
Oryginalne plakaty jaworznianina Piotra Kaczmarka prezentuje Galeria Podcienie w Hali Widowiskowo-Sportowej MCKIS. Wystawa nosi wymowny tytuł „Ewolucja”. Można poprzyglądać się tym oryginalnym pracom i zadumać nad losem świata do 8 maja.
Piotr Kaczmarek - jaworznianin, jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach oraz byłym stypendystą na Wydziale Sztuki Uniwersytetu w Ostrawie (Czechy). Swoje dyplomy bronił w Pracowni Plakatu oraz Pracowni Wizerunku, Promocji i Identyfikacji Wizualnej.
Jego plakat pt. "Wybór" zwyciężył w najważniejszym konkursie na plakat polityczny w Europie - 12th Triennale Political Poster Show, którego finał odbył się w Mons (Belgia) w 2013 roku.
Plakaty przez niego tworzone od lat są prezentowane na licznych wystawach w Polsce i za granicą.
Poza plakatem do jego głównych zainteresowań na polu sztuki należą także projektowanie graficzne, tworzenie kampanii reklamowych, fotografia oraz video.
Ela Bigas: Stworzenie ciekawego plakatu to nie kwestia skomplikowanej formy, ale to inteligentne połączenie prostej formy z olbrzymią ilością treści w niej zawartej. Oglądając pana prace jestem przekonana, że nie ma Pan z tym najmniejszego kłopotu. Pana prace są niemalże idealnymi plakatami.
Piotr Kaczmarek: Przez lata wypracowałem sobie schemat pracy, który stosuję. Dobry plakat przede wszystkim charakteryzuje się skrótem myślowym, który jest prezentowany w krótkiej formie graficznej. Ta krótka forma potrafi skomentować najbardziej zawiłe wydarzenie. Ta krótka forma nie odpowiada, a zadaje więcej pytań i przede wszystkim skłania odbiorcę do refleksji nad tym problemem.
EB: Jest Pan autorem bardzo wymownego plakatu „Polska otwarta”. Czy jest on Pana wyzwaniem do tego, żeby Polska była otwarta czy opisuje Pan sytuację – oto otwarta Polska?
PK: To jest taka Polska jaką ja chciałbym widzieć, czyli Polska otwarta dla wszystkich ludzi i żeby nie zamykała swoich drzwi przed nikim. To jest wyzwaniem a zarazem marzeniem.
EB: Czy plakat „Izrael” wymagał od Pana szczególnej odwagi personalnej?
PK: Najśmieszniejsze jest to, że ten plakat powstał w 2014 r. Musiałbym zobaczyć z jakim wydarzeniem go skojarzyłem, on teraz się na nowo zaktualizował. Na początku on nie był w ogóle w planach, żeby pokazać go na wystawie, ale sytuacja pokazała, że warto go pokazać, dlatego zdecydowałem się go pokazać. Były to myśli przelane na plakat. Dostałem bardzo podobne pytanie o plakat z Władimirem Putinem. Chodziło o skrót myślowy, pokazanie emocji.
EB: Nikt Pana nie hejtował?
KP: Nikt.
EB: Spójrzmy na plakat „Świat jest zakończony” – „Wordl is over”. Czy jest Pan zaangażowanym wojownikiem o dobrostan planety? Jest tutaj wiele prac, które mogłyby się do tego odnieść.
KP: Wojownikiem nie jestem, po prostu żyję na własnych zasadach, zgodnych ze sobą, dbam o środowisko.
EB: Jak Pan dba o środowisko?
KP: Segreguję śmieci, sadzę dużo drzew.
EB: Gdzie Pan ostatnio posadził?
KP: Na ogródku. Uprawiam warzywa, pomidory, papryki. Staram się żyć zgodnie z naturą.
EB: Uznaje Pan sam siebie za obrońcę planety?
KP: Nie. Raczej komentuję, jeżeli chodzi o plakat. Nie uważam się za żadnego obrońcę, ani za jakiś ideał, czy wzór, żeby ktoś się mógł na mnie wzorować. Po prostu tak żyję, bo tak mi jest wygodnie.
EB: Czy któryś z plakatów wzbudził jakieś zaskakująco okropne reakcje odbiorcy?
