
Jaworzniccy seniorzy byli intensywnie nękani przez oszustów w czasie trwania tych wakacji. Odnotowano wiele przypadków udanych oszustw i jeszcze więcej zawiadomień o próbach wyłudzenia pieniędzy. Jeden z jaworznickich seniorów opowiada nam, jak bycie pod wpływem oszustów wygląda od kuchni.
Seniorzy z Jaworzna nie mogli się czuć spokojnie, gdy musieli się borykać z próbami oszustw kierowanych w ich stronę. Mowa tu o wszelkiego rodzaju metodach typu „na policjanta”, „na wypadek”, „na wnuczka” itp. Niestety zdarza się, że seniorzy przez swoją naturalną dobroć ulegają wpływom manipulatorów z drugiej strony słuchawki, zwłaszcza że z ich strony akcja wyłudzenia jest skrupulatnie zaplanowana.
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie tylko w trakcie wakacji odnotowali 10 przypadków, w których seniorzy utracili oszczędności życia. Są to jednocześnie kwoty, które w sumie wynoszą pół miliona złotych straty. Jednocześnie próby wyłudzeń są rejestrowane praktycznie codziennie. Jeden z mieszkańców Jaworzna, który padł ofiarą takiego oszustwa, podzielił się z nami swoją historią.
Z seniorem telefonicznie skomunikowała się osoba, która podawała się za prokuratora rejonowego. Rozmowa odbywała się przez telefon stacjonarny. Domniemany prokurator poinformował zainteresowanego o tym, że obecnie jest prowadzona specjalna akcja policyjna. Sprawcy, by uwiarygodnić swoje intencje polecili naszemu rozmówcy zadzwonić na numer alarmowy 112, by mógł się upewnić, że mówi z prawdziwymi policjantami i prokuratorem. Warunkiem jednak było, że nie może się rozłączyć.
"Ze stacjonarnego kazał się nie wyłączać tylko zadzwonić na 112. Więc zadzwoniłem na 112, przedstawiła się niby Pani Policjantka. Mówię, prosiłbym sprawdzić, czy taki prokurator w ogóle pracuje w Prokuraturze Rejonowej. Po chwili mówi, żeby poczekać. No więc ja poczekałem, za chwilę się odezwała i powiedziała «tak pracuje taki prokurator i to jest akcja zakrojona, zasadzkę chcą zrobić na tych oszustów.»" - mówi Senior
Tam osoba podająca się za policjanta potwierdziła tożsamość prokuratora. Problem w tym, że przez to, że nie doszło do rozłączenia się, to tak naprawdę rozmówca nasz dalej komunikował się z oszustami. Za ich instrukcjami jaworznianin udał się do banku, by wybrać pieniądze. Na tę okazję oszuści podstawili również taryfę niby to „na koszt Policji”. Poinformowany został, że ma wybrać jak najwięcej gotówki i się nie rozłączać.
"Później kazał mi przez komórkę... Przez komórkę nie rozłączać się w ogóle, cały czas być w kontakcie, mieć komórkę załączoną i udać się najszybciej na przystanek i jechać do banku. No i ja zleciałem na autobus. Okazało się, że dość długo trzeba było czekać na ten autobus, więc powiedział mi, że zamówi taryfę. Podałem mu dokładnie, gdzie jestem. Powiedział oczywiście, że na koszt Policji." - wspomina Senior
Na tym etapie pojawiać się zaczęły pewne wątpliwości. Poskutkowały one wybraniem mniejszej ilości pieniędzy z banku, choć dalej imponującej. Nasz rozmówca relacjonuje, że czerwona lampka w głowie mu się zaświeciła po tym, gdy dostał polecenie udania się niedaleko banku i podrzucenia gotówki w konkretne miejsce.
W tym momencie podjął decyzję o udaniu się na jaworznicką jednostkę Policji. Zorientował się jednak, że jest śledzony, więc zdecydował się iść najbardziej bezpieczną drogą z możliwych. W okolicach biblioteki miejskiej nasz rozmówca zauważył, że osoba, która go śledziła, zrezygnowała, domyślając się, że planuje on zgłosić się na Policji.
"Poszedłem ulicą... No Mickiewicza no... Bo tam jest dużo ludzi i jest większy ruch. I w razie czego sklepy są, w razie czego, jeśli chcieliby mnie pobić, bo już wiedzieli... Przypuszczali, że mam te pieniądze i żeby mnie gdzieś nie dorwali, jak to się mówi" - mówi Senior.
Niestety zgłoszenie takiego oszustwa nie oznacza, że pieniądze zostaną odzyskane. Mowa jest tu o zorganizowanej grupie przestępczej, która w każdym miejscu stara się zabezpieczyć tak, by w razie „wpadki” dana osoba nie mogła ułatwić pracy śledczym. Przykładowo osoby obierające gotówkę nie wiedzą, co odbierają i w czym biorą udział. Za akcje dostaną zapłatę na tyle dużą by nie zadawali pytań i na tyle małą by zleceniodawca nie tracił zbyt wiele.
"Tego typu działania oszustów to nie jest jedna osoba. To jest zorganizowana grupa przestępcza, która funkcjonuje zazwyczaj... Ten telefon pojawia się na przykład zza granicy i bardzo często jest tak, że osoby, które pojawiają się w mieszkaniu seniorów, to są tylko osoby zwerbowane przez tą grupę przestępczą i odpowiadają tylko za odbieranie pieniędzy. Jeżeli już wpadną w ręce policjantów to zazwyczaj ani nie wiedza nic o zleceniodawcy, ani tym bardziej o nikim z grupy przestępczej." - mówi mł. asp. Justyna Wiszowaty z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie
Ważne jest, by pamiętać między innymi o tym, że operatorami numeru 112 są pracownicy cywilni, a nie funkcjonariusze służb, więc nie potwierdzą tożsamości funkcjonariuszy z danego miasta. Jednak są oni przeszkoleni do udzielenia pomocy w przypadku gdy odnotują, że rozmawiają z ofiarą takiego oszustwa.
Pamiętajmy też, że Policja czy prokurator nie prowadzi takich spraw telefonicznie. Nie proszą również o żadne pieniądze za pomocą rozmowy telefonicznej, maila oraz linków podawanych różnymi źródłami. Pamiętajmy, żeby skutecznie rozłączyć się z takich rozmów i potwierdzać różne sprawy dzwoniąc bezpośrednio do rodzin czy na numery alarmowe.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie