Reklama

Szczakowianka na wirażu

Jaw.pl - Jaworznicki Portal Społecznościowy
28/06/2024 13:37

W lutym pisaliśmy o przewrocie pałacowym, który nastąpił w Jaworznickim Stowarzyszeniu Piłkarskim „Szczakowianka”. Długoletni działacz tego piłkarskiego klubu oraz jego zasłużony prezes Andrzej Sojka został usunięty poprzez zmowę jego kolegów z zarządu z przyjętymi na szybko nowymi członkami stowarzyszenie, którzy w sposób brutalny na nielegalnym, wg prezesa Sojki, zgromadzeniu odwołali stary zarząd i powołali nowy na czele z nieznaną w sportowym środowisku panią Paulą Majcher Guzik. I co ciekawe, wpis Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS) w sprawie zmiany zarządu pojawił się w kilka dni po złożeniu wniosku, co jest swoistym rekordem szybkości działania sadu. Teraz nastał jednak etap prawdy, który rozpoczął się 27 czerwca 2024 roku podczas Walnego Zgromadzenia Szczakowianki, zwołanego przez zarząd kierowany przez panią Paulę Majcher Guzik.

Jeszcze przed otwarciem Walnego zgromadzenia członkowie stowarzyszenia wysłuchali wyroku Sądu Rejonowego w Katowicach z 24 czerwca 2024 roku w sprawie unieważnienia wpisu do KRS-u na wniosek poprzedniego – legalnego zarządu. Wyrok odczytał wiceprezes poprzedniego zarządu Stanisław Łazarz i gorąco namawiał, aby nie procedować dalej Walnego zgromadzenia, bo w świetle tego wyroku, to Walne zostało zwołane przez nielegalnie urzędujący zarząd i choć skutki prawne mogą ominąć samych członków stowarzyszenia, to członków nielegalnego zarządu niestety nie.

Członkowie nowego zarządu argumentowali, że ustawowy obowiązek zmusza ich do zatwierdzenia sprawozdania finansowego stowarzyszenia i skwitowania jego władz przed końcem czerwca 2024 roku, bo w innym przypadku będą ścigani przez prawo, jak już w przeszłości się zdarzało. Zgromadzeni członkowie — w większości sympatycy członków nielegalnego zarządu — szli w zaparte i formalnie Walne zgromadzenie zostało oficjalnie otwarte.

Obeznany w sprawach prawnych wiceprezes poprzedniego zarządu Stanisław Łazarz wniósł dwa punkty do zmiany przygotowanego porządku obrad: Pierwszy, żeby formalnie uczestnicy Walnego zdecydowali, czy aby nie przerwać obrad ze względu na przytoczony przez niego wcześniej wyrok oraz zaproponował drugą zmianę, aby przed planowanymi kolejnymi zmianami w zarządzie Szczakowianki przeprowadzić dyskusję na ten temat oraz na temat obecnego stanu i najbliższej przyszłości klubu.

Jak można było przypuszczać, uczestnicy Walnego, jako sympatycy urzędującego zarządu nie posłuchali ostrzeżeń Stanisława Łazarza i byli za kontynuowaniem obrad, przyjmując prawny argument, że cytowany wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Obrady jednakowoż przyspieszyły i sprawnie zatwierdzono sprawozdanie finansowe za rok 2023 i udzielono skwitowania władz stowarzyszenia za tenże rok.

Kiedy jednak zaczęła się dyskusja nad ewentualnymi dalszymi zmianami w zarządzie oraz na temat obecnego stanu klubu czy jego najbliższej przyszłości, emocje zgromadzonych sięgnęły zenitu, a i czasem padały niecenzuralne słowa. Ze względu na gorący, obszerny i nieuporządkowany przebieg dyskusji, spróbujemy po dziennikarsku oddać poniżej istotę sporu.

Po pierwsze, co oficjalnie oświadczył urzędujący zarząd, że na zakończenie sezonu pierwsza drużyna klubu liczy 7 (siedmiu) zawodników i nie ma trenera, co wywołało wyraz rozpaczy na twarzy zasłużonego prezesa Andrzeja Sojki, ale i sympatycy zarządu nie mieli wesołych min. Prezes Sojka wielokrotnie powtarzał, że po przewrocie ostrzegał przed zniszczeniem tego ponad 100-letniego zasłużonego klubu piłkarskiego, a jego poprzedni prezesi przewracają się w grobach.

