
– Bardzo żałuję. Chciałbym to jakoś wynagrodzić – powiedział na policji dwudziestodwuletni Maciej po zatrzymaniu. Kilkanaście godzin wcześniej w bójce ugodził nożem o rok starszego Jakuba Sz. Powodem starcia było potrącenie łokciem.
Z relacji świadków i uczestników zdarzeń wiadomo było iż doszło do pobicia z użyciem noża. Z kilku nie zawsze zbieżnych ze sobą zeznań układa się historia trywialna, ale tragiczna w skutkach. Jakub Sz. ma ranę ciętą po nożu tuż nad prawą nerką, bo Maciej J. potrącił go łokciem. Rozległe uszkodzenie nerki skutkowało koniecznością jej usunięcia i wielogodzinną operacją. Napastnikowi grozi za to nawet 5 lat więzienia. Poszkodowany przebywa nadal w szpitalu.
Mężczyźni, jak twierdzą, nie znali się wcześniej. Jakub przyszedł na dyskotekę z kuzynem. Maciej przyjechał z trzema kolegami. Jeden z nich jest ochroniarzem w dyskotece. Bawili się w swoim towarzystwie aż w okolicach godziny czwartej obaj znaleźli się na piętrze przy barze niedaleko parkietu. Jakub stał tam z kuzynem, Maciej idąc potrącił Jakuba łokciem. Jakub twierdzi, że „bardzo mocno”. Zdaniem Jakuba Maciej i jego kolega byli bardzo agresywni. Kuzyn Jakuba pamięta zdarzenie jako zaczepkę bez powodu. Ponoć Maciejowi nie podobało się, że na niego z Jakubem patrzą. Kto kogo pierwszy uderzył, nie wiadomo. Jakub twierdzi, że Maciej. Maciej, że Jakub. Kuzyn Jakuba, że nie wie. Maciej proponować miał Jakubowi by wyszedł z nim „na solo”, ale szarpać zaczęli się koło baru. Jakub okazał się silniejszy. Przewrócili się i Jakub niemal usiadł na Macieju. Do tej pory nikt się nie wtrącał. – Walka była fair i nie było potrzeby się wtrącać. Stałem obok i kontrolowałem jej przebieg – tłumaczył potem na policji kuzyn Jakuba.
Gdy Maciej zaczął dostawać baty, Jakuba zaczął atakować towarzysz Macieja. Prawdopodobnie kilka osób chciało ich potem rozdzielić. Prowadzący dyskotekę wezwał ochroniarzy. Nie zdążyli dojść, bo mężczyźni przerwali walkę. Prowadzony przez kuzyna i kolegę Jakub schodził na dół do łazienki. Maciej w tym czasie wmieszał się w tłum by uniknąć kłopotów. Ale po chwili sam w nie wpadł.
– Gdy go zobaczyłem jak schodzi do łazienki znów puściły mi nerwy i przypomniałem sobie o nożu w kieszeni. Wyciągnąłem go i automatycznie rozłożyłem. Widziałem, że ten chłopak idzie wraz z innymi. Szli po obu jego stronach. Ruszyłem w ich kierunku – opowiadał na policji. – Chciałem tego chłopaka skaleczyć nożem w nogę, a konkretnie w udo. Nie wiem, skąd mi to przyszło do głowy. To był impuls. Podszedłem do schodzącej trójki z prawej ich strony. Wydaje mi się, że nóż trzymałem w prawej ręce. Jestem praworęczny. Gdy zbliżyłem się na tyle, iż zobaczyłem prawy bok twarzy tego chłopaka, uderzyłem w niego nożem. Nie wiedziałem gdzie, ale poczułem, że trafiłem – zeznał.
Po zaatakowaniu Jakuba skorzystał z zamieszania. Wyszedł na dwór i jak twierdzi, wtedy zrozumiał, „że zrobił coś złego”. W tym czasie Jakub czuł się coraz gorzej. Słaniał się. Krew odkryto na posadzce. Okazało się, że jest też na spodniach Jakuba, na koszulce i że sączy się z boku. Jakub słabł, więc koledzy postanowili wyprowadzić go na dwór. Pogotowie wezwał kierownik lokalu. Koledzy Jakuba jak umieli, tamowali krwotok.
Gdy przyjechała policja i pogotowie, Jakub leżał skulony na ziemi przed drzwiami do dyskoteki. Maciej siedział chwilę w parku. Kiedy wrócił do dyskoteki, został zatrzymany przez ochroniarzy. Kuzyn Jakuba z kolegami odszukał Tomasza K., który ich zdaniem razem z Maciejem brał udział w napaści na Jakuba. Zrobili mu nawet zdjęcie. Tomasz i Maciej zostali zatrzymani przez policję. Obaj byli pod wpływem alkoholu (Maciej – 1,08 promila, Tomasz – 1,49 promila). W sprawie wciąż jest sporo niejasności. W dyskotece było ciemno, zeznania świadków są rozbieżne i jak oceniła policja, prawdopodobnie próbowano ich nakłonić do fałszywych zeznań (mieli tego próbować rzekomo ochroniarze dyskoteki). W trakcie imprezy i już po zamknięciu dyskoteki nie znaleziono w budynku śladów krwi. Nie jest też jasnym, czy nóż, który ma policja, jest tym, którym ugodzono Jakuba.
Maciej przyznał się do winy.
– Żałuję tego i dlatego wyjaśniam całą sprawę – powiedział. Twierdził, że nóż (półautomatyczny) kilka godzin wcześniej znalazł w jednej z dyskotekowych ubikacji. Przypomniał sobie o nim dopiero po bójce, na schodach.
– Gdybym tego noża nie miał, to bym się na niego już nie rzucił – tłumaczył na policji. Maciej J. był wcześniej dwukrotnie karany za posiadanie narkotyków. Czy atakując Jakuba był pod ich wpływem – nie wiadomo. Takich badań w chwili zatrzymania nie przeprowadzono.
Pitawal
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Hahaha nagłówek elegancki. _SIG_CHAR_PLACEHOLDER_nda... hahaha