
Rzeźby Zbigniewa Burego prezentuje Galeria Obecna przy Muzeum Miasta Jaworzna. Wystawę zatytułowano „Czujące drzazgi”. Można ją obejrzeć do 28 lipca.
Zbigniew Bury – od ponad 30 lat instruktor plastyk Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie, artysta interdyscyplinarny – maluje, rzeźbi i tworzy ceramikę, wystawia w kraju i za granicą, w 2013 r. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego nadał mu odznakę ”Zasłużony dla Kultury Polskiej”, w 2020 r. otrzymał Dyplom Honorowy Narodowej Akademii Sztuki Ukrainy w Kijowie, należy do Grupy Plastycznej „Nadskawie” działającej przy Towarzystwie Miłośników Ziemi Wadowickiej oraz do Kazimierskiej Konfraterni Sztuki – Kolonii Artystycznej w Kazimierzu Dolnym.
Artysta z zacięciem mówi o swoich pracach - wernisaż jaworznickiej wystawy (fot. MMJ)
Ela Bigas: Kiedy spoglądałam na pana prace i odwoływałam się do ich tytułów, to pomyślałam sobie, że jest to przeniesienie w świat wiejskich grajków. Ostatecznie uznałam, że to fatalny pomysł i raczej idzie o przeniesienie w świat, który nie ma odpowiednika w realiach, to świat rzeźb.
Zbigniew Bury: Może i coś racji w tym jest, ale jest też dużo racji w tym, że one powstały na bazie historii, czyli rzeźby ludowej, która pochodzi z Beskidu Małego. Odwołując się do takich prostych rzeczy, jak kolędowanie, czy jak diabły, które w polskiej sztuce, nie tylko ludowej, występują i występowały zawsze. Wiadomo, że rzeźby żyją swoim życiem, taka jest kolej ich powstania i ich dalszego życia.
Co było pracą otwierającą cały ten cykl?
Przyjaźniłem się kiedyś z Karolem Pustelnikiem, to nieżyjący już od piętnastu lat, artysta malarz z Wadowic, z Grupy Krakowskiej, przyjaciel Kantora, Nowosielskiego. Zapytał się kiedyś mnie czy znam Jędrzeja Wowro, a ja na to odpowiedziałem: panie Karolu sztuka ludowa mnie troszkę mniej interesuje, ale to było trzydzieści parę lat temu. Zawsze do tego wracam, bo strasznie szanowałem rozmowy z panem Karolem. Historię sztuki polskiej poznałem nie z książek, a z jego opowieści. Po latach odkryłem Wowrę, zafascynowałem się jego sztuką. Odkryłem jeszcze jednego rzeźbiarza, który pochodzi spod Babiej Góry, z Zawoi, pan Mazur. To jest podobna liga, tak to określam. Jakość tych rzeźb jest bardzo zbliżona. Pod ich wpływem zaczęły powstawać moje pierwsze rzeźby, a rzeźbię niedługo, niecałe dziewięć lat, a wiadome, że jak się zaczynało to były, jedna rzeźba, dwie w roku.
Szanowna publika - wernisaż jaworznickiej wystawy (fot. MMJ)
Patrząc na aniołki myślę sobie, że są grzeczne, ale o czym myślą pana diabełki?
Diabły są przeciwstawne aniołom. To są urwisy. Miałem ksywkę Diabeł. Może więc coś w tym jest, że mnie ciągnie w tym kierunku, ale nie rzeźbię świątków. Nie wiem dlaczego, nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiałem. Moje rzeźbienie jest bardzo proste, z pobudek bardzo prostych. Chcę sobie rzeźbić, więc rzeźbię. W tamtym roku miałem taką chęć zrobić jedną rzeźbę, ale ona jakby uciekła. Może się pokuszę o Chrystusa Frasobliwego.
Piszą o Panu, że jest Pan wyrafinowanym kolekcjonerem. Co Pan kolekcjonuje?
Właśnie o to chodzi, że nic. Kolekcjonuję wspomnienia. Ten tekst napisał mój przyjaciel z Krakowa, prof. Piotr Jargusz. Ucinamy sobie takie pogawędki. Zawsze mówię, owszem mam kilka fajnych obrazów i egzemplarzy sztuki ludowej, można by policzyć na palcach jednej ręki. Zawsze mówię, że wolę to zachować w pamięci, jakąś wizualizację rzeźby, gdzie ja widziałem, niż ją posiadać.
Najwyraźniej zadumany widz - wernisaż jaworznickiej wystawy (fot. MMJ)
Ma Pan ponad milion odsłon. To fajnie jest być tak popularnym. Co o Panu piszą - o jaki zdolny, fajny artysta?
Już dochodzi prawie do dwóch milionów. Ja nie mam wglądu, kto wchodzi, co pisze, czy się podoba, czy nie. Z tego, co słyszę to raczej podobają się.
Dziękuję za rozmowę, życzę dalszych sukcesów. Ela Bigas
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie