Reklama

Dwukadencyjność w samorządzie. Kto obawia się jej najbardziej?

W ostatnią środę października odbyło się prawie trzygodzinne wysłuchanie publiczne dotyczące projektu nowelizacji Kodeksu wyborczego, który znosiłby ograniczenie do dwóch kadencji dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. W posiedzeniu sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach uczestniczyło kilkadziesiąt osób.

Projekt, złożony przez PSL-TD na początku lipca, zakłada nie tylko zniesienie dwukadencyjności, ale także usunięcie zakazu, który uniemożliwia kandydowanie na stanowisko wójta, burmistrza lub prezydenta miasta osobom startującym równocześnie do rady powiatu lub sejmiku województwa. Dwukadencyjność organów wykonawczych gmin, połączoną z wydłużeniem jednej kadencji do 5 lat, wprowadzono w 2018 r.

Podczas środowego spotkania przedstawiono zarówno argumenty popierające projekt, jak i głosy sprzeciwu wobec proponowanych zmian.

Władza rozmawia z władzą

Andrzej Andrysiak ze Stowarzyszenia Gazet Lokalnych ocenił m.in., że zniesienie dwukadencyjności to „postulat władzy, a nie obywateli”. Jego zdaniem proponowane rozwiązanie nie służy ochronie wspólnot lokalnych, a „interesowi wąskiej grupy dwóch i pół tysiąca wójtów, burmistrzów, prezydentów”. 

- Obywatele wypowiedzieli się w konsultacjach społecznych. Na prawie 2800 oddanych głosów, 80 proc. była przeciwko. Przypomnę pierwsze zdanie ustawy samorządowej: mieszkańcy gminy tworzą z mocy prawa wspólnotę samorządową. Mieszkańcy, a  nie tylko władza samorządowa. Dwukadencyjność jest dziś jedynym dostępnym narzędziem wspólnotom lokalnym do ograniczenia nieprawidłowości w samorządach, Nie jest nim referendum lokalne, bo z racji konstrukcji premiuje absencję, o czym państwo doskonale wiedzą. Argument "niech małe ojczyzny decydują same o sobie" abstrahuje od realiów. W małych miejscowościach wyborcza konkurencja z urzędującym wójtem, burmistrzem prezydentem  wiąże się z konsekwencjami osobistymi, często z utratą pracy - tu oczywiście służę też przykładami. Czym mniejsza gmina, tym start przeciwko urzędującemu wójtowi wiąże się z większym ryzykiem. Polski samorząd potrzebuje reformy. Przez ostatnie 20 lat w ogólnopolskiej przestrzeni publicznej ten temat był kompletnie ignorowany, a jeśli dyskutowano o samorządności to w przestrzeniach lokalnych, bo tam stan samorządności widać najlepiej. Jeśli już rząd lub posłowie rozmawia o samorządzie, to z samorządowcami, czyli władza rozmawia z władzą - mówił Andrysiak.

Czy to jest bezpieczne?

Jakub Dorosz-Kruczyński z Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Regulskiego zwrócił zaś uwagę, że w projekcie brakuje m.in. „pogłębionej, szerszej analizy, dotyczącej skutków, jakie wywołuje jeszcze obowiązująca dwukadencyjność oraz jakie wywoła jej zniesienie”. – W naszej ocenie potrzebna jest całościowa refleksja na temat problemów, z którymi mierzy się samorząd terytorialny, z którymi mierzy się społeczeństwo obywatelskie, które bywa dominowane w niejednej gminie właśnie przez osobę wójta, burmistrza, prezydenta miasta – mówił.

Swoje zdanie wyraziła również prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Wskazała, że w przypadku utrzymania zasady dwukadencyjności w 2029 r. dojdzie do wymiany 61 procent wójtów, burmistrzów oraz prezydentów w kraju. – Pytanie jest dzisiaj zasadnicze: czy to jest po prostu bezpieczne dla państwa? Myślę, że musimy sobie w tej sprawie sami na to pytanie odpowiedzieć – mówiła prezydent. – Czy samorząd potrzebuje reformy? Na pewno tak, ale czy ta jedyna reforma ma się sprowadzać tylko i wyłącznie do tego, że wójt, burmistrz i prezydent ma mieć ograniczoną kadencję? Wydaje mi się, że jest to wylanie dziecka z kąpielą – dodała Dulkiewicz.

Profesor Flis: "Rozumiem troski obydwu stron"

Obecni na nim zwracali uwagę na to, że dwukadencyjność nie jest panaceum na rozwiązanie wszelkich problemów i przywrócenia samorządności w samorządzie. Jest jednym z elementów, który powinien być rozpatrywany w ustawie o samorządzie gminnym. - Często mówicie, że słuchacie głosów mieszkańców, a konsultacje społeczne tego projektu pokazały, że 78 proc. obywateli jest za utrzymaniem dwukadencyjności - mówiła Grażyna Czajkowska z fundacji Kocham Sopot.  

Głos w dyskusji zabrał także socjolog prof. Jarosław Flis, który wskazał, że „rozumie troski obydwu stron”. Jego zdaniem jednak przedstawiane argumenty często są „wybiórcze” i wykorzystują „bardziej anegdotę niż pogłębione analizy”. Jak stwierdził, przewagę rządzących należałoby „trochę zmniejszyć, ale nie sprawić, że oni nagle przestaną grać w tę grę”.

Wniosek Zandberga odrzucony

Nad pomysłem 30 posłów PSL - Trzecia Droga, podczas wrześniowego posiedzenia Sejmu debatowali posłowie. W pierwszym czytaniu projektu nowelizacji Kodeksu wyborczego zaproponowano zniesienie zasady mówiącej o tym, że wójtem, burmistrzem czy prezydentem miasta można być tylko przez dwie kadencje. Druga zmiana dotyczy zakazu startu przez kandydata na wójta, burmistrza, prezydenta miasta również w wyborach do rady powiatu i do sejmiku województwa. Kluby PiS, KO, Lewicy i Polski 2050 opowiedziały się za dalszymi pracami nad tym projektem, choć PiS wyraziło też swoje zastrzeżenia. Wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu złożył Adrian Zandberg. Podczas głosowań Sejm odrzucił wniosek lidera Partii Razem o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu i skierował go do komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach.

 „Nie dla betonu politycznego”

To jeden z ponad 5300 komentarzy z konsultacji społecznych do projektu ustawy o likwidacji dwukadencyjności. Mowa m.in. o propozycji zlikwidowania dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Z takim pomysłem wyszło 30 posłów PSL i TD. W konsultacjach społecznych online, dotyczących zmian w kodeksie wyborczym, wzięło udział 2779 osób. 

Największa grupę ludzi, którzy uzupełnili ankietę, stanowiły osoby w przedziale wiekowym 30-39 lat. Na 2779 osób, 2183 wybrało odpowiedź „zdecydowanie brak mojej zgody” na przyjęcie zmian w ustawie. „Za” proponowanymi rozwiązaniami opowiedziało się 485 osób.

Liczne głosy "przeciw"

Spośród kilku tysięcy komentarzy wybraliśmy tylko kilka, w których uczestnicy konsultacji sprzeciwiali się wprowadzanym zmianom.

„Proponowane zmiany wpłyną na pogorszenie się stanu lokalnych samorządów”

„Dwie kadencje w zupełności wystarczają żeby zrealizować swoje obietnice. Albo są niemożliwe do zrealizowania i trzeba ustąpić bardziej skutecznym ludziom”.

"10 lat jak najbardziej może starczyć na wszelakie obietnice wyborcze. Nie dla betonu politycznego."

"Zniesienie limitu kadencji poskutkuje dalszym zabetonowaniem samorządów. Sprzyja to korupcji i lokalnym układom. Postulowane rozwiązanie nie tylko nie rozwiąże opisanych problemów, ale je pogłębi”.

„Zniesienie dwukadencyjności władz samorządowych będzie służyło zabetonowaniu lokalnych układów i uniemożliwi skuteczną politykę lokalną, która powinna służyć ludziom bez względu na przynależności partyjne”.

„Niestety proponowana ustawa podcina skrzydła lokalnym liderom, zniechęca do startu w wyborach nowych/młodych ludzi, którzy widząc mocne sieci lokalnych zależności nie decydują się na start w obawie przed późniejszymi konsekwencjami”.


Nieliczne głosy "za"

Choć mniej liczne, ale pojawiały się także komentarze pozytywnie lub neutralnie odnoszące się do zaproponowanych zmian.

„Najważniejsze, żeby ustawa weszła w życie tak, by dotyczyła najbliższych wyborów”.

„Moim zdaniem ustawa winna wejść od kolejnej kadencji samorządu terytorialnego, tzn. ci wójtowie, burmistrzowie, prezydenci, którzy dziś sprawują drugą kadencję nie będą mogli kandydować w roku 2029, zaś być może można stworzyć przepis przejściowy dający im taką możliwość w roku 2034”.

„Akceptowalnym rozwiązaniem wydaje się ustanowienie terminu wejścia w życie przepisów na termin 1 stycznia 2035 roku, a więc po zakończeniu pierwszej kadencji samorządu, w której rzeczywiście obowiązywał będzie limit dwóch kadencji (tj. kadencja 2029-2034). Po wiosennych wyborach samorządowych w drugiej połowie 2034 roku możliwe będzie przeprowadzenie rzetelnej analizy ex post obowiązywania proponowanych do uchylenia przepisów oraz, na tej podstawie, uchylenie lub podtrzymanie proponowanej regulacji”.

Trzy małe zmiany, ale istotne

O prowadzonych konsultacjach i możliwości zabrania w nich głosu informowaliśmy w artykule „Dwie kadencje to jednak mało? Wypowiedz się w kwestii dwukadencyjności". 

Czy proponowane przez część posłów zmiany w kodeksie wyborczym mogłyby coś zmienić w Jaworznie? Raczej nie. W czerwcu 2024 roku na łamach wyborcza.pl Paweł Silbert napisał „szósta kadencja na stanowisku prezydenta miasta Jaworzna, będzie moją ostatnią. Mam plan, by było to pięć lat bardzo intensywnej pracy, która wyznaczy moim następcom naturalne i oczywiste kierunki działania - takie, z którymi niezależnie kto mnie zastąpi, będzie się zgadzał i je kontynuował”.

Przypomnijmy, że obowiązujące obecnie prawo wprowadziło ograniczenie do dwóch kadencji – ustawa z dnia 11 stycznia 2018 r. o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych (Dz.U. 2018 poz. 130). Ograniczenie liczby kadencji dotyczy wójtów, burmistrzów i prezydentów miast – nie obejmuje ono np. radnych, starostów czy marszałków województw, a także posłów czy senatorów.

Czy jesteś za utrzymaniem dwukadencyjności prezydenta, burmistrza, wójta?

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 04/11/2025 13:05
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do