Urzędujący zarząd nie tracił jednak rezonu i szedł w zaparte, że najbliższym czasie zatrudni trenera, który ściągnie ze sobą zawodników i do rozgrywek rundy jesiennej Szczakowianka wystawi drużynę, w co jednak prezes Sojka nie wierzy, wytykając urzędującej pani prezes brak osadzenie w środowisku sportowym i z żalem uprzedzał ją przed złymi ludźmi, którym dała się podpuścić i nią manipulują. A zbudowanie dobrej drużyny do jesiennych rozgrywek jest nierealne, bo robi się to latami, a im pozostało zaledwie kilka tygodni.

Po drugie. Sprawa wydawać by się mogła błaha, ale może skutkować upadkiem wiarygodności zarządu klubu wobec nowych trenerów czy zawodników. Prezes Sojka dostał bowiem od trenera, którego zwolniła nowa pani prezes po zmianie zarządu roszczenie na ponad 9 tys. zł za luty 2024 roku. Jeśli wziąć pod uwagę, że zysk stowarzyszenia za 2023 roku wyniósł ponad 11 tys. zł, to wygrana w sądzie zwolnionego trenera wraz z odsetkami i kosztami sądowymi, doprowadzi stowarzyszenie do wygenerowania dużej straty.

Nowa pani prezes twierdzi, że nie wypłaciła trenerowi pieniędzy, bo ten nie przedstawił jej wykazu przepracowanych w lutym godzin. Na co prezes Sojka odpowiedział, że trener posiada dokumentację SMS-ową, z której wynika, że pani prezes zwolniła go, bez konieczności świadczenia pracy w lutym, co w prawie polskim jest dopuszczone.

Po trzecie. Okazało się na Walnym, że członkowie tego „nowego” zarządu w dużej mierze mocno się wykruszyli, bo zrezygnowali. Wykazali się więc dużym sprytem, uciekając z „tonącego okrętu” przed odpowiedzialnością prawną za podejmowanie, być może, nielegalne decyzje. W ostatnim punkcie zarząd wysyłał do zgromadzonych sygnał, że potrzebuje kolejnych ludzi do pracy w swoim gremium. Niestety, nikogo nie można było ujrzeć na horyzoncie planowanych zmian, poza nachalnym namawianiem Andrzeja Sojki, żeby dołączył do urzędującego zarządu pod wodzą pani Pauli Majcher Guzik.

Można sobie tylko wyobrazić reakcję prezesa Sojki, którego członkowie nowego zarządu wcześniej „zdradzili” i mentalnie sponiewierali, zasłużony zaś klub piłkarski doprowadzili w kilka miesięcy na skraj przepaści, a teraz chcą, żeby im pomagać w ratowaniu klubu. Sami przyznacie, że wygląda to nadzwyczaj perfidnie. Ostatecznie nie znalazł się żaden nowy chętny do pracy w nowym zarządzie i przewodnicząca ogłosiła przerwę w obradach walnego na kilka czy kilkanaście dni, a o wznowieniu obrad powiadomi członków stowarzyszenia. W tym czasie być może wyjaśni się sprawa uprawomocnienia wyroku, który by unieważnił wpis składu nowego zarządu w KRS-ie.

Konkludując

Nie wiemy, co się stanie z ponad 100-letnim zasłużonym dla miasta Jaworzna klubem. Jeśli ostatni wyrok się utrzyma, to może się okazać, że prezes i członkowie nowego pseudo zarządu podpisywali umowy z miastem czy innymi kontrahentami nielegalnie. Miasto czy inni kontrahenci mogą teraz powiedzieć, że zgodnie z polskim prawem bazowali na aktualnych wypisach z KRS-u, a ostrzeżenia legalnego prezesa Andrzeja Sojki, może powiedzą, że traktowali, jako działanie pozaprawne.

No i… wydaje się, że jeśli Sąd wpisał do KRS-u zmiany składu zarządu stowarzyszenia w ciągu kilku dni, to czemu usankcjonowanie albo odrzucenie tego wpisu zabrało Sądowi odwoławczemu prawie pół roku?

Przez pół roku można przecież narobić tyle głupot!

Józef Matysik

PS. Z najlepszymi życzeniami dla „Szczakowianki”.

 

Pełny zapis spotkania:
 

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 02/07/2024 14:55
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do