Reklama

Wystawa Packaging, czyli czy życie człowieka jest trudne?

Muzeum Miasta Jaworzna i Galeria Kameralna ATElier Kultury prezentują wystawę pt. Packaging – Powłoka i bagaż życia. Na wystawę składają się prace ok. 80 artystów z Niemiec, Holandii, Francji, Czech i Polski.

 Wystawa była już prezentowana w Niemczech, Holandii, Czechach i w formie prezentacji multimedialnej na prestiżowym Salonie Jesiennym w Paryżu. W Polsce oprócz wystaw w Jaworznie, prace będą też prezentowane w Galerii Teatru Korez w Katowicach. W Jaworznie prace będą prezentowane do 31 marca.

Jak pisze w katalogu wystawy jej kurator dr hab. Damian Pieterek (prof. ASP w Katowicach): „Każdy człowiek z biegiem lat nabywa tzw. bagażu życiowego, własnego doświadczenia… Coś z zasady cennego staje się z czasem skorupą uwierającą ruchy”. Wystawa jest oryginalnym spojrzeniem artystów na to, co stanowi ową skorupę stając się zarazem niełatwym bagażem ludzkiego żywota.

Reklama

Ela Bigas: Mamy za sobą m.in. barok, secesję, postmodernizm. Wobec czego w jakich żyjemy czasach i co przed nami?
Dr hab. Damian Pietrek (kurator wystawy, prof. ASP w Katowicach): Wydaje mi się, że żyjemy w czasach postprzemysłowych. Taki termin jest coraz częściej w użyciu. Niektórzy twierdzą, że dopiero teraz artysta może wszystko, dlatego, że wszystko już było. Żyjemy z takim obarczeniem, że jak wszystko już było, to co możemy jeszcze zrobić, szczególnie w dobie multimediów, kiedy można bardzo szybko znaleźć innych twórców, znaleźć historyczne dzieła, współczesne zbiory różnych galerii, muzeów. No i teraz trzeba dla siebie znaleźć jak gdyby taki ogródek, w którym nikogo jeszcze nie było. Próbujemy być kreatywni i stworzyć coś nowego.

Reklama

To czas indywidualności i eklektyzmu?
DP: Niby tak. Oczywiście są pewne nurty, na chwilę obecną związane ze sztuką krytyczną, to taki dominujący obecnie nurt. Wiadomo, że wątki związane z dewastacją środowiska naturalnego, z ochroną środowiska, z myśleniem o planecie w przyszłości, na pewno są czymś na czasie, ale tak de facto to artysta podejmuje decyzję o czym chce powiedzieć, czy chce poruszyć jakiś problem, co chce zakomunikować odbiorcy.

Która z prac na wystawie szczególnie przyjemnie się Panu kojarzy?
DP: Nie ma takiej jednej pracy, bo tu jest cała masa prac, które kojarzę z autorami w dużej części. Chodzi mi raczej o podjęcie tematu, czy odpowiedź na zadany temat. Wyświetlił mi się obraz rekina w woreczku plastikowym, czy obraz osoby bezdomnej na ławeczce. Dużym sentymentem darzę prace Astrid Meijer, która inspiruje się starymi piłkami, zepsutymi piłkami i próbuje nadać im nowe życie. Czuję ogromny pozytywny związek, wręcz przyjacielski z Victorem Sasportasem. To osoba, która tworzy przedstawienia figuralne, to też jest mi bliskie. Ja raczej robię wycinki, powiększenia twarzy, a on raczej pomniejsza i multiplikuje osoby. Przedstawia tłum. To szczególna osobo, jest jednym z dyrektorów paryskiego Salonu Jesiennego.

Reklama

Z Leszkiem Chrzęstkiem rozmawiamy o jego pracy pt. „Skorupa”.
W jaki sposób praca odnosi się do tematu wystawy, czyli czy to powłoka czy bagaż?
LCh: To jednocześnie i bagaż i powłoka. Bagaż to nic innego, jak nasze doświadczenia, ta pozytywne, jak i te często tragiczne, smutne, z którymi musimy się często borykać i z nimi walczyć. Musimy się przed nimi chronić i dlatego otaczamy się symboliczną skorupą, która ma nas chronić, a jednocześnie daje nam pewien komfort do naszego działania. W wyniku często dla nas niekorzystnych działań stwarzamy wokół siebie taką ochronę.

Reklama

To taki dystans do rzeczywistości.
Tak dosłownie. Kiedy osiągamy ten komfort, świadomość, że już nam nic nie grozi, to z siebie zrzucamy.

Życie jest trudne.
Oj, bardzo.

 

Która z prac przykuła uwagę Bożeny Ziemniak? Bożena Ziemniak: Wszystkie są niesamowite, każda jest inna. Również te zdjęcia, są bardzo ładne (fotografie Zuzany Minx - przyp. red.) Tutaj nie ma wrażenia, że są smutne, to piękne portrety i bardzo ciekawy sposób wykonania.

 

Przemysław Dudzik, dyr. MMJ:
- Prace są bardzo różne, więc ciężko się zdecydować – mówi – bo każda ma swój walor. Oczywista jest taka grupa prac, które są z takich czy innych względów szczególnie mi bliskie, np. ta Europa na byku w obecności Putina, też mi się z powodu moich zainteresowań geopolitycznych bardzo podoba. Obok znajdują się bardzo fajne grafiki komputerowe, one również w jakiś sposób mnie inspirują. Czy praca pani Agaty Sobczak – trumna w zieleni, jest bardzo nastrojowa.

Reklama

Agata Sobczyk prezentuje nieco przewrotną pracę. To trumna tonąca w zieleni, a przecież trumna nie kojarzy się z pozytywnymi emocjami, a te praca pani Agaty przełamuje.
- To praca o zmianie – mówi autorka – o tym, że nic nie ginie do końca, tylko się zmienia, z jednej formy w drugą przechodzi. To lepiej widać na animacji. Jak robiłam obraz stwierdziła, że trochę mi tu czegoś brakuje, że chciałabym coś więcej dopowiedzieć, że ciało się rozkłada i z tego powstaje nowe życie.

 

Reklama

Ewa Jaworska wymyśliła ciekawy projekt, który trwał kilka miesięcy. Na rynku w Cieszynie namalowała kontur postaci ludzkiej w ruchu, następnie ten kontur wypełniła piaskiem. - Główna idea wychodziła z założenia: dziejemy się i kiedyś przestajemy się dziać – mówi autorka. - Cały proces był rejestrowany na kamerze z wieży ratusza. Mogliśmy więc zobaczyć co się wydarza. Ta postać w końcu znika. To metafora do ludzkiego życia.

Jak pisze dr Pieterek artyści nie mogą „dać się owinąć nićmi przyzwyczajenia”. Działania twórcze wymagają przełamania stereotypów, nawyków i rutyny. Życie artysty łatwe nie jest. Oj, nie jest. 

Reklama

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 27/03/2025 09:49
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do