Reklama

Grupa teatralna „Po Godzinach” w bardzo zabawnej komedii

Jaw.pl - Jaworznicki Portal Społecznościowy
19/09/2025 10:25

Komedię „Chińczyk, czyli życiowa rozgrywka” wystawiła grupa teatralna „Po Godzinach” działająca przy MCKiS. Premiera miała miejsce na scenie szczakowskiego Domu Kultury im. Z. Krudzielskiego. Tę zabawną sztukę zagrano w piątek 12 września.

Scenariusz i reżyseria są udanym dziełem Marcina Milińskiego, który tę grupę prowadzi. Na scenie: Jadwiga Bywalec, Zofia Sment, Grażyna Dżon, Barbara Trębecka, Marcin Miliński, Marta Ślusarczyk.

Sztuka jest zabawną opowieścią o czterech przyjaciółkach, które jak czytamy w zapowiedzi spektaklu „w zabawny sposób podchodzą do codziennych przeciwności losu”. Każda z postaci jest inna, oryginalna, każda ma swoje własne spojrzenie na życie, z zaskakującymi na owo życie pomysłami. Walorem sztuki są zabawne zwroty akcji i niebanalne dialogi.

Ela Bigas: Czy to, co zapisał Pan w scenariuszu wynika z tego, co sobie Pan tak naprawdę myśli o życiu? Czy może przemycił Pan takie kwestie, z którymi się Pan zupełnie nie zgadza?
Marcin Miliński: Nie absolutnie, w scenariuszu są zapisane momenty, z którymi się w stu procentach zgadzam. Starałem się również wpleść trochę profilaktyki, szczególnie jeżeli chodzi tutaj o profilaktykę badania piersi. Jest poruszony wątek Szczakowej, jako dzielnicy, którą kocham i to jest miejsce, które uwielbiam. Ale w scenariuszu również zawarliśmy to, czym jest tak naprawdę życie i że warto życie brać nie tylko na serio, ale również przez palce.

Jaka jest silna strona tego scenariusza i jego najbardziej zabawny moment?
Silną stroną scenariusza jest to, że jest to komedia, więc przede wszystkim ma widza zachęcić do tego, żeby chodził do teatru, żeby cieszył się tym teatrem i żeby wyszedł z uśmiechem. Najzabawniejsza scena? Trudno jest mi powiedzieć. Wydaje mi się, że jest kilka takich, które na pewno spodobają się widzom.

Jakim jest Pan reżyserem? Czy despotycznym, który nie pozwala aktorom na własne interpretacje? Czy wręcz odwrotnie?
Wręcz odwrotnie. Jakim byłbym reżyserem, gdybym nie dopuszczał swoich aktorów, do tego, żeby przemycali swoje pomysły? No przecież aktorki grają same sobą na scenie i dobrze wiedzą jakie rozwiązanie wprowadzić, żeby ułatwić sobie życie na scenie, więc jak najbardziej przyjmuję wszystkie pomysły, a także krytyki, iwę wydaje mi się, że jestem raczej takim łagodnym reżyserem.

Czy jest Pan z siebie zadowolony?
Jestem z siebie zadowolony, dlatego, że jest to kolejna premiera, która cieszy się sukcesem w naszym mieście. Wejściówki się rozeszły bardzo szybko, tym bardziej jestem z tego zadowolony, że mieszkańcy Jaworzna tak chętnie przychodzą na sztuki, które mam okazję wystawiać.

Pewnie jeszcze zobaczymy tę sztukę.
Sztuka będzie powtarzana, dlatego, że wejściówki rozeszły się bardzo szybko. O najbliższych terminach będziemy informować na FB MCKiS Jaworzno i na stronie internetowej.

Pięć pań na scenie dobrze się ma. Dołącza do nich pan Marcin, któremu dobrego humoru też nie brakuje. Nikt z grupy tych artystów nie czuje się znudzony. To zadowolenie udziela się publice, która wraz z aktorami bawi się znakomicie tą sztuką. 

Czy ta zabawa w teatr wynika z pani marzeń z czasów dawniejszych, czy Pani sama siebie tą pasją zaskoczyła?
Grażyna Dżon: Trochę się zaskoczyłam, chociaż nie ukrywam, że zawsze aktorstwo mi się podobało. Natomiast tutaj się realizujemy. Tu jest cudownie Mamy czas. Przede wszystkim jesteśmy w pewnym wieku i teraz mamy czas na to. Możemy się spotykać, możemy wszystko ćwiczyć. Chciałabym powiedzieć, że jestem zadowolona z siebie, ale zawsze jest taki margines.

Jak to jest z tą pani rolą? Co ciekawego dzieje się na scenie? 
Zofia Smęt: Każda z nas jest inna. Spotykają się cztery przyjaciółki, każda ma inny charakter, inne zapatrywanie na życie, ale mimo tego, mamy przyjemność z tego, żeby się spotkać raz w tygodniu na partyjkę, na jakąś grę, tu akurat jest chińczyk. Dobrze, że mamy różne charaktery, bo inaczej byłoby bardzo nudno, jak byśmy były wszystkie jednakowe.

Co dla Pani wynika ciekawego z pani roli? Co Pani w sobie odkryła pod wpływem tej roli?
Barbara Trębecka: Jestem w tej roli troszkę zabawna. Odkryłam w sobie dużo cierpliwości. Ćwiczę pamięć, bo muszę, żeby móc się porozumieć z innymi ludźmi.

Taka zabawa w teatr ma więc wymiar praktyczny. Życzymy aktorom kolejnych równie udanych premier.
 Ela Bigas 

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 19/09/2025 11:07
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do