
Galeria Sektor I przy Muzeum Miasta Jaworzna prezentowała wystawę nietuzinkowych, oryginalnych prac Sebastiana Kroka. Nosiła owa wystawa tytuł „Idzie wolność. Zgadnij, w którą stronę”.
Artysta studiował w Akademii Stuk Pięknych w Warszawie, dyplom z wyróżnieniem uzyskał w Pracowni Przestrzeni Malarskiej Leona Tarasewicza. Obecnie jest asystentem w tej pracowni.
Pan Sebastian został nagrodzony Grand Prix na Pierwszym Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Pięknych i Designu FISAD 2015 w Turynie, ma na swoim koncie kilka wystaw indywidualnych i zbiorowych.
Ela Bigas: Pierwsze pytanie jest najzupełniej oczywiste. Czy pana zdaniem wolność skręca w lewo czy w prawo?
Sebastian Krok: Jak wydaje się nam, że skręca w którąś stronę, to zazwyczaj idzie środkiem. Takie mam wrażenie, że idzie w stronę najmniej oczywistą, nie tam, gdzie wszyscy jej szukają. Takie mam przekonanie, jak długo żyję w tym świata cierpkim składzie.
EB: Pytanie o płótno, które dało tytuł samej wystawie. Niby dlaczego Kaczor Donald ma nam wskazywać, w którą stronę idzie wolność?
SK: Jak napisał poeta wszyscy żyjemy w Ameryce, więc ten Kaczor Donald walczył z Hitlerem, obecnie wskazuje, w którą stronę ma podążać cały świat, czyli w tą, w którą wskazuje pod wpływem swojego kaprysu. Kaczor Donald, jak i obecnie najsławniejszy Donald to postacie bardzo kapryśne. Wydaje mi się, że imię amerykańskiego Donalda pochodzi od najsłynniejszej animowanej kaczki świata.
EB: Które pana płótno pana zdaniem może sprawiać największe kłopoty interpretacyjne?
SK: Nie pokusiłbym się o to, które jest najmniej jasne, gdyż tutaj całą interpretację tego, co jest najmniej jasne, bo najbardziej jasne pozostawiam widzowi. Dla mnie płótna, które tworzę są lepiej lub gorzej działającymi maszynkami do tworzenia interpretacji. Pozostawiłbym całość interpretacji osobom, które przyjdą na wystawę, tym którzy czynnie będą odbierać te prace.
Kuratorem wystawy był Leszek Lewandowski, którego zapytaliśmy skąd pomysł na tę wystawę i czy prace artysty go urzekły?
- To jest bardzo interesujący artysta, jest trzeci raz w Jaworznie – mówi pan Leszek. - Pierwszy raz był z grupą studentów, był wtedy asystentem Leona Tarasewicza. Już wtedy się nam spodobał, mnie i Monice. Zrobiliśmy wystawę indywidualną. W zasadzie mamy pełne zaufanie do artysty, który tworzy takie prace, jest interesujący, zdobywa nagrody, więc dajemy w tym momencie wolną rękę, do aranżacji i wyboru prac. W zasadzie cała twórczość Sebastiana jest pewnego rodzaju takim wyrazem, manifestacją jego prywatnych doznań, które w jakimś tam stopniu wykorzystuje w twórczości, ale też jego sposób myślenia, podejścia do formy, do treści jest tym co urzeka.
Nieco przewrotnie zapytaliśmy dyr. muzeum Przemysława Dudzika, która z prezentowanych prac mu się nie podoba i dlaczego. Nie był to łatwy wybór, ponieważ prace raczej należy uznać za ciekawe i udane.
- Jest bardzo trudno przyznać się do tego, że coś się nie podoba na wystawie, którą się zorganizowało – mówi dyr. Dudzik. – Niemniej jednak tak się zdarza, że wszystkie prace, które się pokazuje przypadają do gustu. Wątpliwości natury estetycznej budzi u mnie płótno „Droga do Bachmutu”. Tytuł tłumaczy dlaczego artysta skorzystał z takich a nie innych form wypowiedzi, czyniąc trochę enigmatyczne w swojej formie to płótno. Rzeczywiście jeżeli tę drogę do Bachmutu będziemy w ten sposób postrzegać, to się w wszystko tłumaczy, bo są tutaj ciałkiem ciekawe aspekty o charakterze malarskim, czy też paramalarskim, takim śmiałym, odważnym. Jednak jeżeli ja nie będę brał tego tytułu pod uwagę, rzeczywiście ta praca nie znajduje mojego ukojenia o charakterze estetycznym.
No cóż, co odbiorca, to opinia. Jedno jest pewne, dają prace pana Sebastian do myślenia i są wycieczką naszych rozleniwionych umysłów w światy zaskakujące.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie