Reklama

Z perspektywy: Poświąteczne reminiscencje

Jaw.pl - Jaworznicki Portal Społecznościowy
22/11/2021 08:58
Obchody Święta Niepodległości, ze względu na okoliczności jego ustanowienia, powinno być radosne. Jak co roku odbyło się w sposób bardzo przewidywalny. Już od lat z utartym scenariuszem. Msza poranna, przemówienia pełne wytartych frazesów o tradycji i konieczności pamięci oraz obowiązkowe złożenie kwiatów pod ważnym pomnikami. Chwilę potem dostajemy amnezji, idąc ramię w ramie z nacjonalistami i faszystami. A to wszystko pod barwami biało-czerwonej flagi.
Nie chcę i nie popieram tej bardzo groźnej patologii, której władza dała głos w życiu publicznym i wyraźnie ją wspiera. Nie chcę być identyfikowany z faszystami ani także legitymizować ich haseł. Nie chcę także popierać władzy, która w trosce o słupki poparcia wyborczego, dała im zawłaszczyć wszelkie symbole narodowe.

Dlatego też nie wywieszam flagi z okazji świąt państwowych. Mała wystawiona na stole podczas obiadu rodzinnego dużo lepiej wygląda niż w rękach naziolstwa wykrzykującego dobrze znane hasła z początków powstawania faszyzmu.

Obecna władza na kanwie haseł patriotycznych, dość ważnych dla większości z nas, sprowadziła patriotyzm do poziomu kostki brukowej. Nadając marszowi w Warszawie statusu państwowego, całkowicie wypaczyła obraz tego święta. Bo dlaczego w takim razie zabrakło przedstawicieli władzy na obchodach uroczystości państwowej? No, chyba że pan Bąkiewicz jest jednym z nich. Zupełnie skandalicznym jest także udział żołnierzy wojska polskiego. Kompania reprezentacyjna idąca razem z faszystami z flagami ONR. A może ONR to już jest instytucja państwowa? Chyba tak, skoro jest tak hojnie dotowana przez… Ministerstwo Kultury.

Jak bardzo moralnie upadła nasza władza, jak nachalnie i fałszywie używa haseł o polskości, suwerenności itp. świadczy postawa jednego z doradcy… Prezydenta RP, który nazwał bohaterki Powstania Warszawskiego „zdemencjałymi archeocelebrytkami”, a dziennikarza prowadzącego program kretynem. I nic nie zmieni fakt, że następnego dnia wycofał się ze swoich słów i przeprosił kombatantki. Słowa niestety poszły w świat. Wielka szkoda, że dziennikarz Piotr Kraśko nazwany kretynem, takich słów już się nie doczekał. W każdym kraju rządzonym przez normalny rząd nazwisko Deszkiewicz już następnego dnia zniknęłoby z listy doradców prezydenta, a rzecznik MSZ nigdy by takich słów nie polubił w mediach społecznościowych.

Tak samo w świat poszły wydarzenia w Kaliszu, o których piszą już najważniejsze światowe redakcje. Marsz, w którym jawnie nawołuje się do pogromu Żydów i każdego „wroga narodu” i biernej reakcji policji. Marszu, którego punktem kulminacyjnym było publiczne spalenie „Statutu Kaliskiego”. Dokumentu wydanego w 1264 roku, który regulował status prawny Żydów mieszkających w Polsce.

Zupełnie niezrozumiałym jest brak reakcji polskich władz i prokuratury na takie zachowania, które łamią wszelkie paragrafy z konstytucją włącznie. Władza, która zapewnia nas o „wyimaginowanej walce” o suwerenność, a jednocześnie tej suwerenności zabrania innym. Postawa taka może być dowodem, że władza nasza to nacjonaliści sympatyzujący z faszystami, którym patriotyzm i hasła o tradycji służą tylko do osiągnięcia konkretnego celu wyborczego. Zresztą, potwierdzić to może obecność głównych aktorów wydarzeń z Kalisza na wiecach — głównych twarzy zjednoczonej prawicy, na czele z prokuratorem generalnym. A zupełnej fiksacji można doznać, próbując zrozumieć retorykę władzy i narodowców. Z jednej strony walczą z komuną, marksizmem, bolszewizmem i wszystkimi takimi podobnymi hasłami. Z drugiej jednak strony, głosząc hasła o czystkach żydowskich z 1968, jest niczym innym jak zgodą ze słowami towarzysza Gomułki o jedynej ojczyźnie, jaką miała być Polska Ludowa. Wygląda to bardziej na precyzyjnie realizowany plan utrzymania władzy oparty na strachu przed obcym, nieznanym i wyimaginowanym wrogiem publicznym, niż na dbałości i rozwoju kraju otwartego i tolerancyjnego. Utrzymania władzy, aby można było doić publiczną kasę pod przykrywką wszelkich funduszy czy też dotacji.

Warto przypomnieć rządowi trochę naszej historii i tradycji, na którą tak lubią się powoływać. Już w XIII wieku żydowskie dzieci były posyłane do szkół. Umiały liczyć, czytać i pisać. Nasza tradycja to powszechny analfabetyzm, ciemnota i zacofanie.

Słowa Ryszarda Kapuścińskiego najlepiej oddają charakter zjednoczonej prawicy i obecną sytuację w kraju: „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują”.
Artur Nowacki

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do