
„Boga w trzech osobach: Ojca, Syna i Ducha Świętego nie zakładać, ale wskazywać!” . Istotnie, także w teologii Bóg jest często traktowany jako oczywistość, ale konkretnie nikt się Nim nie zajmuje. Temat Boga wydaje się tak nierealny, tak oddalony od rzeczy, które nas zajmują. A jednak wszystko staje się inne, kiedy nie zakłada się z góry Boga, ale Go wskazuje. Kiedy nie zostawia się Go jakoś w tle, ale uznaje za centrum naszego myślenia, mówienia i działania. Ci wielcy teologowie, giganci tej dyscypliny, wskazują na podstawową prawdę, a mianowicie, że Bóg Trójjedyny jest dla naszego umysłu niepojęty. Jest odwiecznym, stwórczym wirem miłości między trzema osobami w jednej naturze Boskiej, w którym każda każdej daje całą siebie i każda od każdej otrzymuje ją w całości. To w Nim jest pomysł na wszechświat, pomysł na człowieka, pomysł na mnie. To w Nim jest program ratowania pogubionego człowieka. To w Nim jest początek i koniec wszystkiego. I nawet kiedy jakiś człowiek, byt krótkoterminowy, w swej wolności twierdzi inaczej, to w całej tej logice wszechświata, nie ma to wielkiego znaczenia.
Idąc dalej za myślą teologów, najważniejszym wykładem o Bogu w trzech osobach jest według nich, nasze życie pełne miłości, przekładającej się na zachowanie porządku moralnego przez Niego ustanowionego.
Pamiętam wykład pewnego świeckiego teologa z USA. Wspomniał w nim o swoich teściach, którzy jako młodzi ludzie przygotowywali się, jak Pan Bóg przykazał do sakramentu małżeństwa. Kiedy po jego zawarciu przeżyli swą pierwszą noc poślubną, udali się na Mszę św. W jej trakcie, po przyjęciu Komunii św., świeżo upieczony pan młody wrócił do ławki i ze łzami w oczach usiadł obok żony. Dlaczego płaczesz? – zapytała. On wtedy odparł: bo teraz dopiero zrozumiałem Eucharystię. Przeżycie miłości, która dawała poczucie bezpieczeństwa w odpowiedzialnym oczekiwaniu na siebie i to przeżycie pełnego zjednoczenia we wzajemnym daniu i przyjęciu siebie, pomogło w zrozumieniu obecności Trójjedynego Boga w Eucharystii.
I tak jest w każdej dziedzinie naszego życia. Warto więc wszystko zaczynać w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, bo choć nie pojmujemy, to chwytamy istotę, a jest nią miłość, która naszym czynom nadaje inną rangę i nadludzką skuteczność.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie