysłuchany, a miasto podejmie konkretne działania. Zamiast tego otrzymały jedynie wiele pism, a wszystko jest odwlekane. Teraz już nie proszą, a żądają.
Jednym z przypadków jest synek pani Pauliny, u którego wykryto rzadką wadę genetyczną. W 2021 roku otrzymał orzeczenie o niepełnosprawności, ale w tym roku zostało ono cofnięte. Pani Paulina przez wiele lat walczyła w sądzie o punkt 7 dla syna.
Inna mama, mieszkanka Jaworzna, opowiada o synu chorującym m.in. na ADHD i zespół Aspergera. Przez lata komisje lekarskie przyznawały mu punkt 7, co ułatwiało im codzienne funkcjonowanie i edukację. Jednak na ostatniej komisji nagle go cofnięto, co dla rodziny oznacza ogromne problemy w zapewnieniu dziecku odpowiedniego wsparcia.
O wyjaśnienie wątpliwości poprosiliśmy Wiesława Więckowskiego:
- Jako orzecznik opieram się na dokumentacji medycznej, którą wnikliwie analizuje przed wizytą. Staram się, aby sama wizyta była krótka i jak najmniej stresująca dla dziecka. Podczas wizyty i rozmowy z dzieckiem weryfikuję jego kondycję psychofizyczną.
Każde orzecznictwo jest przygotowane merytorycznie, z obszernym uzasadnieniem.
Wielu rodzicom zależy na przyznaniu pełnej opieki dla swojego dziecka niestety często ich schorzenia nie wskazują na taką potrzebę. Rozumiem ich niezadowolenie, ale ja w komisji muszę opierać się na obiektywnych przesłankach, a nie ich wyobrażeniu. W przypadkach, w których stwierdzamy, że jest potrzebna pełna opieka dla dziecka, takie decyzję są wydawane.
W przypadku wątpliwości, gdy rodzice nie zgadzają się z orzecznictwem, jest możliwość do odwołania się do orzecznictwa wojewódzkiego. Zachęcam więc do korzystania z tej drogi w przypadku wątpliwości. - wyjaśnia Wiesław Więckowski, członek składu orzekającego.
W odpowiedzi na zarzuty również Urząd Miejski wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył nieprawidłowościom. To jeszcze bardziej zbulwersowało mamy, które mówią wprost - dość proszenia, czas na działanie.
Mamy zapowiadają kolejne kroki i nie zamierzają odpuszczać. Jak mówią "walka toczy się o zdrowie i przyszłość ich dzieci".
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.