Jakub Dąbek o tym jak Jaworzno stało się liderem śmieciowych kosztów

Miało być taniej, nowocześniej i bardziej ekologicznie. Miasto przejęło gospodarkę odpadami, obiecano oszczędności, gazowe śmieciarki i kontrolę nad kosztami. Tymczasem mamy kolejną podwyżkę za wywóz śmieci. Kto zawiódł? Gdzie zniknęła obiecywana wizja? I dlaczego wciąż to mieszkańcy płacą najwyższą cenę?

– Detektywie Dąbek… – zagaduje z balkonu sąsiad Władek, z papierosem w ustach i gazetą w ręce. – Powiedz pan, co zawiodło? Bo ja już nie wiem, czy to ja za dużo wody zużywam, czy te śmieci się same rozmnażają jak króliki po deszczu?

– Zawiodła wizja, panie Władku, wizja – odpowiada z powagą Dąbek, mieszając herbatę w szklance z koszyczkiem. – Miało być taniej, czyściej, nowocześniej. A wyszło… jak zawsze. 51 zł od osoby i jeszcze pomysł, żeby liczyć śmieci od zużycia wody.

– To znaczy co? – Władek unosi brwi. – Im częściej się myję, tym więcej płacę za śmieci? To może teraz modne będą prysznice raz na tydzień!

– Tak, panie Władku. Im czystszy obywatel, tym „większy brudas” w oczach systemu – mruczy Dąbek. – Paradoks XXI wieku.

– Do czego nas to doprowadzi, detektywie? – Władek zaciąga się i wzdycha.

– Bo ja czytałem w internecie, że jak ludzie zaczną oszczędzać wodę, to będzie po prostu śmierdzieć.

– Do tej pory śmierdziało tylko niską emisją – kiwa głową Dąbek – a teraz będzie śmierdzieć potem. Nowa forma recyklingu – zapach naturalny.

– Kazik śpiewał: „Pot śmierdzi spod pach, na sali syf aż strach” – śmieje się Władek.

– I to teraz hymn gospodarki komunalnej.

– Pamięta pan, jak w 2020 roku prezydent mówił, jakie to będą korzyści, jak miasto samo zajmie się śmieciami? – Dąbek zerka na sąsiada znad okularów. – Nowoczesność, oszczędności, ekologiczne śmieciarki na gaz…

– Aha! – przytakuje Władek. – Tylko że te śmieciarki musiały tankować w Sosnowcu, bo w Jaworznie nie miały gdzie.

– Szczegół techniczny, panie Władku – wzdycha Dąbek.

– A przecież rada nadzorcza miała czuwać. Pan Dariusz na straży, wszystko pod kontrolą. No i wodociągi – od lat ten sam prezes, doświadczenie, stabilność, rozwój?

– I co z tego wyszło? – Władek kręci głową. – Najdroższe śmieci w województwie!

– Dokładnie. – potwierdza Dąbek. – Pytanie, kto za to odpowie? Bo płacą mieszkańcy, a winnych jak zwykle brak.

– To jak to gospodarują nasi menadżerowie, detektywie?

– Jak w kryminale, panie Władku. – Dąbek odkłada łyżeczkę. – Wszyscy wiedzą, kto zrobił, ale nikt się nie przyznaje.

– To klasyka. – kiwa głową Władek. – Zamiast inwestycji – kup se dezodorant.

– I złote zęby, panie Władku. – uśmiecha się Dąbek. – Bo jak śpiewał Kazik: „Tak bawią się ludzie o złotych zębach”.

– No to ja idę się nie myć – wzdycha Władek. – Może choć na rachunku za śmieci coś zaoszczędzę.

– Ostrożnie z tym, panie Władku – mówi Dąbek, dopijając herbatę. – Bo potem to i detektyw w windzie nie wytrzyma