KP: Myślę, że nie. Reakcją odbiorców, którą najbardziej lubię jest uśmiech na twarzy, wtedy wiem, że ta ironia, którą przekazuję często w plakacie jest dobra i najczęściej jest taka reakcja. Nigdy nie było żadnego hejtu, ani jakiejś aferki.
EB: Jest Pan szczęśliwym artystą?
KP: Jestem. Ale myślę, że jestem bardziej szczęśliwym człowiekiem, niż artystą.
EB: Który plakat na tej wystawie, Pana zdaniem, jest najlepszy?
KP: Nie mam najlepszych plakatów, wszystkie są dobre. Dużo czasu poświęcam na stworzenie plakatu. Plakat wymaga ode mnie olbrzymiego zaangażowania, wysiłku i każdy plakat jest na takim samym dobrym poziomie.
EB: Gdzie te plakaty pojawiły się w przestrzeni publicznej? Czy one są przeznaczone do takich przestrzeni?
KP: Najlepiej by było. Robiłem to we własnym zakresie, ale tak naprawdę większość tych plakatów jest pod muzea i galerie sztuki.
EB: Czyli one nie pełnią naturalnej dla plakatów funkcji prezentacji w przestrzeni publicznej?
KP: Bardzo chciałbym, ale wymaga to prywatnych nakładów finansowych.
EB: Czyli nie było takich instytucji, które miałyby życzenie wyplakatować pana pracami pół miasta?
KP: Jeżeli chodzi o plakat polityczny i społeczny to nie, ale jeżeli chodzi o plakat teatralny czy komercyjny to tak. Jednak forma plakatu politycznego i społecznego się trochę zmieniła. Ulice zastąpił nam internet. Jednak jego siła jest cały czas taka sama – czy to jest ulica, czy to jest internet. Są prezentowane w internecie, galeriach sztuki i może kiedyś na ulicy.
EB: Myśli Pan, że idealnym rozwiązaniem byłaby prezentacja tych prac na ulicy?
KP: Oczywiście i na pewno kiedyś to sobie zorganizuję.
EB: Ale jak Pan to zrobi? Pójdzie Pan do urzędu miasta i powie: słuchajcie ja tu powieszę swoje plakaty? Jak to się robi?
KP: Drukuje się, bierze rower, jeździ po mieście i rozwiesza.
EB: Czyli nie ma ograniczeń? Można sobie wszędzie wszystko powiesić?
KP: Zgodnie ze sobą tak, ale zgodnie z prawem już nie zawsze.
EB: A prawo jak mówi?
KP: Że można wieszać tylko na miejscach do tego przeznaczonych, czyli słupy, inne miejsca są raczej miejscami prywatnymi.
EB: Jakie miejsca się Panu marzą? Myślę przede wszystkim o plakatach politycznych i społecznych, bo to są genialne plakaty.
KP: Moim marzeniem jest wieszać wszędzie, tam, gdzie to legalne i nielegalne. Ja wywodzę się też ze street artu i graffiti. Zawsze gdzieś te akcje nielegalne z malowaniem ścian mnie kręciły, zawsze lubiłem czuć adrenalinę, nie tylko przy tworzeniu ale też przy prezentacji tych prac.
EB: Wymyślmy sobie takie idealne miejsce do prezentacji pana plakatów?
KP: Myślę, że tam, gdzie jest największe zgromadzenie ludzi – różne budynki, ściany, galerie, raczej miejsca publiczne, dostępne dla wszystkich tak. Do galerii nie chodzą wszyscy.
EB: A galerie handlowe?
KP: Też oczywiście. Jestem otwarty na każdą przestrzeń i każde miejsce, gdzie można to pokazać i zaprezentować ludziom i zmusić ich do pewnej refleksji.
EB: Co u Pana w tej chwili na warsztacie?
KP: Pracuję nad wystawą, która będzie hołdem dla polskich jazzmanów. Plakat muzyczny daje mi o wiele większą swobodę twórczą niż plakat polityczny. Jestem teraz na takim etapie, gdzie potrzebuję dużej swobody twórczej, plakat muzyczny mi to daje. Prawdopodobnie będzie to wystawa na dużym festiwalu jazowym w Krakowie.
Dziękuję za rozmowę. Ela Bigas
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie